Strony

27 grudnia 2014

Supremin - Będzie super!


źródło: teva.pl

Święta, święta..i pomału po świętach. Najedzeni i szczęśliwi (albo przejedzeni w większości) czekamy na Nowy Rok. Z racji ewidentnie dużej ilości czasu wolnego miałam okazję pooglądać troszkę telewizję. Oprócz Kevina na Święta zaszczyciły nas reklamy m.in:


  1. Apap - wybierz odpowiedzialnie
  2. Ibuprom - Jest Ibuprom, nie ma bólu (coming soon)
  3. Supremin - będzie super!
Oraz całe mnóstwo innych, równie urzekających przerywników dobrych filmów z repertuaru świątecznego. O pierwszych dwóch lekach już miałam okazję pisać nie raz. Ledwo je opiszę na blogu, a już ruszają z nową odsłoną. Został mi spot syropu przeciwkaszlowego Supremin. Czaję się na omówienie tej reklamy już od jakiegoś czasu. Widocznie czekałam na dobry moment.

W reklamie mamy mała, kaszlącą dziewczynkę oraz mamę. Dziecko budzi się z ostrym napadem kaszlu. Zmartwiona mama podbiega. Przejęta córka oznajmia: "Mamusiu, ja kaszlę,a dziś moje urodziny. A miało być tak super...". A mama odpowiada: "Będzie super!". Dziecko dostaje porcję syropu. Po czym "zdrowe" i szczęśliwe szaleje na przyjęciu urodzinowym. 

Supremin to lek w postaci syropu. W jego skład wchodzi:

  • Butamirat 4mg/5ml

Butamirat do  nieopioidowy lek przeciwkaszlowy. Nieoipioidowy? Chodzi o budowę chemiczną cząsteczki. Substancje o działaniu przeciwkaszlowym albo mają budowę opioidową (np. kodeina, dekstrometorfan) albo nie (np.butamirat). Z ciekawostek dodam, że do opioidów należy też morfina. I ona także działa przeciwkaszlowo. Ale zazwyczaj nie stosuje się jej w tej przypadłości ;-)

Mechanizm działania polega na zahamowaniu odruchu kaszlu na poziomie rdzenia przedłużonego. Lek wykazuje także właściwości spazmolityczne. Znaczy to tyle, że będzie rozszerzał delikatnie oskrzela, co wpłynie na łatwiejsze oddychanie.

Lek poleca się w leczeniu objawowym ostrego i przewlekłego kaszlu o różnym pochodzeniu. Czyli w praktyce w męczącym, suchym kaszlu. Jeśli męczy nas za dnia kaszel mokry, a w nocy nie daje zasnąć, wtedy też możemy skorzystać z takiego rozwiązania. 

A kiedy nie stosować? W ciągu dnia, przy kaszlu mokrym. Zahamujemy wtedy odruch kaszlowy i cała ta zalegająca wydzielina posiedzi nam kilka godzin w oskrzelach. Wydzielina + bakterie i gotowy przepis na zapalenie oskrzeli.

A teraz powróćmy do naszej małej bohaterki. Mała wstaje z ostrym kaszlem. O ile nie jest to sprawa przewlekła, to załóżmy, że jest to pierwsza faza przeziębienia. Mama grzecznie zablokuje odruch kaszlu. Zatem problem potencjalnie znika. Zaczyna się impreza urodzinowa z udziałem maluchów. A nasza solenizantka na dowód wdzięczności sieje wirusami na prawo i lewo:-) Mała epidemia gotowa. Brawo. Za trzy dni rodzice małych gości urodzinowych przekonają się jak "super" było na imprezce!;-)

Podsumowując: lek jest dobry i skuteczny. Nadaje się do stosowania u dzieci już od 2 roku życia. Naprawdę ułatwi dochodzenie do zdrowia w fazie kaszlu suchego, albo przespanie nocy przy kaszlu uporczywym.  Na co zatem zwrócić uwagę? Lek ten działa objawowo nie przyczynowo. Blokuje kaszel, ale infekcja nadal jest. Dodatkowo,zastosowany w kaszlu mokrym może zrobić więcej szkody niż pożytku. 

Pamiętajcie! Leki przeciwkaszlowe stosujcie tylko do kilku dni. Nie dłużej. A ten szczególny, Supremin, przed posiłkami.

Przed spożyciem leku skonsultuj sie z lekarzem bądź farmaceutą;-)

A jakie reklamy wam towarzyszyły podczas Świąt?

