Wszystkie publikowane na blogu opinie są opiniami subiektywnymi.

Szukaj na tym blogu

28 listopada 2016

Nie jesteś sobą? Weź Fervex!


źródło: fervex.com.pl

Jesień i zima to typowy czas przeziębień i grypy. Także reklamy telewizyjne odpowiednio we wrześniu zmieniły swoje oblicze. W odstawkę poszły wszelkie preparaty odchudzające, a na tapetę powróciły przeróżne specyfiki wpływające na odporność, czy rozprawiające się z objawami infekcji górnych dróg oddechowych. Typowym przesłaniem jest natychmiastowa ulga i ustąpienie wszelkich nielubianych objawów, po jednej tabletce/saszetce/kapsułce. Pozwala to podobno na bezproblemowy powrót do codziennych obowiązków i pracy.

Nowa reklama Fervex w dość zabawny sposób obrazuje obecność przeziębionej osoby w domu. Mężczyzna, któremu bliżej do zombi, straszy resztę domowników swoim stanem. Ratunek jest jeden – saszetka Fervex. Przemiana jest spektakularna, pacjent po kilku łykach rozpuszczonego leku przemienia się nie do poznania. Znów jest sobą. Widzę tu małe powiązanie z reklamą popularnego batonu, który każdy doskonale zna;) Lek zadziałał, uciążliwe objawy minęły, płyn rozgrzał i wspomógł organizm….do następnej dawki.



Skład leku Fervex (1 saszetka):
  • ·         500mg paracetamol
  • ·         200 mg kwasu askorbowego
  • ·         25mg maleinianu feniraminy



Fervex występuje w dwóch wersjach smakowych: cytrynowej oraz malinowej, a także w opcji bez cukru.

Lek zawiera w składzie substancje o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Do tego witaminę C oraz składnik przeciwhistaminowy, który zmniejsza obrzęk i przekrwienie błony śluzowej, a także łzawienie oczu oraz ogranicza odruch kichania.  Przeziębiony pacjent po zażyciu saszetki rozpuszczonej w gorącej wodzie, poczuje jak jego objawy ulegają złagodzeniu. Czy jednak znikną na dobre? Niestety ulegną jedynie zamaskowaniu. Gdy stężenie substancji aktywnych we krwi ulegnie obniżeniu, nielubiany ból gardła, głowy czy katar po prostu powrócą. Poza tym taka osoba dalej zaraża, o czym należy pamiętać. Warto więc w okresie przeziębienia częściej myć ręce ciepłą wodą z mydłem a także ograniczyć kontakt z kobietami w ciąży, małymi dziećmi, czy osobami przewlekle chorymi.

Tego typu leki są dobrym rozwiązaniem, aby w nieco lepszym stanie przetrwać infekcję górnych dróg oddechowych. Każda choroba to obciążenie dla organizmu, więc oprócz maskowania objawów warto po prostu więcej odpoczywać, aby nabrać sił do zwalczenia wirusów. Ważnym faktem jest zawarta w składzie feniramina, posiadająca umiarkowane działanie sedatywne. Chory po zażyciu leku, nie powinien zatem prowadzić samochodu, ani obsługiwać maszyn. Ponadto, podczas kuracji nie należy spożywać alkoholu. Feniramina w połączeniu z napojami alkoholowymi nasili swoje działanie uspokajające, a paracetamol może zadziałać toksycznie na wątrobę

Saszetki na przeziębienie to nie rodzaj herbatki, którą można bezkarnie spożywać tak często jak się chce. Przede wszystkim lek dedykowany jest dla osób dorosłych oraz dzieci od 15 roku życia. Zalecane dzienne spożycie to 2-3 porcje leku na dobę, a przerwy pomiędzy podaniem powinny wynosić minimum 4 godziny. Nie powinno się łączyć saszetek Fervex z innymi preparatami leczniczymi łagodzącymi objawy przeziębienia, gdyż często także oparte są na paracetamolu i łatwo wtedy przekroczyć dobową dawkę, która wynosi 4g. Gdy objawy nie miną po 5 dniach lub ulegną nasileniu, niezwłocznie trzeba udać się do lekarza.

Po co zatem sięgnąć gdy zaatakuje nas przeziębienie? W pierwszej kolejności po wodę. Przy infekcjach łatwo o odwodnienie, zwłaszcza, gdy przy katarze oddycha się przez usta. Dobrze nawilżone błony śluzowe to naturalna bariera ochronna przez infekcjami. Na koniec warto też wspomnieć, co tak naprawdę rozgrzewa w saszetkach Fervex, ale także i innych, polecanych na takie dolegliwości. Przede wszystkim gorąca woda, jaką dodajemy do przygotowania roztworu. Producenci uwielbiają podkreślać w reklamach właśnie aspekt rozgrzewania, a nie ma co zapominać, że zwykła, gorąca herbata też posiada takie właściwości. Zatem nic rewolucyjnego tu nie odkryjemy.

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarze, bądź farmaceutą.


24 listopada 2016

Entitis na nawracające infekcje gardła i uszu

Zapraszam do przeczytania wpisu gościnnego Łukasza Sakowskiego, autora bloga To tylko teoria, który swoim wnikliwym okiem przyjrzał się preparatowi Entitis. Myślę, że zapotrzebowanie na taki wpis było duże, biorąc pod uwagę liczbę wiadomości na ten temat jakie od Was otrzymałam.


źródło: sequoia.pl


Ostatnio pojawiła się na horyzoncie reklama promująca środek spożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego (czyli coś o statusie „lepszego” suplementu diety). Mowa o ENTitis, probiotyku zawierającym bakterię Streptococcus salivarius, szczep K12. Pochodzi on od dziecka, które nie chorowało przez sześć lat w związku z infekcjami gardła. Słowem wyjaśnienia – świat mikroorganizmów jest niewyobrażalnie różnorodny. Zależnie od środowiska w jakim żyjemy, co ważne także tego, w którym się urodziliśmy, mamy takie czy inne bakterie zasiedlające nasz przewód pokarmowy. Jedne są bardziej korzystne, inne mniej, a kolejne mogą być nawet szkodliwe. Gdy ktoś miał szczęście i zasiedliły go po narodzinach lub później odpowiednie gatunki i szczepy bakterii, grzybów i archeanów, będzie się cieszył lepszym zdrowiem. A gdyby tak od takiej właśnie osoby pobrać te bakterie i sprawdzić, które odpowiadają za korzystne działanie na zdrowie, namnożyć je i sprzedawać w formie probiotyku? Tak właśnie zrobiono w tym przypadku.




Reklama preparatu ENTitis informuje, że 95% nawracających infekcji można zatrzymać. Nie mówi wprost, że tym właśnie produktem, ale dokładnie to sugeruje i jestem pewien, że każdy przeciętny odbiorca tak to zinterpretuje. Sprawdźmy więc czy Streptococcus salivarius K12 podawany doustnie faktycznie działa prozdrowotnie i jeżeli tak to czy prawdą jest, że jego zażywanie wykazuje efekty prewencyjne na infekcje gardła aż w 95%.


