Wszystkie publikowane na blogu opinie są opiniami subiektywnymi.

Szukaj na tym blogu

31 października 2017

Dafurag max – leczy zapalenie pęcherza

źródło: dafurag.pl

Zapalenie pęcherza moczowego nie jest już tak kłopotliwe w samoleczeniu. Rewolucja przyszła kilka lat temu wraz z pierwszym opakowaniem leku OTC zawierającego furaginę. Oczywiście fakt ten dostrzeżono także w reklamach, dzięki czemu informacja dotarła do wielu kobiet zmagających się z tą dolegliwością. Jak by nie patrzeć, jest to spore ułatwienie a zarazem rzecz niebywała. Substancja o działaniu przeciwbakteryjnym, do stosowania wewnętrznego jest dostępna ot tak, dla każdego. Bez potrzeby wizyty lekarskiej.



Reklama Dafurag max spełnia idealnie swoją rolę informacyjną. Pacjentka z zapaleniem pęcherza, dość pilną sprawą, pojawia się w aptece. Nie ma jednak recepty. Na pomoc rusza farmaceutka, sądząc po tonie wypowiedzi – znajoma pacjentki. Recepty nie potrzeba, weź Dafurag max z najwyższą na rynku zawartością furaginy w jednej tabletce. Dodatkowo dowiemy się, że dzięki temu dawkowanie jest proste, leczy zapalenie pęcherza a sam produkt to „pierwsza tabletka z furaginą w podwójnej dawce”.

Skład leku Dafurag max (1 tabletka) :
  • ·         100 mg furazydyny (furaginy)

Furazydyna, inaczej zwana furaginą jest chemioterapeutykiem o szerokim zakresie działania przeciwbakteryjnego. Wydalana jest z moczem, w którym osiąga o wiele wyższe stężenia niż we krwi, stąd jej zastosowanie np. w infekcjach pęcherza moczowego. Wskazaniem do stosowania tej substancji są: ostre i przewlekłe zakażenia dróg moczowych a także długotrwałe zapobieganie nawrotom tych zakażeń.  Zatem wszystko się zgadza z przekazem reklamowym. Tylko czy jest to bezpieczny przekaz dla pacjenta?

Zapalenie pęcherza moczowego znacznie częściej zdarza się u kobiet niż u mężczyzn. Wszystkiemu winna anatomia, a konkretnie długość i szerokość cewki moczowej oraz jej oddalenie od odbytu. Czynników predysponujących do infekcji może być wiele. Czasem wystarczy 
  • spadek odporności, 
  • za mała bądź nadmierna higiena osobista, 
  • syntetyczna, mało przewiewna bielizna 
  • i wiele, wiele innych
Gdy problem ma charakter nawracający, warto zrobić wtedy posiew moczu wraz z antybiogramem (przed wzięciem jakichkolwiek leków!) aby zobaczyć co tak naprawdę nas atakuje i na jakie antybiotyki dany mikroorganizm odpowiada. Może się okazać, że wcale furagina nie jest dobrym lekiem i konieczne jest wprowadzenie innego antybiotyku, który wyleczy i zapobiegnie przykrym nawrotom. Mimo, że odporność bakterii na furaginę rzadko się rozwija, jednak taka opcja istnieje. Druga kwestia to spektrum działania, które nie obejmuje wszystkich bakterii jakie mogą zaatakować drogi moczowe. Nie zawsze to E.coli jest wszystkiemu winna…

Bardziej kontrowersyjne dla mnie, dla farmaceuty jest wypuszczenie na rynek OTC furaginy w dawce 100mg w jednej tabletce, gdy wersje na receptę zawieraja dawkę jedynie 50mg. Jak to możliwe? Od kiedy większe dawki są łatwiej dostępne? I czy naprawdę dzięki temu pacjent ma łatwiejsze dawkowanie? Według mnie wcale nie. Łatwe dawkowanie to 1 x 1, czyli jedna dawka leku na dobę. Im częstsze dawkowanie 2x1, 3x1, 3x2 tym niestety większe szanse na to, że pacjent nie będzie pamiętał o kolejnych dawkach, a od tego zależy sukces farmakoterapii zwłaszcza antybiotykami i chemioterapeutykami. W przypadku Dafuragu max, to „proste” dawkowanie to 3x1 tabletka. W poprzednich klasycznych wersjach leku (zawierających 50mg w 1 tabletce) dawkowanie było równie częste, tylko zamiast jednej, zażywało się 2 tabletki (3x2). Zatem wcale to nie jest aż taka lepsza zmiana. I tak, i tak trzeba co 8 godzin sięgnąć po lek. Kolejny haczyk to przyjmowanie go regularnie przez 7-8 dni, a nie odstawienie jak tylko odczujemy poprawę. Wcześniejsze przerwanie kuracji grozi jej rychłym powrotem. Po prostu nie wszystkie bakterie zginą.

Podsumowując: dobrze, że taki lek jest na rynku leków OTC, jednak w mojej opinii niepotrzebnie pojawił się w dawce 100mg. Ani nie ułatwia to znacząco dawkowania, ani nie skraca czasu stosowania leku. Niektóre spoty reklamowe konkurencyjnych preparatów z furaginą, sugerują wręcz, że po jednej tabletce leku wszystkie objawy mijają, jak ręką odjął. Niestety tak ten lek nie działa. Należy uzbroić się w cierpliwość, pić dużo płynów, zakwaszać mocz np. witaminą C, gdyż przy infekcjach jego pH rośnie i regularnie, co 8 godzin sięgać po porcję furaginy. A gdy tylko infekcja nawróci….do lekarza!

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.


9 komentarzy:

  1. Jest Furazek Rp w dawce 100 mg ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie. Przeoczenie. Częściej lekarze wypisują na rp furaginum 50mg

      Usuń
  2. Mam w torebce zwykłą 'starą' furaginę, na niespotykane i nagłe sytuacje poza domem. A w domu gdy czuję, że coś się święci, pierwsze mikro objawy, zjadam miseczkę żurawiny, którą też trzymam na te okazje. Za kilka godzin następna. Skutecznie hamuje dalszy negatywny "rozwój akcji":) Plus płyny pite litrami.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja zawsze biorę urofuraginum, teraz przerzuciłam się na wersję max bo to jednak mniej tabletek, zawsze pamiętam o tym żeby jednak brać te 7 dni, zresztą wystarczy czytać ulotkę, poprawa jest szybciej, ale wiem że nie ma co przerywać w połowie. Wiem że ten lek byl kiedyś na receptę, teraz na szzęscie już nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. W ubiegłym roku Polacy zjedli 12 ton (!!!) furazydyny pod różnymi nazwami. A oporność E. coli na pochodne nitrofuranu ciągle rośnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Lek bez którego moje życie nie istnieje :) ale muszę przestrzec, że im częściej się go stosuje to tym łatwiej uzależnić się od niego, aż z czasem traci na mocy

    OdpowiedzUsuń
  6. Komu chciałoby się długo czekać na efekty - każdy chce połknąć tabletkę i mieć święty spokój. Reklama tego produkty próbuje wpisać się w tę właśnie potrzebę.

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu ktoś, kto mówi prawdę o farmakologii!

    OdpowiedzUsuń