Wielu z was napisało do mnie z pewnymi zastrzeżeniami na temat preparatu Niko-lek. Część z was uważa, że taki preparat to nadużycie, a część z was, że jest źle promowany i ma w nazwie "lek" więc wprowadza w błąd, lekiem nie będąc. Jaka jest prawda?
Sama reklama jest ciekawa. Niczym pokaz mody, trzy kobiety prezentują się w różnych odsłonach. Czego im brakuje? Niczego. Są wolne, bo nie palą. Można rzucić palenie i nie przytyć.
Hasło końcowe: "Pięknie ci bez papierosa".
Niko-lek to gumy do żucia, a w ich skład wchodzi:
- 2mg lub 4mg nikotyny (w spocie nazywanej leczniczą), w dwóch smakach: mięta lub cytryna
Teraz trochę prawdy w związku z zastrzeżeniami jakie do mnie spływały mailowo ale i na facebook'u. Niko-lek nie wprowadza nikogo w błąd swoją nazwą, a to dlatego, że....jest lekiem. Niestety dostępny jest także w sklepach, stąd pewna dezorientacja i myślenie, że mógłby to być suplement diety. W sklepach dostępne są małe opakowania (12szt) a w aptekach większe (24szt). Pozwolę sobie zacytować część uwagi pewnej czytelniczki: "(...) Nowe badziewie, które podobno uwalnia LECZNICZĄ nikotynę. Ciekawe,co leczy..." - zatem śpieszę wyjaśniać dalej :)
Takie preparaty, to żadna nowość. Po prostu pojawił się nowy produkt na rynku, ale składem niewiele się różni od poprzedników z serii Nicorette albo Niquitin. Jest to grupa gum leczniczych, pastylek, plastrów i sprayów do stosowania dla osób, które chcą wyjść z nałogu nikotynowego lub chcą ograniczyć palenie. Nikotyna, która jest składnikiem czynnym, uwalniania jest z wybranej postaci, w tym wypadku podczas żucia, z gumy. Poprzez śluzówkę jamy ustnej ulega wchłanianiu, następnie przyłącza się do receptorów nikotynowych w organizmie.
Nikotyna to substancja lecznicza, która wywiera pewien wpływ na nasz organizm. Powoduje zwiększenie ciśnienia tętniczego i częstość tętna, pobudza ośrodkowy układ nerwowy, zmniejsza napięcie mięśni szkieletowych, przyspiesza perystaltykę przewodu pokarmowego. Wskazana jest w odzwyczajaniu od palenia tytoniu lub w celu zmniejszenia objawów wynikających z odstawienia. Dodatkowo nikotyna indukuje wiele enzymów wątrobowych, więc szereg leków może zadziałać słabiej. W reklamie padło odniesienie do tycia. Przy rzuceniu palenia metabolizm może zwolnić, ale należny tu mieć na uwadze wpływ nikotyny, czyli czynnika który ten metabolizm nasila.
Co zatem leczy Niko-lek ? Głód nikotynowy. Osoby palące są uzależnione właśnie od nikotyny, Gdy palacz nie pali, nie dostarcza substancji do której organizm się przyzwyczaił. Stąd niesympatyczne objawy odstawienia- np. drażliwość, bóle głowy, złe samopoczucie. Dlatego, aby zredukować część z nich dla osób zdecydowanych na zerwanie z nałogiem poleca się właśnie preparaty z nikotyną. Przyjmowane w regularnych odstępach czasu, zmniejszają złe objawy, doprowadzając do mniejszej ilości wypalanych papierosów. Część osób zapyta, co w tym dobrego skoro "trucizna" dalej jest dostarczana do organizmu? Cóż, wyjście z uzależnień jest trudne. Dzięki takim preparatom wprowadzamy czysty związek, a nie dodatkowo całe mnóstwo substancji smolistych wraz z dymem. Zatem płuca odpoczywają i mogą się skupić na procesie oczyszczania ze złogów jakie powstały tam podczas (czasami ) lat nałogowego palenia.
A miało być o gumach Niko-lek. Dwie dawki umożliwiają dobranie odpowiedniej ilości nikotyny, w zależności od ilości wypalanych papierosów dziennie. Jeśli ktoś wypala powyżej 20 sztuk dziennie to musi sięgnąć po dawkę wyższą. Ilość gum dziennie jest kwestią indywidualną. Ważne aby nie przekroczyć dawki 48mg na dobę. Ponadto warto mieć na uwadze fakt, że napoje gazowane, kawa i soki owocowe obniżają pH w ustach i mogą obniżyć wchłanianie nikotyny. Zatem, po użyciu gumy przez minimum 15 minut należy nic nie pić.