22 grudnia 2014

Wesołych Świąt bez zgagi!



Kochani, Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! Życzę wam samych smacznych przysmaków na wigilijnym stole, radosnych spotkań z rodziną i bogatego Gwiazdora:-) Ręka w górę, kto był grzeczny!

Tymczasem zamieniłam apteczny fartuch na fartuch kuchenny. W świątecznym szale oddaje się mojej drugiej po blogowaniu pasji - gotowaniu. Keks już upieczony, śledziki się marynują a to tylko początek...

Widzimy się po świętach z jakimś rześkim tematem. A tymczasem nie naoglądajcie się za dużo reklamy "Controloc control i święta bez zgagi" :-)

P.S - ten lek nie działa błyskawicznie. Należy go stosować regularnie, codziennie rano na czczo. Zmniejsza stężenie wytwarzanego kwasu solnego w żołądku. Mniej kwasu, mniej zagagi. Ale, ale....przez to, że mamy mniej kwasu w żołądku, pH soku żołądkowego wzrasta. Już nie jest super kwaśne. Co najwyżej kwaśnawe. Co za tym idzie, wszystkie bakterie z nieświeżego jedzenia nie rozpuszczą się w kwasie tylko mają szansę nas podtruć ciutkę. Także uwaźajcie co jecie. A jak już się objecie i stosujecie regularnie Controloc...cóż uważajcie na podstępne resztki;-)

Pogromca.

21 grudnia 2014

Lipomal - na gorączkę, przeziębienie i kaszel


źródło: aflofarm.pl

Czas napisać co nieco na temat leku, dobrze znanemu większości rodziców mających małe dzieci. Dzisiejszym bohaterem jest syrop Lipomal. Do postu natchnęła mnie nowa odsłona reklamy. Mama dwójki dzieci omawia, że jest to "właściwy lek o nie za małej sile działania ale i nie za dużej. jest o naturalny i bezpieczny lek".

Syrop Lipomal, skład:


  • standaryzowany wyciąg z kwiatostanu lipy

Jak widać skład jest prosty. Ziołowy. Naturalny. No dobra, substancja czynna jest naturalnego pochodzenia. Cała reszta, czyli cukier, benzoesan sodu, maltodekstryna i inne ciekawe rzeczy już nie.

Lipa, jako surowiec zielarski ma działanie napotne, uspokajające rozkurczowe i moczopędne. Czyli w przypadku nie za wysokiej gorączki, poprzez działanie napotne lipa zadziała obniżające na gorączkę. Dodatkowo poprzez działanie rozkurczające na mięśnie gładkie (np w oskrzelach) ułatwi łagodzenie kaszlu.

Ważne, aby takiego dziecka zaraz po aplikacji Lipomalu nie zabierać na dwór. Dziecko zacznie się pocić po leku.W mojej opinii skończy się to po prostu przewianiem. 

Jest to dobra alternatywa zamiast chemicznych środków zbijających temperaturę zawierających paracetamol i ibuprofen. Rzeczywiście warto to podać od pierwszych objawów. Ale nie przy wysokiej gorączce. Tu nie ma co ryzykować.

Gdy zaczynałam pisać tego posta, co miało miejsce jakieś pół godziny temu (tak, pisanie kilku zdań czasami naprawdę tyle trwa. głównie szukanie informacji na dany temat), miałam cel, aby pochwalić. Rzadko umieszczam peany pochwalne takie od początku do końca. No więc zamiar był, ale zaczęłam kopać za głęboko....

A więc, zapierając się za omawianie Lipomalu sięgnęłam po:

  • "Rośliny lecznicze świata" B. van Wyk
stąd mamy informacje o działaniu. Dodatkowo pojawiła się tu informacja "dane oparte na konkretnych przypadkach a nie na danych klinicznych".

Następnie sięgnęłam po cięższą artylerię:

  • "Leki wpsółczesnej terapii" J. Podlewski
tutaj potwierdziłam zdobyte informacje, ale....na samym dole znalazłam coś ciekawego. W kategorii Ciąża.Karmienie piersią. Dzieci - Nie stosować.

I szok. Jak nie stosować?! Ja tu omawiam syrop z lipy dla dzieci od pierwszego roku życia- bo tak producent reklamuje swój produkt,a tu takie rewelacje?! Pierwsza myśl- pomylili się w książce, encyklopedii leków dla lekarzy i farmaceutów (dobre 10 minut spędziłam na szukaniu maila do nich- nie znalazłam). Ale kopię dalej, a co...

