Wszystkie publikowane na blogu opinie są opiniami subiektywnymi.

Szukaj na tym blogu

29 grudnia 2015

Medicitum - bariera przed wirusami


źródło: moje własne;)

Moda na czystka trwa już jakiś czas. do tej pory dostępny był w dwóch postaciach: albo zioła sypanego albo herbatki fix. Pewien producent poszedł o krok dalej. Stworzył tabletki do ssania. I tak powstał preparat będący barierą przed wirusami i bakteriami. Brzmi świetnie. Czy jednak zadziała tak?

Reklama już pojawiła się w telewizji. Tym razem odstąpię od jej omówienia. Widziałam ją raz, wpadło mi w ucho magiczne hasło "bariery" przeciwwirusowej w okresie przeziębieniowym i postanowiłam temat bardziej zgłębić.

Skład preparatu Medicitum:


  • 75 mg ekstraktu z czystka ( Cistus incanus)

Zalecane dziennie spożycie: 2 tabletki 4 razy dziennie dla dzieci od 12 roku życia i dorosłych

Według producenta wyrób medyczny Medicitum zawiera ekstrakt z czystka. A czystek posiada polifenole.A z kolei polifenole "ze względu na swoje duże rozmiary" są zdolne do utworzenia bariery na błonach śluzowych. Idąc tym tropem dalej, dzięki tej barierze ani wirusy ani bakterie nie przenikają do naszego organizmu i nie mogą się namnażać. Producent zaleca stosowanie w celu zapobiegania przeziębieniom, w okresach występowania przeziębienia i grypy, oraz przed podróżą a także przy początkowych objawach infekcji takich jak pierwsze oznaki bólu gardła. Brzmi jak hit. Coś co chroni i jest naturalne. 

A ja to widzę troszkę bardziej rozwlekle niż producent. Po pierwsze czystek jak najbardziej zawiera polifenole (kwas egalowy i galusowy). Są to duże cząsteczki, ale bardziej istotna jest ich zdolność do tworzenia kompleksów z białkami. Dzięki temu mogą połączyć się np z mikroorganizamami jak i z naszymi komórkami w celu utworzenia ochronnej warstewki. Związki te najczęściej stosowane są w dolegliwościach jelitowych (biegunka) a także w schorzeniach skóry i błon śluzowych. Zatem w momencie gdy te polifenole będą w naszej jamie ustnej, to faktycznie wtedy będzie to pewien rodzaj ochrony. Ale należy pamiętać, że za każdym razem nie należy nic jeść ani pić przez minimum 30 minut, po zastosowaniu takiej tabletki do ssania. Aby nie zniszczyć i nie spłukać owej bariery,

Następna sprawa to stosowanie preparatu gdy już czujemy pierwsze objawy przeziębienia. Czy wtedy ma to sens? jeśli zaczyna gardło boleć, to zazwyczaj do infekcji doszło jakieś 3 dni temu. Czyli przez ten czas wirusy swobodnie mnożyły się w naszym organizmie. Mogły na przykład wniknąć przez nos, a tam ze spływającą wydzieliną po tylnej ścianie gardła właśnie dotrzeć do niego. Co zatem da zastosowanie takich tabletek wtedy? Ano tyle, że zadziała "powlekająco" na te wszystkie małe ubytki w błonie śluzowej w gardle. Pomocniczo zadziała aby nie doszło do nadkażenia bakteryjnego.

A zastosowanie w celu zapobiegania przeziębieniom? Biorąc pod uwagę, że wirusy wnikają nie tylko przez jamę ustną ale i przez nos różny może być rezultat. Poza tym sezon przeziębieniowy trwa jesień i zimę. Zatem przydałoby się zastosowanie długotrwałe. Szkopuł tkwi w fakcie, iż producent wyraźnie zaznacza, że ten produkt nie jest do stosowania długotrwałego.

