źródło: mediafm.net
W świecie aptecznym pewne
nazwy własne odruchowo włączają ciąg skojarzeń wśród pacjentów. Nic więc
dziwnego, gdy producenci wykorzystują to zjawisko aby wypromować swoje nowe
produkty. Czasem takie nazewnictwo może wprowadzać odbiorców w błąd, sugerując
zupełnie inny skład niż ten rzeczywisty. Takim ciekawym przykładem jest nowa
maść przeciwbólowa. Co zatem może być z nią nie tak?
Reklama żelu Diclofenacum
Fastum dedykowana jest wszystkim osobom, u których wraz z wiekiem pojawiają się
dolegliwości bólowe związane ze stanem zapalnym. Gdy pojawiają się ograniczenia
w wykonywaniu codziennych czynności, takich jak spacer z psem, wejście po
schodach, trzeba coś z tym zrobić. Rozwiązaniem jest żel o działaniu
przeciwzapalnym, przeciwbólowym i chłodzącym, który szybko przywraca sprawność
dzięki czemu senior może z powrotem powrócić do aktywności. Nawet do jazdy na
rowerze.
Skład żelu Diclofenacum
Fastum:
·
10mg/g diclofenaku sodowego
Sama substancja czynna
jest dobrym środkiem o działaniu przeciwbólowym i przeciwzapalnym. Jak
najbardziej sprawdzi się na bóle stawowe czy mięśniowe. Także przy obrzękach i
urazach. Jednak zaprezentowane w spocie dolegliwości, jak zwykle jeśli chodzi o
dedykację osobom starszym, wskazują na bóle przewlekłe, związane na przykład ze
zwyrodnieniami. Myślę, że w takich sytuacjach, żel może się okazać za słaby i
niestety nie spowoduje nagłego wzrostu aktywności fizycznej. Raczej wskazana
byłaby konsultacja z lekarzem, aby odkryć przyczynę takiego stanu i wprowadzić
odpowiednią terapię bólu. W świecie idealnym również oprócz środków
przeciwbólowych wskazana byłaby dobrana fizjoterapia, która wzmocniłaby „chore”
miejsce, usprawniając je.
Jednak w tym wypadku nie
o skład chodzi. Bywa przecież, że seniorom doskwiera tylko czasem ból, wtedy
taki żel jest dobrym rozwiązaniem. W tym wypadku chodzi o nazwę leku, a
konkretnie jej drugi człon -„fastum”. Nie tak dawno temu, to właśnie pod tym hasłem
mogliśmy oglądać reklamy innego żelu przeciwbólowego, zawierającego w składzie
ketoprofen, czyli substancję silniejszą niż diklofenak. Jednak ze względu na
zaobserwowane działania niepożądane, w tym reakcję fotouczulającą, Fastum
zmieniło kategorię dostępności z OTC na Rx. Sprawa miała miejsce kilka lat
temu, jednak w świadomości zwłaszcza starszej części społeczeństwa, Fastum żel
nadal jest bez recepty i nie chcą słuchać w tej kwestii farmaceutów.
Najczęściej pada argument: „Przecież zawsze było bez recepty”.
Mam takie odczucie, że w
przypadku żelu Diclofenacum fastum, drugi człon został użyty celowo. Sugeruje
coś nowego, mocniejszego, ewidentnie zawiązującego do preparatu z ketoprofenem.
Myślę, że osobom nie związanym zawodowo z farmakologią, ciężko będzie
zapamiętać nazwę „diclofenakum”, zatem co pozostanie? „Fastum”. Myślę, że taka
sytuacja spowoduje wiele dyskusji w aptece pomiędzy pacjentami a aptekarzami.
Niestety reklamy przetwarzamy hasłowo, zapamiętując słowa klucze, a resztę
treści ignorujemy. Możliwe, że i w tym przypadku tak będzie. Mam nadzieję, że
się mylę.
Stosowałam! Żel naprawdę godny polecenia!
OdpowiedzUsuńTen żel uratował moje stawy. Trochę trudno go znaleźć w aptekach ale warto bo jest na prawdę dobry.
OdpowiedzUsuńo ciekawe! W sumie ja też sądziłam, że maści typu Fastum można w razie potrzeby dostać bez recepty. Dzięki za ten wpis
OdpowiedzUsuńNo tak, lek fastum będzie się zawsze kojarzył z produktem dostępnym bez recepty i to jest dobra wiadomość dla jego producenta.
OdpowiedzUsuńTeż się ostatnio zdziwiłam, gdy w wyszukiwarkę apteki melissa wpisałam 'fastum' to ukazały się też żele na receptę, a też zawsze kojarzył mi się z produktem dostępnym od ręki.
OdpowiedzUsuń