Interesująca nas bakteria produkuje lantybiotyk (jest to po prostu rodzaj antybiotyku) o nazwie saliwarycyna. W bazie publikacji medycznych PubMed na uściślone hasło „Streptococcus salivarius K12” wyskakuje zaledwie 17 wyników. Podbudowujące jest to, że są to w dużej mierze teksty odnoszące się do badań na ludziach. Przeprowadzano eksperymenty dotyczące bezpieczeństwa stosowania tegoż probiotyku, jego wpływ na zapach jamy ustnej, skuteczności kolonizacji tkanek gospodarza, działania na komórki odpornościowe i wreszcie, zbadano jego skuteczność w zapobieganiu infekcjom. Wszystkie badania są wstępne, ale spróbujmy wyciągnąć z nich wnioski.


Stwierdzono, że Streptococcus salivarius K12 nie wywołuje zakażeń u zdrowych osób i jest generalnie bezpieczny do stosowania. Utrzymuje się w jamie ustnej bez dodatkowej suplementacji przez trzy tygodnie, a spadek zaczyna się po ósmym dniu. Oznacza to, że aby uzyskać pożądane efekty, trzeba uwzględnić te liczby podczas stosowania. Co mówią badania dotyczące już samej skuteczności? Pierwsze, na małej grupie osób, informuje o 90%, jeśli o gardło chodzi i 40% w ograniczaniu udziału paciorkowców w uchu i ogólne zmniejszenie częstości infekcji o 65% w skali trzech miesięcy. Drugie daje zmniejszenie problemów z tymi patogenami o 80%, również w skali trzech miesięcy, ale i tutaj badanie wykonano na bardzo małej próbie (20 osób). Trzecie mówi o ponad 90% skuteczności, niestety także z udziałem bardzo małej liczby badanych. Kolejne publikacje też przekonują do tego, że probiotyk ten działa, ale wszystkie one są na bardzo małych próbach.


Co można wywnioskować? Wyniki są obiecujące, ale wciąż niepewne. Twierdzenie, że mamy do czynienia z ponad 95% skutecznością, opierając się o jedno badanie na bardzo małej próbie (bo reszta mówiła o skuteczności 90% i niższych, także z udziałem niewielkiej liczby badanych), jest etycznie wątpliwe, bo nie jest to twardy dowód. Gdyby przeprowadzono kilka badań z udziałem kilkuset osób w każdym i wywnioskowano, że mamy istotną efektywność, wówczas można by zgodzić się ze stwierdzeniem z reklamy, pomijając może te nieszczęsne >95%.



Podsumowując, preparat ENTitis najprawdopodobniej faktycznie wykazuje obiecywaną skuteczność, ale zapewne mniejszą od deklarowanej. Cena jest stosunkowo wysoka w porównaniu z innymi probiotykami. Nie można jednoznacznie pochwalić tego suplementu, ale również nie zasłużył na ostrą krytykę. Sama reklama, choć przesadzona, nie wprowadza w ewidentny błąd. Gdybym borykał się z regularnymi, częstymi infekcjami gardła, najpewniej sięgnąłbym w końcu i po ten produkt. Świetnie, gdyby okazało się, że działa. 

I jeszcze moje spostrzeżenia na koniec. Jednorazowa kuracja preparatem Entitis nie gwarantuje obecności tego szczepu na całe życie. 

Źródła
  • Burton, Jeremy P., et al. "Safety assessment of the oral cavity probiotic Streptococcus salivarius K12." Applied and Environmental Microbiology (2006): 3050-3053.
  • Horz, H‐P., et al. "Distribution and persistence of probiotic Streptococcus salivarius K12 in the human oral cavity as determined by real‐time quantitative polymerase chain reaction." Oral microbiology and immunology (2007): 126-130.
  • Burton, J. P., et al. "Evaluation of safety and human tolerance of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12: a randomized, placebo-controlled, double-blind study." Food and chemical toxicology (2011): 2356-2364.
  • Di Pierro, Francesco, et al. "Preliminary pediatric clinical evaluation of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12 in preventing recurrent pharyngitis and/or tonsillitis caused by Streptococcus pyogenes and recurrent acute otitis media."International journal of general medicine (2012): 991.
  • Di Pierro, Francesco, et al. "Use of Streptococcus salivarius K12 in the prevention of streptococcal and viral pharyngotonsillitis in children." Drug Healthc Patient Saf (2014): 15-20.
  • Di Pierro, Francesco, Daniele Di Pasquale, and Maurizio Di Cicco. "Oral use of Streptococcus salivarius K12 in children with secretory otitis media: preliminary results of a pilot, uncontrolled study." International journal of general medicine (2015): 303.
  • Gregori, Giuseppe, et al. "Reduction of group A beta-hemolytic streptococcus pharyngo-tonsillar infections associated with use of the oral probiotic Streptococcus salivarius K12: a retrospective observational study."Therapeutics and clinical risk management (2016): 87.
  • Di Pierro, F., et al. "Effect of administration of Streptococcus salivarius K12 on the occurrence of streptococcal pharyngo-tonsillitis, scarlet fever and acute otitis media in 3 years old children." Eur Rev Med Pharmacol Sci (2016): 4601-4606.

3 listopada 2016

Flegamina z formułą Anti-glue

źródło: conakaszel.pl

Taka ciekawostka na dziś: znany od lat na rynku lek, nagle zyskuje "nową" formułę. Czy zmienił się skład? Co to za formuła wzbogaciła syrop znany większości Polaków?

Nowa reklama Flegaminy jest całkiem przyjemna do oglądania. Mama doradza co wybrać. A to kurtkę, a to buty, a to mężowi syrop na kaszel produktywny (mokry). Ciekawszy moment pojawia się, gdy dowiadujemy się, jak lek działa. Rozrzedza wydzielinę oraz odkleja ją...dzięki formule Anti-glue. Czym jest ten magiczny dodatek, który otrzymał uroczą angielską nazwę?

Skład syropu Flegamina (miętowy oraz malinowy):


  • chlorowodorek bromheksyny 4mg/5ml

dawkowanie:

  • dzieci w wieku 7-12 lat 5ml syropu 3x na dobę
  • dzieci >12lat i dorośli 10ml syropu 3x na dobę
Uwaga u pacjentów z chorobą wrzodową żołądka lub dwunastnicy. Lek może nasilić objawy.

Bromheksyna to znany lek o działaniu wykrztuśnym, często stosowany w przebiegu przeziębienia, któremu towarzyszy objaw tzw. kaszlu mokrego. Substancja ta działa mukolitycznie, czyli upłynnia gęstą, lepką wydzielinę jaka gromadzi się w oskrzelach. Dodatkowo zwiększa się ilość wydzieliny a jej lepkość się zmniejsza. Pomaga to w oczyszczeniu oskrzeli. Lek ten nasili kaszel, jednak będzie on miał działanie produktywne, oczyszczające. Dlatego nie zaleca się stosowania Flegaminy późnym wieczorem, czy na noc, gdyż kaszlu nie uspokoi. W tym celu, jeśli kaszel mocno męczy lepiej sięgnąć po syrop przeciwkaszlowy lub powlekający, aby spokojnie się wyspać.