Uderzyłam do najwyższej instancji w Europie. EMA - European Medicines Agency, na monografię lipy. Tam w dziale ciąża i karmienie piersią informacja: brak potwierdzonych danych. Ze względu na ich brak nie zaleca się stosować. A w rubryce dla dzieci:  dawkowanie dla dzieci od 4 roku życia i informacja, że na młodszych nie zaleca się stosować.

Hmmm....no to zajrzałam na stronę producenta, na informację o leku. A tutaj mamy:

ciąża- brak danych
kamienie piersią - brak danych
obsługa pojazdów mechanicznych - lek jest uważany za bezpieczny....

Jest uważany za bezpieczny? A w reklamie wyraźnie pada stwierdzenie: Jest to bezpieczny lek. Jak dla mnie jest różnica. Jeśli ktoś uważa, że coś jest bezpieczne to jest to jego opinia. W przypadku leków mają być fakty i zdania nie powątpiewające tylko pewniaki.

Dawkowanie u dzieci: dzieci od 1 roku życia do 3 lat - po konsultacji z lekarzem. Dopiero dla dzieci powyżej 3 roku życia można podawać bez konsultacji lekarskiej.

I tyle według mnie na temat bezpieczeństwa stosowania leku Lipomal u dzieci od 1 roku życia. Nie przekonały mnie informacje które wykopałam. Mam wątpliwości i to duże.

Lipę jako surowiec bardzo lubię. Uważam, że warto ją stosować przy przeziębieniu. Fajnie się sprawdza w połączeniu z Rumiankiem. Ale może zostawmy ten surowiec dla dzieci powyżej 3 roku życia i dorosłych? Za dużo jest niewiadomych....lepiej dmuchać na zimne.

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)


17 grudnia 2014

Vicks - Mamy nie biorą zwolnienia


źródło: vicks.pl

Cierpię na natłok pomysłów i za małą ilość czasu wolnego. Moja lista reklam do omówienia rośnie z każdym dniem. Cóż, ostatni  będą pierwszymi. Omówię reklamę o której usłyszałam wczoraj. Spot zadziwiający. Brwi powędrowały mi tak wysoko, że nie starczyło czoła ;-)

Sądzę, że już większość z was miała okazję zapoznać się z reklamą Vicks SymptoMed Complete. Ewidentnie przeziębiona pani wchodzi do pokoju, przeprasza Alicję za najście oraz informuje, że bierze jeden dzień zwolnienia. "Poradzisz sobie, prawda?" pyta, po czym kamera pokazuję Alicję. Alicja to mała dziewczynka ze smutną minką. Hasło przewodnie: "Mamy nie biorą zwolnienia. Mamy biorą Vicks".

Zobaczmy, co magiczny Vicks, tylko dla mam (strzeżcie się ojcowie), zwiera w składzie:

Vicks SymtoMed Complete:


  • paracetamol 500 mg
  • gwajafenazyna 200 mg
  • fenylefryna 10 mg

Mamy coś na gorączkę, coś na mokry kaszel i coś na katar. Można by rzec, że multilek na przeziębienie jakich wiele na rynku. A jednak nie. Opisywane saszetki mają jeden, niespotykany wcześniej składnik. Właśnie ten, który działa wykrztuśnie. Większość saszetek to:
  •  substancja przeciwgorączkowa+ coś na katar. 
Leki w tabletkach mają więcej dobroci: 
  • substancja przeciwgorączkowa+ coś na katar+ coś na kaszel SUCHY + opcjonalnie witamina C.

Paracetamol, to jak najbardziej bezpieczny wybór. Nie podrażni żołądka. Zbije gorączkę. Zadziała przeciwbólowo. 

Gwajafenazyna to lek wykrztuśny, który zmniejsza lepkość zalegającej wydzieliny. Ma stosunkowo krótki czas działania co jest zaletą- nie musimy tak pamiętać, żeby lek zastosować do 17:00. 

Fenylefryna hamuje obrzęk śluzówki nosa. Dzięki czemu możemy oddychać swobodnie. W dawkach terapeutycznych praktycznie nie ma wpływu na OUN (ośrodkowy układ nerwowy), czyli nie powoduje senności. Jest to dobry wybór dla kierowców.

To wróćmy teraz do mam. Ewidentnie reklama sugeruje grupę docelową dla preparatu. Mamy. Dzieci małych, dzieci dużych. Jak jesteś mamą Vicks jest dla ciebie, jak nie jesteś....no cóż:-) A co będzie jak weźmie to tata? 