No to jak to zrobić aby to miało sens? Chyba pozostaje pić herbatę z czystka :) jest całkiem smaczna. Zawiera wiele dobroczynnych związków, między innymi wspomniane polifenole. Czystek ma działanie antyoksydacyjne i prozdrowotne. I można go stosować długotrwale w odróżnieniu od nowości w tabletkach. A jak się uchronić przed przeziębieniem? Przede wszystkim często myć ręce w cieplej wodzie z mydłem. Niestety większość nieproszonego towarzystwa właśnie za pośrednictwem rąk się przenosi na nasze błony śluzowe. Wystarczy, że zarażona osoba podzieli się swoimi wydzielinami np poprzez często używany przedmiot a my dotykając go już mamy na dłoniach piękne wirusy, które np poprzez potarcie nosa już dostają się na nasze błony śluzowe. (Mam swoją teorię spiskową, że terminale płatnicze są skupiskiem wszelkiej zarazy...)

Czy warto sięgnąć po Medicitum?  To trudne pytanie. Ja zawsze będę stawiać na naturę, ale nie tą w tabletkach, a w ziołach do zaparzenia :)

Dla bardziej ciekawych tematu polecam artykuł na temat czystka:

A także stronę producenta:

23 grudnia 2015

Renopuren zatoki junior

źródło: aflofarm.com

Na chwilę odrywam się od świątecznych wypieków, aby opisać pewną nową reklamę. Całkiem niedawno omawiałam Renopuren zatoki hot, czyli rozgrzewające saszetki, po których zapalenie zatok mija...według reklamy od razu. A teraz pojawiła się nowość, syrop dla dzieci od 3 roku życia, Renopuren zatoki junior.

Do znanej z poprzedniej reklamy, pani Joli, przychodzi mąż z córką. Martwi się o zatoki dziecka. A Zosia upiera się, że koniecznie chce iść na basen. Na szczęście mama ma coś, co uratuje sytuację. Z szuflady wyciąga syrop Renopuren zatoki junior. Już po jednej dawce dziecko skacze z radości, uśmiecha się i...tata może je zabrać na basen! Jest to na tyle zastanawiające, że aż trzeba zerknąć w skład:

Skład preparatu Renopuren zatoki junior (na 5ml):


  • wyciąg z ziela tymianku  30mg
  • ekstrakt z liści Andrographis paniculata  10mg
  • wyciąg z czosnku  12,5 mg
  • wyciąg z korzenia pelargonii afrykańskiej  20mg
  • wyciąg z kwiatostanu lipy  30 mg
  • wyciąg z ziela werbeny  20 mg
  • wyciąg z kwiatów bzu czarnego  25mg

Mamy zatem wyciągi ziołowe o działaniu rozrzedzającym na zalegającą wydzielinę (tymianek, werbena), napotnym i obniżającym temperaturę (lipa, bez czarny) oraz wyciągi o działaniu stymulującym na odporność (czosnek, pelargonia). Według reklamy ten preparat "wspiera zatoki i korzystnie wpływa na drogi oddechowe". Wspiera...to bardzo dobre, niekonkretne określenie. Ale, że omawiam suplement diety, to jak najbardziej na miejscu. Zgodnie z prawem suplementy diety nie leczą więc i ten preparat nie może tego robić.

Zastanawia mnie inna kwestia. Ojciec martwi się o zatoki córki. Co to oznacza? Zazwyczaj, gdy ktoś choruje na zatoki, albo chorował to są pewne symptomy, które właśnie mogą nas martwić. Można tu wymienić ból głowy, zwłaszcza przy pochylaniu, zatkany nos, uczucie pełności zatok i zalegającą wydzielinę a czasem "mokry kaszel" gdy nadmiar wydzieliny spływa po tylnej ścianie gardła. Zatem dziecko ma któryś z tych objawów. Chce iść na basen. Mama podaje syrop o działaniu rozrzedzającym, czyli wszystko co gęste w nosie, ulega upłynnieniu i chce się wydostać a dodatkowo dodajmy działanie napotne. Połączmy to teraz z opisywanym pójściem na basen....katastrofa gotowa. W moim odczuciu oczywiście. W ogóle skąd pomysł, że przeziębione dziecko po jednej miarce syropu wysyłamy na pływalnie gdzie może zmarznąć? Troszkę absurdalne.

