źródło: moje własne;)
Świat apteki to nie tylko leki czy suplementy diety, których reklamy omawiam szczegółowo. To także kosmetyki, które do tej pory omijałam na tym blogu. Co prawda, nie jest to mój ulubiony temat ani dział asortymentu aptecznego, jednak jest ważny dla pacjentów. Dlatego chciałabym się podjąć recenzji kilku produktów, które przykuły moją uwagę. Czy znacie markę MomMe? Jest to polska firma produkująca naturalne, ekologiczne kosmetyki dla dzieci przebadane dermatologicznie i alergologicznie. Badania RIPT, służące oszacowaniu czy dany preparat po ponownej aplikacji nie wywoła wtórnej reakcji alergicznej, potwierdziły hipoalergiczność preparatów. Co więcej kosmetyki te nadają się dla dzieci od 1 dnia życia oraz ze skłonnością do alergii i atopii.
MomMe to naturalne kosmetyki bazujące na ekologicznych surowcach roślinnych. Nie znajdziemy tu parafiny, parabenów, SLS, silikonów czy chemicznych filtrów UV. Nie znajdziemy też żadnej substancji chemicznej która mogłaby mieć negatywny wpływ na skórę przyszłej mamy albo dziecka.
Nawet opakowania są eko - w 100% biodegradowalne i przyjazne środowisku.
Każdy z produktów z linii MomMe ma specjalne oznaczenie- zielony listek z liczbą - im większa, tym wiadomo, że kosmetyk ma więcej wyjątkowych składników aktywnych z certyfikatem naturalności. Jednym z takich produktów jest Puszysty Krem Łagodzący. Zawiera aż 14 takich składników. Jest to ratunkowy krem łagodzący na podrażnioną skórę. Polecany zwłaszcza do pielęgnacji skóry suchej, skłonnej do podrażnień, reakcji alergicznych oraz atopowej.
Co mogę powiedzieć o nim osobiście? Jest wydajny, szybko się wchłania i nawilża. Minusem jest zapach, a w sumie jego brak. Jednak jak się zastanowić głębiej, to dla osób z wrażliwą skórą mój minus jest tak na prawdę plusem. Im mniej substancji zapachowych, a nawet ich brak tym lepiej dla skóry i mniejsza możliwość wystąpienia reakcji alergicznej.
źródło: moje własne:)
Do przetestowania dostałam także Magiczny Olejek Pielęgnacyjny. Można go zastosować do kąpieli ale i do masażu. Zielony listek pokazuje 10 aktywnych naturalnych składników w tym olej ze słodkich migdałów, bobassu, makadamia, sezamowy, słonecznikowy, arbuzowy, z pestek winogron, bisabolol itd. Jest bardzo fajny w użytkowaniu. Mimo, że jest olejkiem, jest lekki i szybko się wchłania. Jest to szczególnie istotne, że preparat zdąży się wchłonąć przed nałożeniem ubrania. Ponadto ma sympatyczny, delikatny zapach.
Ostatnim produktem, który omówię jest Intensywna Kuracja Przeciw Rozstępom. Produkt jest w formie masła do ciała i zawiera 15 aktywnych, naturalnych składników. Jego działanie ujędrniające oparte jest na wyciągach z alg, świeżym soku z bażyny, oleju tsubaki i olejku różanym które wpływają na aktywację produkcji kolagenu i elastyny. Preparat jest bardzo wydajny, a postać masła sprawia, że produkt wchłania się dopiero po lekkim masażu. W przypadku kuracji rozstępów ma to sens, poprzez masaż kosmetyk lepiej przenika do naskórka, i dodatkowo poprawiamy ukrwienie masowanej skóry. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona. Minus mogę przyznać jedynie za zapach. Jest nieszczególny, jednak ulatnia się szybko więc nie jest to duży problem. W końcu liczy się bardziej naturalny, ekologiczny skład niż brak sztucznych dodatków zapachowych.
Świetną rzeczą jest umieszczenie na opakowaniu tzw "tips and tricks" - czyli sprytnej instrukcji użytkowania aby osiągnąć jak najlepszy efekt.
źródło: moje własne:)
Na początku linia kosmetyków MomMe zawierała jedynie preparaty dla niemowląt i dzieci (co nie znaczy, że dorośli nie mogą ich używać), a obecnie poszerzyła się o gamę dla Pań w ciąży.
Podsumowując: fajne kosmetyki, polska marka, co uważam za duży atut oraz genialna szata graficzna, która nie pozwala przejść obojętnie obok ich kosmetyków. Jakość wysoka, efekty bardzo dobre, ceny całkiem niezłe w porównaniu do marek konkurencyjnych. Choć jeśli chodzi o marki konkurencyjne to jedynie konkurują w nazwie kategorii ewentualnie. Obecne na rynku inne kosmetyki dla dzieci oparte są głównie na parafinie, dlatego nie da się porównać składów. Tutaj parafiny nie ma. Kosmetyki są naturalne, unikalne i certyfikowane. Surowce roślinne pozyskiwane są z ekologicznych upraw i dodatkowo każdy produkt posiada oznaczenie czy jest wskazany także dla wegan (dla wegetarian jest każdy z nich:))
Marka MomMe to o wiele więcej niż omówione powyżej trzy produkty. Dla bardziej zainteresowanych tematem odeślę na stronę producenta: http://mommecosmetics.com/
Jeśli zastanawiacie się, skąd taki nietypowy wpis na blogu musicie niestety uzbroić się w cierpliwość :) Za kilka dni rozwiążę tą zagadkę i sądzę, że część z was się ucieszy z rozwiązania :)
intrygujące zakończenie! ;)
OdpowiedzUsuńa poza tym mam bardzo suchą skórę i próbuję różnych kosmetyków dla dzieci więc te dopiszę do listy
Zastanawiam się, gdzie jest "haczyk"? :) Bo widząc wpis na temat akurat tych kosmetyków na TYM blogu, troszkę mnie zaintrygowałaś...
