źródło: aflofarm.pl
Wracam po przerwie zwanej konkursem na Blog Roku. Ja tempo wpisów zwolniłam, a reklam farmaceutycznych przybyło:-) Dziś coś kontrowersyjnego. Coś dziwnego, niespotykanego i niestety po raz kolejny (po syropie na zasypianie) dedykowanego dla najmłodszych.
Mamy kolejny hit, ciekawe czy jednego sezonu? Już przychodzą zatroskane babcie i mamy do apteki po Limitki. Jest to totalnie poważna sprawa. Ich dzieci kochają słodycze. Mogłyby jeść je bez ograniczeń, wręcz mogą je ukradkiem podjadać!? Halo, cukrzyca nie śpi! Nadwaga tylko czyha! Czemu te dzieci się uzależniły od słodyczy?!
A teraz cytat ze strony producenta: "Nadmierny apetyt na słodycze u dzieci może nieść ze sobą negatywne konsekwencje dla zdrowia. Dlatego tak ważne jest ograniczenie przyjmowanych łakoci. Często jest to jednak niemożliwe, gdyż dziecko domaga się słodkości lub ukradkiem je podjada".
Czytam taki komentarz i mam wrażenie, że słodycze to nowy rodzaj narkotyku, silnie uzależniającego, nad którym rodzice nie potrafią, biedni zapanować. A dzieci to chodzące małe, niemyślące istoty, totalnie ogłupione cukrem, które w imię nałogu będą...ukradkiem podjadać.O zgrozo...
Kiedy tak się porobiło, że jedzenie słodyczy stało się "chorobą" z której trzeba leczyć i to jeszcze najmłodszych? Jak cofnę się pamięcią do lat dzieciństwa, to jak nic właśnie wtedy te wszystkie słodycze smakowały najbardziej:-) I jadło się na potęgę, jedyne uwagi jakie padały,to ewentualnie, żeby nie jeść przed obiadem. Ale po zjedzeniu tych nieprzyzwoitych ilości słodyczy (w porównaniu z dzisiejszymi normami kreowanymi przez reklamę), czyli kilku żelków, czy lizaka dziecko biegło na pół dnia na podwórko. W ferworze zabaw spalało z nawiązką zapas kalorii.
Ale miało być o preparacie, a ja tutaj o historii zajadania słodkości.
Limitki (suplement diety):
- wyciąg z liści Gymnema sylvestre
- ekstrakt z owoców opuncji figowej
- proszek z owoców dzikiej róży
cukierki słodzone są mannitolem i ksylitolem.
Omówię pokrótce, bo sama idea tego produktu jest dla mnie dziwna. Pierwszy wyciąg roślinny posiada działanie "blokowania" smaku słodkiego. Czyli powinna minąć ochota na słodkie. A teraz taki ciekawy paradoks. Dajemy dziecku atrakcyjną tabletkę owocową (w oczach dziecka cukierek), która ma blokować podjadanie słodyczy poprzez blokowanie smaku słodkiego. Owa tabletka oczywiście jest słodka w smaku, bo jakżeby inaczej. I możemy podawać do 4 dziennie takich dropsów...to może lepiej jednak ten 1 cukierek dziennie nie zaszkodzi?
Oczywiście fajnie, że w preparacie jest ksylitol. Jest to dobre rozwiązanie zwłaszcza dla zębów. Ale jeśli już coś podawać, to może same dropsy ksylitolowe? Tak się zastanawiam, czy ktoś przebadał wyciąg z liści Gymnema sylvestre pod kątem bezpieczeństwa stosowania długofalowego?
Podsumuję powrotem do cytatu ze strony producenta,tylko z małą zmianą:
"Nadmierny apetyt na słodycze u dorosłych może nieść ze sobą negatywne konsekwencje dla zdrowia. Dlatego tak ważne jest ograniczenie przyjmowanych łakoci. Często jest to jednak niemożliwe, gdyż dorosły domaga się słodkości (np. do kawki ) lub ukradkiem je podjada (bo najdzie go chętka)".
Zatem czy to my mamy problem czy tylko dzieci?;-) Samych smacznych pączków! Tłusty Czwartek jest tylko raz w roku.
Przed spożyciem produktu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)
W zupełności się zgadzam :) Dziecko ma kogoś starszego, kto go uświadomi, ale dorosły ma już gorzej, bo jego nie ma kto powstrzymać, więc może te dropsy faktycznie przydałyby się tym babciom, a nie wnukom :D.