Ja tam uważam, że każdemu jest pięknie bez papierosa. Jaka metoda na rzucenie palenia jest dobra? To już kwestia indywidualna. Przede wszystkim liczy się decyzja. Jak nie mamy dobrego powodu do rzucenia, czy chęć dbania o własne zdrowie nie będzie najlepszym?
Metoda na rzucenie palenia jest jedna -- trzeba przestać palić ;)
OdpowiedzUsuń(potwierdzone info!)
A potem można się wspomagać nikotyną w gumie do żucia, jest łatwiej.
Niestety gumę, też trzeba kiedyś rzucić... Ale są na to plastry ;)
Dobra metoda na rzucenie palenia - dobry kardiolog. Mój ojciec nawet nie myślał o rzuceniu palenia do czasu aż trafił do szpitala z nadciśnieniem. Dostał tam "przyjazną pogadankę" od kardiologa po czym następnego dnia stwierdził że przestaje palić :D
OdpowiedzUsuńNie pali od 2.5 roku :)
Mi się udało rzucić po ponad 10 latach palenia. Kupiłam tabletki Tabex. Nie ufam niczemu co ma nikotynę i ma wyleczyć z uzależnienia od niej. To tak jakby leczyć kaca klinem (tego też nie pochwalam). Wracając do meritum - były to czasy, jak Tabex dopiero co wszedł do aptek jako lek bez recepty, kosztował prawie 100zł i każdy wzbraniał się przed nim ze względu na cenę, chociaż tak na prawdę na papierosy wydaje się więcej niż 100zł/m-c. Jednak prawda jest taka, że jeżeli ktoś nie nastawi się psychicznie na sukces - to polegnie. Przy 1. próbie zaczęłam palić po pół roku abstynencji. Zawinił alkohol. Chociaż i tak największy błąd popełniła moja głowa, która nie potrafiła pożegnać się z papierosem. Drugą próbę podjęłam po ponad 1,5 roku. Pewnego dnia wstałam, zapaliłam papierosa i stwierdziłam, że mnie to męczy. Ciągłe wychodzenie z mieszkania (u mnie w domu nigdy się nie paliło, tak samo jak w samochodzie), czy to mróz czy upał, ciągle ten papieros ciągnął mnie na zewnątrz. Zaczęło mi to przeszkadzać. Poszłam do apteki, po drodze wrzucając paczkę papierosów do śmieci i wróciłam do domu z Tabexem. Skłamałabym gdybym powiedziała, że było mi lekko. Ale bardziej niż z objawami fizycznymi, musiałam walczyć z własnym umysłem. Rzuciłam się więc w wir pracy, obowiązków, a żeby nie przytyć na czas kuracji zmieniłam dietę na lżejszą i dziś jestem zupełnie wolna od tego nałogu. Powiem nawet, że nie rozumiem jak w ogóle można palić. Czuję się tak jakbym nigdy nie paliła. Ciężko to wszystko wyjaśnić. Nie wystarczy codziennie sobie mówić głośno "dam radę, nie potrzebuję tego", bo nie przekonamy tym nikogo, a już na pewno nie siebie. Trzeba tak sobie poukładać w głowie, żebyśmy sami uwierzyli, że to jest nam niepotrzebne. Na prawdę nie potrafię tego wytłumaczyć. Wiem jednak, że to działa, a ja czuję się teraz fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, fajny wpis i daje nadzieję :) ja jestem na początku tej drogi, pewnie długiej, ale jest o co walczyć. Pozdrawiam Anna
Usuńw zeszłym roku Niko-Lek miał nazwę Niccorex, nie potrafię się przyzwyczaić do nowej nazwy :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że na rzucanie palenia lepszy jest Tabex, tylko dawkowanie uciążliwe
Muszę powiedziec, że trafiłam tu przypadkiem... i przeczytałam cały blog za jednym zamachem :) Świetna robota i szkoda, że wpisy tak rzadko :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji może opiszesz co myślisz na temat "Omegamed Pregna DHA", bo się dosyć mocno reklamują po przychodniach dziecięcych i ginekologicznych (pomijam reklamowanie się hasłem "audiobook gratis" z przyczyn oczywistych ;) ).
Pojawiła się teraz reklama Acatar complex z informacją że zawiera składnik ParActin. Co to jest? Czy to taka sama "ściema" jak kofaktor w Magne B6 albo inhibitor COX w Ibupromie?
OdpowiedzUsuńBlog rewelacyjny, wpis też.
OdpowiedzUsuńCo do rzucania palenia - najlepiej pod wpływem impulsu odciąć się zupełnie. U mnie zadziałało po wcześniejszych kilku nieudanych próbach.