Ważne jest aby podczas kuracji, ale także podczas trwania przeziębienia (już od pierwszych objawów) dbać o odpowiednie nawodnienie. Dobrze nawilżone błony śluzowe to sprawny układ obronny przed patogenami. Poza tym jest to istotne dla prawidłowego funkcjonowania leku. 

Zatem powracając do ciekawej formuły Anti-glue...ktoś zdecydowanie przesadził. Czyżby potrzeba wyróżnienia, czy wybicia się w reklamie ponad inne reklamowane syropy sprawiła, iż powstało dziwne hasło, przykuwające uwagę a tak naprawdę nic nie wnoszące? To tak jakby zwykły lek przeciwbólowy zawierający paracetamol zareklamować, jako "Paracetamol z formułą anti-pain". Po co określać podstawowe działanie leku sztucznie nazwaną formułką? Mieliśmy już przykład Ibupromu z inhibitorem COX który z farmakologicznego punktu widzenia jest inhibitorem COX, A teraz mamy Flegaminę z formułą Anti-glue ;)

Podsumowując: lek dobry, znany i z powodzeniem stosowany przy kaszlu produktywnym. Reklama sympatyczna, tylko hasło głupie. Nie znajdziemy we Flegaminie wspominanej formuły, bo po prostu substancja czynna tego leku właśnie tak działa: "odklejająco" na zalegająca wydzielinę. Tylko czy "formuła odklejająca" brzmiała by równie dobrze?;) Ot, takie chwyty marketingowe.

Dla ciekawych i wnikliwych, tutaj znajdziecie odpowiedź producenta, w sprawie wspomnianej formuły:
http://mgr.farm/opinie/formula-anti-glue-czyli-o-tym-jak-celowo-wprowadzic-pacjenta-w-blad?page=1

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

Swoje ciekawe propozycje równie uroczych formuł piszcie w komentarzach;)

26 października 2016

Opokan - bez bólu przez cały dzień i całą noc

źródło: opokan.pl

Każdy rodzaj bólu, to zjawisko wpływające obniżająco na komfort naszego życia. Bodziec ten pełni funkcję ostrzegawczą, daje znać, iż coś niedobrego dzieje się w organizmie. Prawdziwym problemem jest jednak ból przewlekły, który towarzyszy wielu chorobom. Jego leczenie i zwalczanie powinno mieć miejsce pod kontrolą lekarską tak aby uzyskać maksimum korzyści przy minimalnych skutkach ubocznych. Co się stanie, gdy reklamy zaczną przekonywać, iż przewlekły ból można pokonać samemu? Czy będzie to bezpieczne dla pacjenta?



Z lekiem Opokan możemy zaznajomić się regularnie wraz z nowymi odsłonami reklam. Przesłanie jest jedno. Osoba w podeszłym wieku, na skutek bóli reumatycznych ma problem z codzienną aktywnością. Zwykłe zajęcia, takie jak podlewanie kwiatów, zakupy czy zabawa z wnukiem stają się niemożliwe bądź ograniczone przez odczuwany w stawach ból. W tym wypadku sprawę rozwiązuje lek. Zażycie 1 tabletki na dobę sprawia, iż życie na powrót staje się kolorowe, ciężkie sprawunki czy podnoszenie wnuczki można wykonać bez zastanowienia, a wejście na drugie piętro po schodach odbywa się z uśmiechem i niemal biegiem. Do następnej porcji leku…

Skład leku Opokan:

·         Meloxicam, w dawce 7,5mg w 1 tabletce


Meloxicam to niesteroidowy lek przeciwzapalny, będący selektywnym inhibitorem COX-2. Wykazuje silne działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe oraz przeciwgorączkowe. Lek wskazany jest do stosowania w chorobach zwyrodnieniowych kości i stawów w przebiegu reumatoidalnego zapalenia stawów a także w zesztywniającym zapaleniu stawów kręgosłupa. Substancja ta przeciwwskazana jest u osób z owrzodzeniami w obrębie przewodu pokarmowego a także w wypadku ciężkiej niewydolności serca czy nerek. Należy zachować ostrożność przy stosowaniu meloxicamu w przypadku schorzeń żołądkowo-jelitowych, nadciśnienia tętniczego, astmy.


Jako farmaceutka mam mieszane uczucia do omawianej reklamy. Jej dobrą stroną jest informacja jaką otrzymuje pacjent: są preparaty, które są w stanie zwalczyć ból stawów i kości.  A jakie widzę negatywy? Treści skierowane są głównie do osób w wieku podeszłym. Wiele z nich już zmaga się z chorobami podstawowymi takimi jak na przykład nadciśnienie. W takich wypadkach branie bez konsultacji dodatkowego leku może być ryzykowne, ze względu na potencjalne interakcje. Ponadto, przekaz reklamowy może sugerować, iż lek można stosować w terapii długotrwałej, a charakterystyka produktu wyraźnie podkreśla czas terapii maksymalnie na 7 dni bez konsultacji z lekarzem. Kolejne ryzyko to właśnie wizyta u lekarza, podczas której pacjent na swoją dolegliwość bólową dostanie preparat na receptę. Jeśli nie da znać, iż już zażywa preparat bez recepty ,w tym wypadku omawiany Opokan , może dojść do zdublowania substancji czynnej czy też zażywania na raz dwóch leków przeciwbólowych co może zwiększyć ryzyko wystąpienia objawów niepożądanych.


Powyższa reklama to piękny przykład magii reklamowej, gdy po jednej tabletce pacjent do tej pory ograniczony ruchowo nagle może w przenośni przenosić góry. Wiele dolegliwości kostno-stawowych wymaga od pacjentów pewnego oszczędzania się, a także zrezygnowania z dźwigana ciężkich rzeczy. Dlaczego zatem w większości to właśnie takie reklamy wręcz pokazują, iż wszystko jest możliwe, od przekopania działki po dźwiganie dużych wnuków. Zazwyczaj ból stawów czy kości zmniejszają aktywność ruchową pacjenta, a co za tym idzie pewne partie mięśni stają się co raz słabsze. Nagła akcja dźwigania, w wyniku zadziałania tabletki przeciwbólowej, może doprowadzić po prostu do nowej kontuzji albo pogorszenia stanu leczonego schorzenia. 

Mierzmy siły na zamiary i szanujmy swoje zdrowie. Może czasem warto jednak zrobić mniejsze zakupy, na drugie piętro wejść z przerwą a dźwiganie ciężarów najzwyczajniej w świecie sobie darować? Ból po tabletce może znika, ale czy problem w wyniku, którego się pojawił także znika?

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

22 września 2016

Rutinacea med - polecana przez lekarzy

źródło: aptekaeskulap.com

Nie ma osób, które by z przyjemnością witały przeziębienie. Oglądając bieżące reklamy przekonamy się, iż możemy co raz szybciej maskować niechciane objawy, albo także…blokować przyczynę przeziębienia – wirusy. Tak w każdym razie wygląda obecnie myśl przewodnia kampanii reklamowych. Wśród znanych i lubianych mniej lub bardziej preparatów, pojawiła się nowość z licznej rodziny produktów, Rutinacea med. Podobno nowinka zapobiega wnikaniu „zarazków” do organizmu i hamuje ich rozwój. Skoro mówimy o przeziębieniu, czy jest szansa, że omawiana nowość ma w składzie substancję przeciwwirusową? Do tej pory związki o takim działaniu spotykane były jedynie w lekach, także tych bez recepty (np. Neosine). Tutaj mamy wyrób medyczny. Czyżby substancja lecznicza była główną składową Rutinacei med?



