źródło: travisto.pl
Wiadomo, że wiele
smacznych rzeczy niestety jest ciężkostrawna. Dodając do tego wiedzę otrzymaną
z telewizji czy pseudonaukowych wiadomości, obwiniamy o to jeden składnik –
tłuszcz. Producenci żywności prześcigają się w wymyślaniu co raz to nowszych
produktów z serii „light”, aby osobom na diecie odchudzającej ułatwić zadanie.
Nawet z reklamy dowiemy się, że jeśli dolega nam uczucie pełności, ciężkości na
żołądku czy wzdęcia to sprawca jest tylko jeden – wstrętny, niedobry tłuszcz.
Tylko czy naprawdę on jest winien? Czy rozwiązanie jest tak proste?
Najnowsza odsłona
suplementu diety Travisto to obraz sklepu i klientów, którzy kupują ulubione produkty
spożywcze. Niestety każdy z nich może wywołać jakże nieprzyjemne objawy
ciężkości, przejedzenia czy gazów. Pani sięga do półki z nabiałem bo bliżej
nieokreślone pudełko, pan trzyma mrożoną pizzę, a ostatnia pani odważa fasolkę
szparagową. Co zrobić gdy zachcianka jest, wiemy, że będziemy cierpieć a mimo
to brniemy w to dalej? Pozostaje Travisto, który łagodzi wszystkie nieprzyjemne
objawy bo pomaga trawić tłuszcz. Proste.
Skład preparatu Travisto
(w 2 tabletkach):
- · Wyciąg z mięty pieprzowej 100mg
- · Wyciąg z ziela karczocha 250mg
- · Ekstrakt z owoców kopru 40mg
- · Wyciąg z ostryżu długiego 200mg
Sam skład jest mieszaniną
ziół o działaniu rozkurczającym, przeciwwzdęciowym, pobudzającym wydzielanie
żółci. W przypadku karczocha dodatkowo jest to działanie hepatoochronne i obniżające poziom lipidów. Jednak potrzebne
do tego są odpowiednie dawki, więc pytanie czy nie lepiej każdy z tych surowców
rozpatrzyć osobno. Na przykład jeśli są problemy z wątrobą skupić się na
preparacie zawierającym jedynie ekstrakt z karczocha. W każdym razie powyższy
skład powinien poprawić samopoczucie u osób przejedzonych lub zmagających się
ze wzdęciami. Taki sam, a może lepszy, bo dodatkowo nawadniający efekt da
wypicie herbaty z mięty bądź kopru.
Teraz najważniejsza
kwestia, czyli czy to tłuszcz jest głównym winowajcą? Otóż patrząc na produkty
wybrane prze klientów reklamowego sklepu, niestety można dojść do innych
wniosków. Niezidentyfikowany produkt nabiałowy jeśli powoduje opisane sensacje
żołądkowo-jelitowe może świadczyć o nietolerancji laktozy. Zatem w tym
przypadku niekoniecznie tłuszcze są winne. Mrożona pizza? Warto zerknąć na
skład takiego produktu. Poza tym, że pizza jednej ze znanych marek zawiera
1000kcal, a są na pewno osoby, które całą jedną zjedzą, to głównym składnikiem
są węglowodany. I to niestety bardzo łatwo przyswajalne. Powoduje to, że
wchłaniają się bardzo szybko, powodują duży skok poziomu glukozy we krwi, my
czujemy się bardzo przejedzeni, wręcz nam niedobrze, po czym po godzinie cukier
gwałtownie spada, a my czujemy się znów głodni….błędne koło.
Ostatnia pani sięga po
fasolkę szparagową. Bardzo zdrowy i dobry produkt, bogaty w białko i błonnik.
Dlaczego zatem reklama przedstawia to w świetle tłuszczy? Wiadomo, że warzywa
strączkowe mogą być źródłem wzdęć, jednak to wynika głównie z blokowania
enzymów odpowiedzialnych na trawienie białek. Poza tym dla osób
nieprzyzwyczajonych do dużych ilości błonnika, to właśnie ten składnik może
wywołać nieprzyjemne gazy. A zatem znów to nie tłuszcz.
Podsumowując to wszystko,
musze stwierdzić, że nie podoba mi się takie piętnowanie tłuszczy, które też są
niezbędnym elementem diety. Wprowadza to konsumentów w błąd, nawet tych co
czytają skład kupowanych produktów. To nie zawsze tłuszcze są winne. Oczywiście
ideałem jest aby wybierać tylko te dobre i unikać oleju palmowego, który jest
ostatnio na bogato dodawany do żywności przetworzonej. Jednak warto także
zerkać na węglowodany, zwłaszcza w czasach, gdy co raz więcej osób, w tym
dzieci cierpi na nadwagę i insulinooporność. Szkoda, że o tym reklama nie
wspomina.