Patrząc na skład leku, saszetki nadają się do zastosowania u osób dorosłych obojga płci (niezależnie od posiadania potomstwa). Poza alergią na poszczególne składniki, chorobami serca i wątroby oraz wszelkimi wymienionymi w ulotce. Czyli de facto dla osób zdrowych, ale trochę przeziębionych.

A co jeśli taka docelowa mama jest w ciąży z następnym potomkiem? Wtedy ma się wystrzegać Vicks ! Poza paracetamolem (kategoria B), wszelkie pozostałe składniki mają kategorię C. Kategoria C to: 

"Stosować jedynie w przypadku, gdy korzyść dla matki jest większa niż potencjalne zagrożenie dla płodu".

W moim odczuciu hasło reklamowe jest po prostu wkurzające. Mamy nie biorą zwolnienia. A co z mamą, która będzie musiała położyć się do łóżka? Napiętnujemy? Przecież choroba to sygnał dla nas, że musimy zwolnić....

A inna rzecz to przenoszenie choróbska dalej. Na dziecko. Na przykład. Taka mama oznajmia Alicji, że nie bierze zwolnienia. Wypija saszetkę Vicks, czuje się lepiej. W między czasie może "zapomnieć" umyć ręce, którymi prze chwilą trzymała swoją zasmarkaną chusteczkę, a potem podaje coś dziecku. Albo swoją dłonią wyciera buzię dziecka. I tak, drogą kropelkową wirus zainfekował dziecko. 

Zapomnijmy, że preparaty na przeziębienie postawią nas na nogi i będziemy w życiowej formie. One działają objawowo.Wytłumią objawy, ale nigdy w 100%. Dalej będziemy osłabieni i na pół gwizdka. Tyle, że bez denerwującego kataru.

Podsumowując: lek składnikowo jest dobry. Jest to dobra opcja na przykład dla kierowców. Jest jedyny na rynku z takim składem. A taki skład jest lepszy niż standardowe multileki. Jeśli mamy mokry kaszel to szybciej pobędziemy się zalegającej wydzieliny z oskrzeli. Najważniejsze według mnie to nie hamować suchego kaszlu. Niektórzy z nas z uporem maniaka hamują farmakologicznie u siebie kaszel nie mając kaszlu. Po co brać lek ze składnikiem przeciwkaszlowym jak nie kaszlemy? Szkoda wątroby. 

Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą ;-)

11 grudnia 2014

Xenna extra comfort - działa jak natura chciała!




Dziś poruszę ważny i życiowy temat. W kwestii fizjologii człowieka nie ma śmiesznych i głupich zagadnień. Regularne wypróżnienia to prawdziwy komfort, a kto zaznał problemu -w jedną bądź drugą z wiadomych stron, wie jakie to uciążliwe.

Omówię dziś reklamę, która używa modnego ostatnio w spotach odwoływania się do "natury". Mowa o leku na zaparcia Xenna extra comfort. Sama reklama jest "lekka i przyjemna". Dokładnie tak ją opiszę. Uśmiechnięta Pani tanecznym krokiem przemierza ulicę, w tle delikatny kobiecy głos nuci przyjemną dla ucha melodię. Wszystko jest zwiewne, przewiewne lekkie i radosne. A więc tak się czujemy po Xennie. Proszę nie mylić z Xanaxem;-) Lek Xenna w żaden sposób nie wpływa na nastrój.

Skład leku:


  • 20mg pochodnych hydroksyantracenu w przeliczeniu na sennozyd B

Brzmi zawile i tajemniczo. Już wyjaśniam mechanizm. Związek z tabletki, w jelicie grubym ulega rozkładowi przez bakterie do związku czynnego- reiny. Reina działa drażniąco na ściany jelit i wzmaga aktywne wydzielanie wody do światła jelit, zapobiegając jej wchłanianiu zwrotnemu. Masy kałowe ulegają rozluźnieniu. Jest to wskazane w kilku przypadkach, takich jak np bolesne hemoroidy.