OdpowiedzUsuńCzekałam na tego posta od momentu jak usłyszałam cudowną reklamę w radiu :) bo chyba nie ma reklamy w TV (jeszcze) ?
OdpowiedzUsuńDla dorosłych jest Apetiblock i po problemie. Reklamy firmy Aflofarm są przerażające. Kreują przekonanie, że z każdym problemem poradzimy sobie łykając tabletkę. Nie trzeba teraz pracować nad swoją samokontrolą by nie podjadać, nie trzeba wychowywać i modelować odpowiednich postaw u dzieci, dbać o swoje nerwy.... Wystarczy kupić jeden z ich produktów i jest git. A sam prducent chwali się, że jest największym reklamodawcą w branży by "podnosić świadomość dbania o zdrowie" Czy to jestdbanie o zdrowie? Kwestia sporna... Moim zdaniem powinna być komisja etyczna, która ocenia każdą reklamę przed emisją...bo połowa z nich powinna być zakazana.. gdyż niestety ludzie są leniwi z natury i ulegają kreowanym w nich złudzeniom. A nie tak powinna wyglądać promocja zdrowia...
OdpowiedzUsuńAflofarm ma już produkt na powstrzymanie apetytu na słodycze o nazwie Asumin, więc nic dziwnego, że teraz wprowadzili to samo, tylko że dla dzieci.
OdpowiedzUsuńJak sobie przypomnę, ile słodyczy potrafiłam zjeść w dzieciństwie... :) I jakoś nigdy nie miałam problemu z nadwagą. Teraz jak patrzę na dzieciaki w rodzinie, to mam wrażenie, że one jakoś niespecjalnie lubią słodycze. Dziwne :) Ale może to i lepiej.
OdpowiedzUsuńCo do tabletek do ssania dla dzieci, to nie do końca jestem pewna, czy to dobry pomysł. W wieku 5 lat miałam przyjemność zakrztusić się landrynką, bo oczywiście ani sekundy nie potrafiłam usiedzieć na miejscu. Gdyby nie tata, to nie wiem jak by się to skończyło. W każdym razie, dostałam dożywotni szlaban na twarde cukierki. Od tamtej pory jadłam tylko czekoladowe :D
Kiedyś dziecko faktycznie zjadło kilka żelków albo ciasto i biegło na podwórko spalać kalorie. Teraz dziecko bierze paczkę chipsów, pudełko ciastek i butelkę gazowanego napoju i... siada przed komputerem, więc problem jest. Ale rodzice i babcie nie widzą, że sami do tego doprawdzili, że dziecko im się od cukru uzależniło i teraz w panice kupują nowy specyfik
OdpowiedzUsuńKoncerny wychowują sobie przyszłych lekomanów zagryzających słodkie ciastko równie słodkim cukierkiem ograniczającym ochotę na słodycze. Paranoja..
OdpowiedzUsuńChociaż może należy się bać, jeśli niektórzy rodzice całkiem serio gnają do aptek.
Już to kiedyś napisałem, ale się powtórzę, bo widzę że niektórym ciężko jest zrozumieć w czym tkwi problem (choć tu po części jest on jednak przez prowadzącą bloga i czytelników rozumiany).
OdpowiedzUsuńTaka nagonka to nie powinna mieć miejsca przy lekach i suplementach diety tylko przy mcdonaldsach, snickersach, śmiejżelkach, bigmilkach, laysach, tikitakach itd itp.
To jest przyczyna tego, że później trzeba łykać suplementy. I to powinna być podstawa wszelkich nagonek i wyszukiwania "naciągań" a nie produkty farmaceutyczne. To przez te cudowne slogany o „energii na cały dzień” w belvitach, snickersach, nutellach i im podobnych później mamy 50-kilogramowych 4-klasistów z rozstrojonym całym organizmem. Nie przez suplementy diety!
A co do rodziców i dziadków to pełna zgoda - 9/10 nie potrafi wychowywać dziś dzieci, nie potrafi odmówić czegoś dziecku dla jego dobra, bo dziecko nie może przecież być smutne, nie może płakać itd. itp. I dla własnej wygody, no bo po co dzieciak ma później marudzić przez pół dnia. Lepiej kupić mu co chce (do jedzenia) i żeby się odczepiło (poszło grać na kompie). Nieważne że jest grube i leniwe, grunt że jest zadowolone bo ma co chce.