Ta reklama to niestety kolejna sytuacja, w której widzimy prawdziwego lekarza zamiast aktora. Bardzo nie lubię opisywać takich akcji, gdyż biorąc pod uwagę kwestię etyczne zarówno lekarze jak i farmaceuci nie powinni się pojawiać nawet obok planu zdjęciowego takich spotów. Nie mam nic przeciwko, aby czuwali merytorycznie nad treścią, jednak wykorzystanie ich wizerunku źle wpływa na zaufanie do całej grupy zawodowej.
Sama reklama to monolog pani doktor, która odziana w elegancji biały fartuch wyjaśnia, co poleca swoim pacjentom w okresie grypy i przeziębienia – to, co sama stosuje. Dzięki prostemu diagramowi dowiadujemy się, iż Rutinacea med chroni całe ciało przed wnikaniem szkodliwych zarazków oraz powstrzymuje ich rozwój. Wszystko to prowadzi do pięknej wizji przyszłości – Rutinacea med pozwala uniknąć infekcji dróg oddechowych oraz pozbyć się pierwszych objawów choroby. Pacjenci, którzy stosują preparat szybciej powracają do zdrowia i cieszą się większą odpornością na zachorowania. Brzmi super? Oczywiście, że tak. Kto by nie chciał spróbować cudownego „leku”, który uchroni przed przeziębieniem? Dlaczego to tyle trwało, aby wymyślić coś tak skutecznego, dzięki czemu problem przeziębienia po prostu znika?!

Skład wyrobu medycznego Rutinacea med:

  • ·         Wyciąg suchy z czystka
  • ·         Kwas L-askorbinowy
  • ·         Rutozyd
  • ·         Substancje pomocnicze

Dawkowanie: dorośli oraz dzieci od 6 roku życia 2 tabletki do ssania cztery razy dziennie; produkt nie jest przeznaczony do długotrwałego stosowania

Rutozyd oraz witamina C to standardowy skład preparatów z serii Rutinacea. Brak substancji przeciwwirusowej, zatem cudowne właściwości powinny zależeć od czystka. Roślina ta zawiera polifenole (kwas elagowy i galusowy), które są to dużymi cząsteczki, posiadającymi zdolność do tworzenia kompleksów z białkami. Dzięki temu mogą połączyć się np. z mikroorganizmami jak i z naszymi komórkami w celu utworzenia ochronnej warstwy. Związki te najczęściej stosowane są w dolegliwościach jelitowych (biegunka) a także w schorzeniach skóry i błon śluzowych. W momencie gdy wspomniane polifenole będą w naszej jamie ustnej (preparat jest w formie do ssania), to faktycznie wtedy będzie to pewien rodzaj ochrony. Aby nie zniszczyć tej bariery, po zastosowaniu tabletek należy zachować odstęp pół godzinny od jedzenia i picia.


Najbardziej intryguje mnie jednak kwestia stosowania przy pierwszych objawach choroby. Czy da to dobry rezultat? Ból gardła świadczy, iż do infekcji już doszło, i to jakiś czas temu. W niektórych przypadkach mogły minąć 3 dni, a przez ten czas wirusy swobodnie mnożyły się w naszym organizmie. Mogły na przykład wniknąć przez nos, a tam ze spływającą wydzieliną po tylnej ścianie gardła właśnie dotrzeć do niego. Co zatem da zastosowanie takich tabletek wtedy? Myślę, że wtedy wykażą one bardziej działanie „powlekające” i osłaniające na małe ubytki w błonie śluzowej w gardle, powstałe podczas infekcji wirusowej. Pomocniczo zadziała aby nie doszło do nadkażenia bakteryjnego. Jednak raczej nie zabezpieczy całego ciała przed wszystkimi zarazkami, jak sugerowałby to diagram Pani doktor. Oczywiście polifenole będą wywierały wpływ na cały organizm, jednak najlepiej aby były przyjmowane regularnie. Poza tym na odporność wpływa wiele innych czynników. Nawet te związki nie zdziałają cudów u osób przepracowanych, niedosypiających i na kiepskiej diecie.

A zastosowanie w celu zapobiegania przeziębieniom? Biorąc pod uwagę, że wirusy wnikają nie tylko przez jamę ustną ale i przez nos, trudno powiedzieć czy preparat da taką ochronę jak sugeruje reklama. Sezon przeziębieniowy trwa stosunkowo długo, zatem przydałoby się zastosowanie takich tabletek regularnie i długotrwale. Producent zaznacza jednak wyraźnie, iż preparat nie jest przeznaczony do długich kuracji. Jaki z tego wniosek zatem? Rutinacea med nie jest niestety cudownym środkiem, który sprawi, iż problem przeziębienia zniknie. Jedno opakowanie starczy jedynie na prawie 4 dni kuracji, a jesień i zima trwa znacznie dłużej. Może zatem warto sięgnąć po samą herbatę z czystka? Widzę same zalety. Odpowiednie nawodnienie do podstawa sprawnego funkcjonowania błon śluzowych, czyli naszej naturalnej bariery ochronnej przez patogenami. Zawarte w czystku polifenole korzystnie wpłyną na ochronę gardła, a ich działanie antyoksydacyjne przyniesie korzystne efekty dla całego ciała. Ograniczeń w stosowaniu nie ma. Nic tylko korzystać.

Przez spożyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.



13 września 2016

Medigestan szybki sposób na trawienie

źródło: aflofarm.pl

Do licznego grona preparatów na trawienie dołączyła nowość. W dziale zdominowanym przez tabletki i herbatki po które chętnie sięgamy zwłaszcza przy okazji świąt i innych uroczystości rodzinnych obfitujących w smakołyki, ciężko przebić się z czymś innowacyjnym. W tym wypadku myślę, że producentowi udało się to zadanie. Od pierwszego obejrzenia spotu reklamowego, jestem zaintrygowana tabletkami do ssania Medigestan. Czy nowe okaże się lepsze od starszych, sprawdzonych specyfików? I czy działa faktycznie tak szybko? Najważniejszą kwestią pozostaje jednak dylemat: czy przy okazji uczty zdać się na umiar czy sięgnąć po doraźną pomoc, w tym wypadku w postaci do ssania?



W reklamie, przy suto zastawionym stole, starszy pan żali się, że przesadził z karkówką. Chyba czas na środek na trawienie. Siedząca po jego prawej stronie pani sugeruje Medigestan, który akurat ma pod ręką. Ciekawe okazuje się tłumaczenie a także prosta demonstracja przy pomocy szklanki, kostek cukru i wody, obrazująca, dlaczego wybór tabletki do ssania jest w tym wypadku lepszy. Zwykła tabletka, według pani, to jak wrzucenie kostki lodu do kostek cukru, gdzie szklanka obrazuje nasz żołądek. Takie rozwiązanie trwa długo, bo tabletka (lód) musi się rozpuścić, aby uwolnić substancje działające. A jak jest z tabletką do ssania? Trafia do żołądka już w formie rozpuszczonej. Tutaj następuje efektowne wlanie wody do szklanki, a cukier, czyli zalegający pokarm po prostu znika.