OdpowiedzUsuńMomMe właśnie poznaję, kupiłam dla córki jeden z kremów właśnie z powodu jego składu.
Możemy się tylko domyślać jaka tajemnica się kryje :D Muszę wypróbować te kosmetyki, tym bardziej że okazuje się że moje prawie czteroletnie dziecie ma chyba azs, a młodsze 3 miesięczne też ma dziwnie suchą skórę na czółku :/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMamusie, musimy wyjaśnić, że żadna tajemnica nie kryje się pod tym postem. Jest to recenzja kosmetyków. Bardzo cenimy profesjonalne wpisy autorki bloga, dlatego zgodziliśmy się, aby MomMe zostało ocenione przez farmaceutę. Dodatkowo zrezygnowaliśmy z proponowanej autoryzacji, ponieważ wiemy, że kosmetyki MomMe są świetne i nie mamy nic do ukrycia. Wraz z autorką bloga przygotowaliśmy dla Was niespodziankę o której dowiecie się już niedługo ;) Pozdrawiamy MomMe
OdpowiedzUsuńMomencie szukacie może przedstawicieli handlowych?
OdpowiedzUsuńAnionimowy potwierdzamy, że recenzja nie jest sponsorowana. To, że kosmetyki MomMe zostały pozytywnie ocenione przez autorkę bloga, świadczy tylko i wyłącznie o wysokiej jakości kosmetyków, opartej na bardzo dobrych składnikach aktywnych, które naprawdę pomagają skórze Maluszków. Anonimie z tego, co piszesz wynika, że spodziewasz się tylko negatywnych recenzji autorki bloga, ale czy jeśli produkt jest bardzo dobry, trzeba napisać o nim źle? Pozdrawiamy MomMe
Usuń?
OdpowiedzUsuńWypadałoby droga autorko napisać że to artykuł sponsorowany, żeby być uczciwym wobec czytelników...
OdpowiedzUsuńPoza tym dziwny taki artykuł odbiegający od tematyki bloga o 180°. Oj, w moich oczach straciłaś już całkiem uznanie i jestem zaskoczony Twoim brakiem konsekwencji i obiektywizmu.
Gdyby to był artykuł sponsorowany, to tak byłby podpisany. Nieładnie tak oceniać nie znając całej prawdy.
UsuńAnonimowy ależ dużo hejtu... wstyd. Recenzja bardzo rzeczowa, pokazuje plusy i minusy, a że produkty bardzo dobre, własnoręcznie potwierdzam, ponieważ w domu mam atopika, któremu pomogło wyłącznie MomMe, a nie tryliard przepisanych przez lekarzy wcześniej maści i emulsji do kąpieli...
OdpowiedzUsuńJa używałam kremu od MOMME- dokładnie była to intensywna kuracja przeciw rozstępom. I nie sposób ich negatywnie ocenić. Warto ich wypróbować. Kremu używałam zgodnie ze wskazówkami producenta smarując najbardziej narażone na powstanie rozstępów części ciała, w moim przypadku były to piersi,uda oraz oczywiście brzuch. Robiłam to 2 razy dziennie-rano oraz wieczorem po kąpieli. W momencie kiedy zaczęłam używać kremu byłam w okresie ciąży kiedy moja ciało nabierało objętości.
OdpowiedzUsuńBardzo spodobał mi się w kremie jego zapach, a raczej jego delikatność oraz brak mocnej woni. Jest to dla mnie niezwykle ważne,ponieważ w pierwszej ciąży jak i teraz bardzo drażnią mnie zapachy mocne,ale też te, które do tej pory lubiłam. Taki urok ciąży.
Kolejną cechą, która bardzo mnie ciekawiła był sposób wchłaniania się kremu. Tu również się na nim nie zawiodłam. Krem bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Mimo, że ma lekko żółty kolor nie barwi ubrań. Bez problemu też spiera się, nie pozostawiając plam., jeśli już zdarzy się nim coś wybrudzić.
Kremu używałam przez trochę ponad miesiąc i przy smarowania dwa razy dziennie był on bardzo wydajny.
Zauważyłam, że po tym okresie stosowania nie tylko nie pojawiły się u mnie nowe rozstępy, ale też te z pierwszej ciąży stały się mniej widoczne.
Skóra po użyciu tego balsamu stała się bardziej jędrna oraz zdecydowanie bardziej nawilżona. Krem ten znacznie zmniejszył uczucie swędzenia za co ma u mnie kolejny plus.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z działania tego balsamu i miłe zaskoczona w jaki sposób, wykorzystując naturalne składniki, można stworzyć tak dobry kosmetyk.
Zdecydowanie ten balsam zostanie ze mną jeszcze na długo i polecam go każdej kobiecie martwiącego się rozstępami. Myślę, że warto go polecić również osobom przechodzącym różne terapie, których wynikiem jest szybkie tycie oraz chudnięcie.