Właśnie taki triki reklamowe kryją się w omawianych przeze mnie spotach. Tutaj mamy klasyczny przykład, gdy jedna porcja magicznego płynu, jedna tabletka czy posmarowanie maścią wywołują cud w postaci ozdrowienia. Szkoda, że w prawdziwym życiu nie tak to wygląda...






13 grudnia 2015

Weź, uśmiechnij się i żyj!

Zielonogórska blogerka i kabareciara, autorka bloga Matko jedyna, stworzyła parodię znanej reklamy. Dosadnie i po mistrzowsku rozprawia się z dolegliwościami wywołującymi smutki dnia codziennego.
Kto nie widział, niech zobaczy. Co tu dużo omawiać....to trzeba zobaczyć :)


10 grudnia 2015

Aromactiv baby żel


źródło: moje własne;)

Dziś opiszę nowy preparat, który z racji sezonu przeziębieniowego zagościł  w reklamach i w aptekach. Preparaty dedykowane dla najmłodszych zawsze cieszą się zwiększonym zainteresowaniem i słusznie. Zapraszam na opis reklamy Aromactiv baby żel.

Preparaty z linii Aromactiv są bardzo dobrze znane. Główną gwiazdą są plasterki na udrożnienie nosa, które można przykleić dziecku na piżamkę, aby swobodnie oddychało w nocy. Jest też żel od 2 roku życia, do smarowania klatki piersiowej również na bazie olejków eterycznych. Ostatnio ukazał się także sztyft do nosa. Ale najciekawsze przed nami, czyli żel dla dzieci już od 1dnia życia. Dość osobliwe, powiedziałabym,biorąc pod uwagę że inni producenci żeli dla niemowląt wprowadzają granicę wieku od 6 miesiąca życia. Zatem skąd to bezpieczeństwo?

Reklama jest bardzo ładna. Elementy kreskówki mieszają się z rzeczywistymi postaciami. Gdy twoje dziecko nie potrafi wydmuchać nosa użyj żelu. "Aromactiv uwalnia aromaty sosny, mięty i eukaliptusa, które pomagają dziecku spokojnie zasnąć." Hasłem przewodnim jest: "Swobodne oddychanie przez całą noc."

Skład żelu Aromactiv baby:


  • olej słonecznikowy
  • olej sojowy
  • olej z pestek winogron
  • oliwa z oliwek
  • ekstrakt z rumianku
  • ekstrakt z nagietka
  • ekstrakt z awokado
  • olej z nasion Moriga oleifera
  • pantenol
  • witamina A i E
  • perfum
  • baza żelu

Rozczarowującym odkryciem jest brak olejków eterycznych. W reklamie tak ładnie pokazane pachnące aromaty są niestety...perfumem. Patrząc na skład niestety bardziej widać kosmetyk do pielęgnacji skóry (kosmetykiem jest) niż żel stosowany w celu udrożnienia nosa. No bo co tu ma udrażniać? Podobno żel odpręża i ułatwia zasypianie. Może...

W reklamie małymi literkami jest pewne odniesienie do owych aromatów. Pojawia się wtedy tekst mówiący o doskonałych właściwościach odżywczych wymienionych olei w preparacie. Zatem w razie dostania się żelu do buzi malucha, zyska dzięki temu pewne walory odżywcze. A i dla skóry będzie to dobre źródło natłuszczajace.

Oprócz żelu pojawił się także olejek do rozgrzewającej kąpieli również dla maluchów od 1 dnia życia. Jak wlejemy ciepłej wody do wanienki to każda kąpiel będzie rozgrzewająca, bo perfumy będące w składzie niestety nie mają takich właściwości.