Skład preparatu Medigestan, w 1 tabletce:

  • ·         Wyciąg z liści mięty pieprzowej 40mg
  • ·         Proszek z owoców opuncji figowej 30mg
  • ·         Wyciąg z kłącza imbiru 5mg
  • ·         Wyciąg z ziela tymianku 5mg
  • ·         Wyciąg z porostu islandzkiego 30mg

Dawkowanie: osoby dorosłe do 3 tabletek na dobę.

Przyglądając się składowi preparatu, trudno nie zgodzić się, iż zawiera sprawdzone w działaniu wyciągi ziołowe. Liście Mięty o działaniu żółciotwórczym, rozkurczowym i wiatropędnym. Tak samo kłącze Imbiru, znajduje zastosowanie w bólach brzucha, działa przeciwskurczowo oraz żółciopędnie. Ziele tymianku, oprócz działania wykrztuśnego stosowane jest jako surowiec rozkurczowy i antybiotyczny. Ciekawa jest tutaj obecność porostu islandzkiego. Wyciągi z tego surowca bardziej znane są z dolegliwości związanych z przeziębieniem i nieżytem gardła. Ze względu na zawartość licznych polisacharydów, częściej porost stosowany jest w preparatach przeciwkaszlowych, powlekających gardło czy wykrztuśnych. Okazuje się, iż tarczownica islandzka to także surowiec gorzki. Takie właściwości wykorzystuje się przy braku łaknienia. Substancje te aktywują pracę żołądka, powodując zwiększoną produkcję jego „soku”. Jako, że surowce gorzkie z racji nazwy nie cechują się najlepszym smakiem, wymagana jest w preparacie obecność opuncji figowej czy mięty w celu skorygowania smaku. Pan w reklamie wyraźnie podkreśla, iż tabletka jest smaczna, zatem „corrigens” spełniło swoją rolę.


Skład jest interesujący i bogaty. Ciekawi dodatek porostu islandzkiego, jednak jak najbardziej w tym przypadku jest zasadny. Tylko czy przedstawiony prosty schemat szybkiego trawienia jest prawdziwy? Czy po jednej tabletce do ssania, żołądek wytworzy tyle soku, że tłusta karkówka magicznie się rozpuści? Niestety nie. Co prawda w żołądku obecne są enzymy trawiące białko oraz przy pomocy lipaz rozpoczyna się wstępny etap trawienia tłuszczy, jednak przed karkówką jeszcze daleka droga by zostać rozłożoną na czynniki proste. Nie pomaga także fakt, iż zalegający posiłek był ciężki i tłusty. Zatem nie da się tak prosto aktywować pracy żołądka aby szybko dopomógł nam w klasycznym przejedzeniu się. Jednak najlepsze pada na końcu. U pana tabletka zadziałała tak szybko, że już sięga po dokładkę. Cóż, umiaru, będącego najlepszym remedium w składzie nie znajdziemy…

Doraźne sięganie po preparaty ułatwiające trawienie nie stanowi problemu. Jednak, gdy nie potrafimy się bez nich obejść, kwestia ta wygląda zupełnie inaczej i powinna zmusić do refleksji. Nadmiar jedzenia też może zaszkodzić zdrowiu.

Przed spożyciem preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

2 sierpnia 2016

Obstilax - poczuj się lekko


źródło: znamlek.pl


Sezon wakacyjny oprócz odpoczynku może przysporzyć także pewnych dolegliwości. Jedną z nich są zaparcia. Wstydliwa kwestia, która może wynikać ze zmiany klimatu, diety, za małej aktywności fizycznej czy niedostatecznego picia wody. Nowy suplement diety podobno jest lepszy niż inne preparaty, do których organizm się przyzwyczaja. Czerwona lampka zaświeciła mi się, gdy padło słowo: naturalny....

Pani w średnim wieku opowiada, jak na skutek zaparć czuje się ociężała a jej komfort życia wyraźnie zmalał. Stosowała wiele preparatów, ale organizm się do nich przyzwyczajał. Ale znalazła nowość, zawierającą dwa składniki aktywne, które w NATURALNY sposób wspiera funkcjonowanie jelit i ułatwiają wypróżnianie.



Skład preparatu Obstilax:


  • ekstrakt standaryzowany z rzewienia 200mg
  • ekstrakt standaryzowany z senesu 200mg

dawkowanie: 1 tabletkę popić 1/2 szklanki wody raz na dobę. 

Oba surowce roślinne posiadają substancje czynne zwane antrazwiazkami. Grupa ta posiada działanie przeczyszczające. Po podaniu doustnym, gdy trafią już do jelita grubego, pod wpływem między innymi  naszej flory jelitowej ulegają przekształceniu do form aktywnych. Ich działanie polega na...drażnieniu ścian jelita. W wyniku tego nasila się perystaltyka, a także zwiększa się wydzielanie wody do światła jelit. Ułatwia to przesuwanie i upłynnienie zalegającej zawartości. Od wzięcia tabletki na efekt trzeba czekać około 8-10 godzin. Zazwyczaj najlepiej zażyć preparat na noc.

Bardzo mi się nie podoba, że w suplemencie diety występują właśnie te wyciągi roślinne, A reklama w moim odczuciu najzwyczajniej wprowadza w błąd. Z jednej strony akcentowanie faktu, że inne preparaty uzależniają, następnie zachwycanie się nad "naturalnym" działaniem nowości i sugerowanie, że jest lepsza....cóż, po prostu nie jest. Działa tak samo, jak właśnie te uzależniające, przyzwyczajające jelita. Jakoś reklamy zapominają wspomnieć, że preparaty między innymi na bazie senesu stosuje się doraźnie! Czym grozi dłuższe stosowanie? Tym, że będzie trzeba co raz więcej takich tabletek brać, aby wywołać efekt, aż dojdzie do stanu, gdy bez tabletki nic nie zadziała. Klasyczne uzależnienie, które może mieć wiele negatywnych skutków.

Inna kwestia to fakt, iż antrazwiązki mogą powodować przekrwienie narządów miednicy mniejszej. Są przeciwwskazane u kobiet w ciąży, karmiących piersią oraz w trakcie miesiączki. Nie powinny być stosowane u pacjentów stosujących leki przeciwarytmiczne oraz glikozydy nasercowe. Dodatkowo substancje te mogą przyczynić się do obniżenia stężenia potasu, Dlaczego więc są w suplemencie diety?! Zwłaszcza, że problem zaparć dotyczy także osób starszych, stosujących wiele leków. Z przekazu reklamowego mogą wywnioskować, iż ten wybór jest dla nich bezpieczniejszy.