Teraz dzieci się nie wychowuje. Teraz dzieci wychowują się same. A z jakimi efektami, to widać...
"czy ktoś przebadał wyciąg z liści Gymnema sylvestre pod kontem bezpieczeństwa stosowania długofalowego? " pod kątem, nie kontem :D
OdpowiedzUsuńha! ale literówka mi się trafiła:D
UsuńTego bloga powinien czytać każdy rodzic. Codziennie jesteśmy nabijani w butelkę przez reklamy ale wielu tego nie rozumie. Cukier jest narkotykiem uzalezniajacym i zadna pastylka nie pomoże. Cukrzyca u dzieci to już normalne i nikogo to nie dziwi.
UsuńZaraz, zaraz.
OdpowiedzUsuńJa czegoś nie rozumiem chyba. Czytam skład:
Skład
mannitol (substancja wypełniająca), ksylitol (substancja wypełniająca), fosforany wapnia (substancja wypełniająca), wyciąg z liści Gymnema sylvestre, ekstrakt z owocu opuncji figowej, proszek z owoców dzikiej róży, kwas cytrynowy (kwas), aromaty (jagodowy, ananasowy), sole magnezowe kwasów tłuszczowych (substancja glazurująca), dwutlenek krzemu (substancja przeciwzbrylająca), sól sodowa karboksymetylocelulozy (substancja rozsadzająca), aspartam (substancja słodząca), sukraloza (substancja słodząca), acesulfam K (substancja słodząca), sacharyny (substancja słodząca).
Mannitol i ksylitol są dla wypełnienia. Substancjami słodzącymi są aspartam, sukraloza, acesulfam K, sacharyny. Czy ktoś przebadał długofalowe skutki podawania tych substancji dzieciom? Naprawdę lepiej podać dziecku cukierka pełnego tych syntetycznych substancji, niż zwykłą sacharozę? Really?!
O.o
A jakie cukierki ksylitolowe polecasz?
OdpowiedzUsuńnp Xylimini, są w dwóch smakach owocowym albo jagodowym
UsuńPierwszy raz spotkałam się z twierdzeniem, że słodycze nie szkodzą dzieciom. "I jadło się na potęgę, jedyne uwagi jakie padały,to ewentualnie, żeby nie jeść przed obiadem. Ale po zjedzeniu tych nieprzyzwoitych ilości słodyczy (w porównaniu z dzisiejszymi normami kreowanymi przez reklamę), czyli kilku żelków, czy lizaka dziecko biegło na pół dnia na podwórko. W ferworze zabaw spalało z nawiązką zapas kalorii."- Na jakim świecie żyje autorka bloga? Ludzie, tu nie chodzi o kalorie! Organizm, zwłaszcza dziecka, nie jest w stanie sobie poradzić z takimi ilościami cukru! Poza tym każdy oczyszczony cukier szkodzi bo jest obcy i agresywny dla nas. Ja jestem żywym przykładem na to, że można się od słodkości uzależnić bardzo, dwa lata walczyłam z cukrowym nałogiem. Wysiadła mi trzustka, co mogę jeszcze dodać? Coś, co będzie ułatwiało zerwanie z tym uzależnieniem jest na wagę złota, oczywiście nie w wydaniu takich marnych suplementów bo patrząc na "limitki" nie wiem czy się śmiać czy płakać (sztuczne słodziki, zapychacze... po co to??). Autorko, nie wprowadzaj ludzi w średniowiecze. Żebyś wiedziała, byłam małym narkomanem który potrafił zrobić wszystko by tylko dostać się do czekolady. Nikt nie mógł mnie powstrzymać, tym bardziej jak zaczęły występować u mnie ataki hipoglikemii. Cukier to taka sama używka jak papierosy! Wystarczyło kilka lat jedzenia słodkości bez opamiętania by zrujnować sobie zdrowie!
OdpowiedzUsuńSądzę, że żyjemy na tym samym świecie, zwanym Ziemią;-) wszystko zależy od ilości....cytując Paracelsusa: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną" - wszystko zależy od dawki.
OdpowiedzUsuńA czy znasz coś takiego, ale godnego polecenia i nie dla dzieci, a dla dorosłych? ;)
OdpowiedzUsuńLimitki mają w składzie MANNITOL a ta substancja może wywoływać wzdęcia i podrażniać żołądek...
OdpowiedzUsuń