Podsumowując: naturalne nie zawsze jest dobre. Niestety. Brzmi dobrze, ale czasami te naturalne substancje też mogą nam zaszkodzić. Co zatem stosować na zaparcia? jeśli problem jest doraźny, warto:


  • pić więcej wody, np. 1-2 szklanki dodatkowo
  • pić codziennie siemię lniane mielone (jeśli stosujemy jakieś leki regularnie, należy zachować wtedy odstęp 4 godzin pomiędzy nimi a siemieniem lnianym)
  • zastosować syrop z laktulozą
  • zrobić kurację probiotykami
A dopiero na samym końcu sięgnąć po preparaty zawierające senes, rzewień, aloes czy korę kruszyny. I to jeśli już, to po takie mające status leku. A jeśli problem jest bardziej skomplikowany, należy się udać do lekarza.

Przed spożyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

12 lipca 2016

Uruchom własną fabrykę witaminy D!



Czy wiesz, że możesz zrobić coś dobrego dla siebie? Coś dobrego dla swojego zdrowia. Jest lato, słońce zachęca do przebywania na świeżym powietrzu. Czemu by tego nie wykorzystać? Połączmy przyjemne z pożytecznym.

Wraz z koleżanką farmaceutką, autorką profilu Stop reklamom leków i suplementów na facebooku, wspólnie łączymy siły aby przekazać naszym czytelnikom, że witamina D jest ważna. Ze względu na położenie geograficzne naszego kraju, jesteśmy narażeni na niedobory tej właśnie witaminy. Jej suplementacja jest ważna, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Jednak obecnie mamy lato. Wykorzystajmy to:) To świetny czas na uruchomienie własnej fabryki witaminy D. To proste!

1. Czym jest witamina D?

Najprościej mówiąc, jest to grupa związków o budowie sterydowej. Jest jedną z witamin, rozpuszczalnych w tłuszczach. W naturze występuje w postaci witaminy D2 (ergokalcyferol) w produktach pochodzenia roślinnego lub w postaci witaminy D3 (cholekalcyferol) w produktach pochodzenia zwierzęcego.

2. Dlaczego mamy niedobory?

Wynika to z położenia geograficznego. Szacuje się, iż u około 90% mieszkańców Europy występują niedobory tego związku. Witamina D jest jednym z nielicznych związków, które organizm człowieka może syntezować. Potrzebuje jednak do tego określonej długości fal słonecznych. W Polsce jest to możliwe od końca kwietnia do początku września, w dni słoneczne- czyli przez około 4 miesiące w roku. Aby naturalna synteza miała miejsce, powinniśmy na ekspozycję słoneczną wystawić 20% ciała nie zabezpieczonego filtrami UV. Wystarczy już 15-20minut, aby wyprodukować około 90% potrzebnej ilości witaminy D.

źródło: http://www.ratuj-z-nami.pl/wp-content/uploads/2013/01/podzia%C5%82-procentowy.png

3. Jak uruchomić naturalną fabrykę witaminy D?

Kluczem do sukcesu jest odpowiednia długość fal słonecznych. W dni słoneczne, w godzinach 10-15:00 wystarczy wyjść na słońce i cieszyć się latem. Wystarczy 15-20 minut. Nie mówię tu o długim opalaniu. O ile nie ma przeciwwskazań, przez taki krótki okres czasu należy wystawić skórę na słońce. Wiadomo, gdy planujemy opalanie, filtry przeciwsłoneczne będą jak najbardziej wskazane, aby nie doszło do poparzeń, ale także by zabezpieczyć skórę przed niekorzystnym promieniowaniem.

4. Kto powinien uruchomić naturalną fabrykę witaminy D?

Każda osoba. Jeśli można coś zrobić w prosty i przyjemny sposób i nie mamy przeciwwskazań, warto poświęcić kwadrans dziennie aby odetchnąć świeżym powietrzem, najlepiej dołączyć do tego także krótki spacer i recepta na dobre samopoczucie gotowa. Wbrew pozorom, tryb życia wielu ludzi doprowadza także do powstawania niedoborów witaminy D. W lecie większość dnia spędzamy w klimatyzowanych pomieszczeniach, przemieszczamy się autem, a nie na piechotę, albo po prostu w godzinach 10-15:00 najzwyczajniej w świecie pracujemy. Dlatego warto sobie uświadomić, jak niewiele trzeba do syntezy.

5. Kiedy rozpocząć suplementację?

Nie każdy może na słonko wyjść. Niektóre osoby z jasną karnacją muszą bardzo uważać latem i zazwyczaj stosują filtry UV o wysokich wartościach. Sens suplementacji jest wyraźny od początku września do końca kwietnia czyli w miesiącach, gdy znów położenie geograficzne wpływa na brak możliwości naturalnej syntezy witaminy D. Warto skonsultować wtedy z lekarzem bądź farmaceutą, jaka dawka witaminy D będzie dla nas dobra. I czy jest w ogóle potrzeba suplementacji. Obecnie na rynku mamy bardzo dużo preparatów, które pomogą nam uporać się z brakami tego związku. Nawet reklamy farmaceutyczne prześcigają się oferując co raz to "lepsze" wersje tej witaminy. Wydaję mi się, że warto pamiętać, iż suplementy diety nie są dobrym wyborem. Zwłaszcza, gdy mamy także na rynku leki OTC.

6. Jak dawkować witaminę D?

Gdy już zamkniemy naszą własną fabrykę witaminy D, po okresie letnim, warto zaznajomić się z poniższą tabelą sugerowanych dawek dobowych:

  • noworodki, niemowlęta 400 IU
  • dzieci 1-18 400 IU, dzieci z nadwagą i otyłością 800-1000 IU
  • dorośli 800-1000 IU a według innych danych 2000 IU
  • dorośli, osoby z nadwagą, otyłe 4000 IU
  • kobiety w ciąży 800-1000 IU
Każdy z nas jest inny, dlatego są to dawki sugerowane. W przypadku dużych niedoborów warto przebadać stężenie witaminy D we krwi i skonsultować dawkę z lekarzem.

7. Kiedy wychodzenie na słońce nie jest wskazane?

Jednym z przeciwwskazań są leki stosowane podczas terapii. Niestety ale część z nich może wywołać tzw efekt fototoksyczny. Osoby stosujące następujące leki, powinny unikać przebywania na słońcu:


  • leki przeciwbakteryjne: azytromycyna, ciprofloksacyna, doksycyklina, kotrymoksazol, nitrofurantoina, tetracyklina
  • leki przeciwgrzybicze: gryzeowulfina, itrakonazol, ketokonazol, terbinafina
  • leki przeciwpasożytnicze: chinina, chinidyna, chlorochina
  • leki przeciwbólowe: ibuprofen, indometacyna, diklofenak, ketoprofen, naproksen, piroksykam
  • leki przeciwcukrzycowe: glipizyd, metformina
  • leki przeciwnadciśnieniowe i krążeniowe: amilorid, amiodaron, atenolol, bisoprolol, kaptopryl, diltiazem, enalapryl
  • leki psychotropwe, uspokajaące i nasenne: amitryptylina, doksepina, haloperydol, karbamazepina, promazyna, prometazyna
  • leki przeciwalergiczne: astemizol, cetyryzyna, loratatdyna, prometazyna




Źródła:
[1] Dittfeld A., Gwizdek K., Wielokierunkowe działanie witaminy D, Praca poglądowa, Annales Academiae Medicae Silesiensis, 2014,68,1
[2]„Witamina D – działanie, niedobory, suplementacja u pacjentów w różnym wieku”, K.,  Duszyńska – Polus, Praca specjalizacyjna: Farmacja Apteczna, 2015 http://www.woia.pl/dokumenty/Witamina%20D-1.pdf
[3] Charzewska J i in. Aktualne (2009) polskie zalecenia dotyczące profilaktyki niedoboru witaminy D. Portal Medycyna Praktyczna;http://www.mp.pl/pediatria/artykuly-wytyczne/wytyczne/show.html?id=49024 
[4] http://www.radoslawspiewak.net/2009-3.pdf


23 maja 2016

Calominal po raz drugi


źródło: moje własne;)

Wraz z wiosną w telewizji częściej natrafimy na pomysłowe reklamy specyfików na odchudzanie. W końcu robi się cieplej, kurki i swetry idą w odstawkę, a wakacje już za miesiąc. Jak żyć?

Nie tak dawno temu opisywałam, jak lekarz - główny bohater pierwszej odsłony reklamy Calominal, został ukarany za udział w spocie. Nie przeszkodziło to kolejnemu adeptowi sztuk medycznych w występie gościnnym w nowej odsłonie tejże reklamy.

Co nowego w nowym roku? Przede wszystkim ciekawe wyniki badań, do jakich odsyła drobny druk na początku reklamy. Aż 42% Polek ma nadwagę....badania znalazłam, uważam, że warto je przeczytać, nawet jeśli jesteśmy szczupli i piękni. Oprócz ilości osób z nadwagą pada tam też zestawienie na temat objadania się, chociażby podczas świąt czy niedojadania, bo i takie zjawiska u nas funkcjonują. Badanie CBOS można przeczytać tutaj.

Sama reklama w dość podobny sposób prezentuje zagadnienie. Jedyna zmiana to zastąpienie rysunku żołądka jego animacją i magicznym znikaniem cząsteczek tłuszczu. Ponadto prezentowana Pani z nadwagą pod koniec reklamy jakby nieco komputerowo odchudzona wychodzi uśmiechnięta z gabinetu lekarskiego. Pan doktor obwieszcza: "Jako lekarz potwierdzam, że Calominal skutecznie redukuje masę ciała nawet u osób u których inne metody zawiodły".





Skład preparatu Calominal:
  • celuloza
  • chitozan
  • sole magnezowe kwasów tłuszczowych
Chitozan to substancja budująca ściany komórkowe grzybów strzępkowych. Nie trawimy jej, tak samo jak celulozy. Oba związki cechuje natomiast zdolność do pęcznienia. Wykorzystywane jest to w celu "oszukiwania" żołądka. Poza tym chitozan ma zdolności pochłaniania tłuszczu i cholesterolu.
Jednak nie należy zapomnieć o ważnej informacji, która niestety podawana jest tak drobnym drukiem, iż niewielu ją zauważy:
"Dla uzyskania optymalnych efektów stosowanie wyrobu powinno być połączone z aktywnością fizyczną oraz ze zdrowym odżywianiem".

Jak łatwo się domyślić po wprowadzeniu w życie aktywności fizycznej, nawet w postaci regularnego spaceru i zmianie diety na zdrowszą, chociażby poprzez eliminację napoi gazowanych lub alkoholu może się okazać, że....schudniemy! I to bez pomocy Calominalu.

Dawkowanie: 2x2 tabletki, każda porcja tabletek musi być popita szklanką wody. Dodatkowo zaleca się spożycie dzienne wody 2-3l podczas kuracji Calominalem

O piciu wody w trakcie kuracji nie należy zapomnieć. Ze względu na duży współczynnik pęcznienia chitozanu, przy za małej ilości wody dojdzie do zalegania jej w jelitach i nieprzyjemnych zaparć. Woda jest tutaj podstawą.

Czy taka eliminacja tłuszczów jest dla nas zdrowa? Wszystko zależy ile tego tłuszczu jest w naszej codziennej diecie i czy jest to wartościowy tłuszcz. Warto pamiętać, iż w tłuszczu rozpuszczają się witaminy A,D,E,K zatem jego obecność w diecie powinna być, aby taka dieta była zbilansowana. Na pewno dobrym rozwiązaniem jest uważanie na utwardzony olej palmowy, który jest bardzo niekorzystny dla nas ze względu chociażby na zły wpływ na cholesterol i trójglicerydy. Gdzie taki olej znajdziemy? A chociażby w ciastkach jakie kupujemy w sklepach.

Drugim zdradzieckim produktem, na który powinni uważać odchudzający się, jest alkohol.
1g tłuszczu to 9kcal, 1 g węglowodanów to 4kcal....a 1g alkoholu to 7kcal i to pustych!!! Warto mieć na uwadze, iż alkohol to totalnie puste kalorie, które właśnie wpływają na przyrost tkanki tłuszczowej, a nie wnoszą żadnych wartości odżywczych.

A na koniec mogę jedynie przypomnieć, iż Calominal zgodnie z informacją na opakowaniu: "WSPOMAGA leczenie nadwagi" a nie leczy. Lekiem nie jest. Choć jest tak kreowany.

Przed spożyciem preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

A tutaj do poczytania post o Calominal sprzed roku.

18 maja 2016

Porównanie probiotyków ginekologicznych


źródło: lactovaginal.pl

W związku z tym, że reklamy produktów na infekcje intymne są niezwykle liczne i dość często można na nie natrafić w telewizji czy też radio, pokusiłam się na małe porównanie tych preparatów, dostępnych w aptece bez recepty.

Zdrowie intymne kobiet zależy od wielu czynników i ich prawidłowej pracy. Gdy choć jeden z elementów naruszy równowagę, pojawia się infekcja. Prawidłowo funkcjonujący układ moczowo-płciowy kobiet to prawdziwy ekosystem mikrobiologiczny. Od rodzaju i obecności konkretnych bakterii zależy, czy kobiecy organ- pochwa, będzie w stanie naturalnie obronić się przed drobnoustrojami chorobotwórczymi.

U zdrowych kobiet, pochwa skolonizowana jest głównie przez bakterie tlenowe z rodzaju Lactobacillus. To właśnie ta grupa mikroorganizmów pełni tam niezwykle ważną rolę. Dzięki silnym właściwościom adherencji, czyli przylegania, bakterie te „przyczepiają” się ściśle do nabłonka, pokrywając go. Dzięki czemu inne drobnoustroje mają utrudnioną kolonizację, lub wręcz uniemożliwioną. Ale na tym nie kończą się supermoce tych bakterii.

Szczepy Lactobacillus to prawdziwi, mali obrońcy. Poprzez ścisłe przyleganie do nabłonka, bakterie te przeprowadzają fermentację glikogenu obecnego w nabłonku pochwy. Produktem tych przemian jest kwas mlekowy, dzięki któremu w drogach rodnych utrzymywane jest niskie, kwaśne pH (3,6-4,5). Tak niskie wartości pH stanowią barierę dla wielu patogenów chorobotwórczych.

To nie koniec funkcji obronnych szczepów Lactobacillus. Oprócz tego zdolne są do produkcji nadtlenku wodoru i bakteriocyn, czyli naturalnych związków hamujących wzrost innych bakterii. Ich obecność jest korzystna, także ze względu na konkurowanie o dostępność do produktów odżywczych. W końcu aż 95% mikrośrodowiska pochwy stanowią….szczepy Lactobacillus. W zależności od populacji, czy kraju, bądź też kontynentu, wyizolowano inne szczepy tych bakterii. Jednak każde z nich odpowiedzialne są za ochronę i utrzymanie kobiecych miejsc intymnych w zdrowiu.

Wśród Polek najszczęściej spotykanymi szczepami bakterii Lactobacillus są: L.acidophilus, L. Fermentum, L.plantarum, L.rhamnosus i  L.delbrueckii. I najlepiej tych szczepów szukać w preparatach dopochwowych stosowanych w celu uzupełnienia flory bakteryjnej.

Co zrobić, gdy równowaga kobiecego ekosystemu zachwieje się i dojdzie do rozwoju infekcji? Warto sięgnąć wtedy po preparaty dopochwowe, które ten zaburzony stan doprowadzą do porządku. Wyleczą. Przyczyn infekcji może być wiele, tak samo jak czynników predysponujących do ich wystąpienia. Czasami antybiotykoterapia wpływa na wyjałowienie także miejsc intymnych, czasami zbyt częsta higiena osobista wraz z irygacjami może doprowadzić do takiego stanu. Ale wystarczy czasami wizyta na basenie, osłabienie organizmu aby taki problem zaistniał.

Preparatów dedykowanych temu zagadnieniu jest wiele. Możemy nawet rozróżnić formy doustne i dopochwowe. Jeśli infekcja się pojawiła, na pewno znacznie szybszą drogą będzie droga bezpośrednia- dopochwowa. Preparaty doustne, o ile posiadają kapsułkę odporną na działanie kwasu solnego w żołądku, musza pokonać długą drogę aby dostarczyć pożądane bakterie w miejsce docelowe. Takie bakterie muszą przejść przez cały przewód pokarmowy i następnie dokonać migracji do pochwy. Na szczęście u kobiet, anatomicznie odległość krańcowego odcinka przewodu pokarmowego jest w niewielkiej odległości od pochwy. Mimo tego, o wiele szybszym sposobem są kapsułki bądź tabletki dopochwowe. Nie ma co ukrywać, że warto czytać skład preparatów które nas interesują, lub są nam polecane, najlepiej przed ich zakupem aby niepotrzebnie nie wydawać pieniędzy.

Wśród obecnych preparatów na rynku, możemy wymienić: Iladian direct plus, Zenella med, Lactovaginal, Gyneintima acticand 30 i  Lactacyd intimed. Kilka z tych preparatów pojawiło się nawet w reklamach telewizyjnych. Plusem tych reklam jest fakt, iż kobiety dowiedziały się o takiej grupie preparatów, dostępnych bez recepty. Minusem niestety czasami jest skład. Nie każdy z tych preparatów jest dobrym wyborem w przypadku infekcji intymnych.

Aby preparat zadziałał na infekcję intymną powinien mieć w składzie szczepy bakterii Lactobacillus. Wśród wymienionych przeze, jedynie Lactovaginal, Gyneintima i Lactacyd intimed (kiedyś znany pod nazwą Ecovag), spełniają ten warunek. Aby preparat miał potwierdzoną skuteczność, musi przejść szereg badań klinicznych i być…lekiem. A najlepiej jeśli zawarte w preparacie szczepy bakterii będą żywe. Zatem pozostaje nam jeden preparat, lek OTC, Lactovaginal. Jego minusem jest przechowywanie w lodówce (producent dopuszcza co prawda przechowywanie do 4 tygodni poza lodówką, jednak w praktyce lepiej wykorzystywać to jedynie w sytuacjach awaryjnych). Ta mniej komfortowa cecha wynika z użycia żywych szczepów bakterii, co przekłada się na szybszy efekt leczenia i kolonizacji dobrymi bakteriami zainfekowanych miejsc.

Skład preparatów:

Lactovaginal:

      Żywe kultury bakterii L.rhamnosus 1010 CFU (nie mniej niż 108 CFU)

Lactacyd Intimed (kiedyś Ecovag)

      Liofilizowane, żywe szczepy Lactobacillus gasseri DSM 14869 i Lactobacillus rhamnosus DSM 14870 (nie mniej niż 108 CFU)

Jest pewna różnica pomiędzy szczepami żywymi bakterii a szczepami liofilizowanymi, żywymi. Proces liofilizacji polega na suszeniu po zamrożeniu z obniżonym ciśnieniem. Bakterie poddane procesowi liofilizacji, przeżywają go, jednak nie w 100% (ok 50-87% w zależności od nośników). Preparat Lactacyd Intimed, to tak naprawdę Ecovag, jednak w nowej odsłonie. Poprzednio nie przyjął się na rynku. Obecnie w nowej szacie graficznej i z nową nazwą zawitał ponownie na apteczne półki.



Powróćmy jeszcze do preparatów bardziej reklamowanych. Co zatem zawiera w składzie Iladian direct plus i Zenella med jeśli nie posiadają pałeczek kwasu mlekowego? Tak hucznie reklamowane zarówno w telewizji jaki w radio, niestety ale składają się z witaminy C, E, inuliny oraz kwasu hialuronowego. W efekcie sztucznie zakwaszamy środowisko pochwy, nawilżamy kwasem hialuronowym i podajemy inulinę czyli pożywkę dla naturalnej flory bakteryjnej. Problem polega na tym, iż ta pożywka działa na bakterie w przewodzie pokarmowym. Na pewno nie leczymy. Może troszkę złagodzimy co najwyżej. Zatem te dwa preparaty, nie różniące się składem, raczej można potraktować jako profilaktykę, aby do infekcji nie doszło. Ale nie jako środek, który pomoże nam zwalczyć już istniejący problem.

Iladian direct plus oraz Zenella med.:

  • Kwas l-askorbinowy
  • Witamina E
  • Inulina
  • Kwas hialuronowy


Prawidłowe dawkowanie preparatów zawierających szczepy bakterii Lactobacillus to 1-2 razy na dobę przez 7 dni. Jako profilaktyka zaleca się zastosowanie 2 x w tygodniu lub po wizycie na basenie, a także po miesiączce.
Oczywiście każdą infekcję należy skonsultować z lekarzem, zwłaszcza jeśli nie nastąpiła poprawa lub gdy stan się pogarsza.


Źródła:
A. Bartnicka, M. Gałęcka, P.Szachta „Bioróżnorodność mikroflory pochwy. Rola probiotyków ginekologicznych w utrzymaniu równowagi ekosystemu pochwy”, Forum Zakażeń 2015, 6(2): 139-143
http://www.pttz.org/zyw/wyd/czas/2011,%201(74)/13_Miecznikowski.pdf