Teraz przejdźmy do omówienia kilku haseł reklamowych. Po pierwsze: "To moc ziół zamknięta w specjalnej otoczce, która dyskretnie uwalnia od zaparcia". Zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego, lek Xenna extra comfort jest tabletką drażowaną. Tabletka drażowana to zwykła tabletka ale w otoczce cukrowej. Taka otoczka zazwyczaj ma na celu ukrycie przykrego smaku leku (np.Ibuprom), albo można dzięki temu nadać kolor gotowemu lekowi - psychologia tabletki (za którą już niedługo się zabiorę). Zatem jest to troszkę mylące stwierdzenie reklamowe, z którego można zrozumieć, że tabletka jest o przedłużonym uwalnianiu. Drażowanie jest najstarszym sposobem powlekania tabletek, ale nie słyszałam, żeby dzięki temu taka tabletka miała "specjalną" otoczkę. Ot, cukrową. Nic nowego.

Idziemy dalej. Czas działania. Bierzemy lek na noc, a rano "dyskretnie" uwalniamy się od problemu i witamy nowy dzień z uśmiechem. Senes, czyli roślina lecznicza użyta w leku, wykazuje działanie po 6 do 12 godzinach od podania. Zatem jest to prawda. Stosujemy preparat przed pójściem spać - ważne, aby stosować zgodnie z ulotką, tj. 1 tabletkę na dobę. Przy większym dawkowaniu skutki mogą być nieprzewidywalne. A na pewno nie za przyjemne...

Zostało mi ostatnie hasło. Hasło, które w sumie dało mi dużo do myślenia. "Działa jak natura chciała". Z jednej strony tak, jest to prawda. Mamy do czynienia z lekiem roślinnym, zatem nie chemicznym. Ale jest ten drugi aspekt. Czy zawsze naturalne to "lepsze" dla nas? Co jakiś czas powracam do tematu naturalnego magnezu. Dla przypomnienia Neomag naturalny magnez. Naturalny magnez to skała, jako źródło magnezu nie jest za dobrze przyswajalna. A pomyślny teraz o roślinach. Są rośliny jadalne, są rośliny lecznicze ale są i trujące. Taka trująca roślina też jest naturalna:-) Przecież stworzona przez naturę. A czy dla nas jest dobra? Różnie z tym bywa.

Dawno, dawno temu gdy naszą planetę zamieszkiwali ludzi pierwotni, mieli pewien system badania roślin. Jedna osoba z plemienia zjadała małą ilość nowej rośliny i obserwowała na sobie skutki. Jeśli nic się nie działo, testowała z większą ilością. Jeśli dalej nie było efektu- znaczyło to, że roślina jest jadalna. Pomyślmy teraz, jak taki senes zadziałał na takiego testera. Tak możemy się domyśleć:-) Zatem raczej do roślin jadalnych nie trafił, ale do leczniczych. Do sporadycznego korzystania.

To  świetnie, że lek Xenna jest naturalnego pochodzenia. Jednak nie jest moim pierwszym wyborem, gdy przychodzi pacjent z zaparciem. Jest wyborem jednym z ostatnich. Gdy opisywałam mechanizm działania, specjalnie podkreśliłam słowo "drażniący". Senes drażni jelita. To nie jest łagodne działanie. Poza tym, wraz z tą wodą, która przenika do światła jelita, uciekają też elektrolity,w  tym potas. Inna kwestia, to nadużywanie. Gdy zaczniemy stosować senes częściej, jelita przyzwyczają się do niego. Bez tego drażnienia finalnie już nie będą potrafiły same zacząć pracować nad regularnymi wypróżnieniami.

Istnieje wiele łagodniejszych i bezpieczniejszych preparatów, również naturalnych. Ale także sposobów. Zacznijmy od wypicia dodatkowych dwóch szklanek wody dziennie. Czasami problemy z jelitami wynikają po prostu z odwodnienia....

6 grudnia 2014

Witamina C lewoskrętna- prawda czy mit?


źródło: biotechnologia.pl


Zapytana po raz kolejny w aptece czy mam witaminę C lewoskrętną, stwierdziłam, że czas napisać na ten temat posta. Zatem dziś będzie o substancji reklamowanej, ale tylko w internecie, przez sklepy internetowe.

Według informacji zdobytych od pacjentów:


  • tylko witamina c lewoskrętna działa
  • przemysł farmaceutyczny chce nas oszukać i w handlu obecna jest tylko opcja prawoskrętna
  • kwas askorbowy to witamina c prawoskrętna (czyli ta nie działająca) a kwas askorbinowy to witamina c lewoskrętna
  • w kroplach dla dzieci jest tylko ta prawoskrętna
  • taki preparat nie należy do najtańszych. Jest to preparat z "górnej" półki

Nasycona takimi pogłoskami rozpoczęłam własne poszukiwania w temacie skrętności witaminy C. Rozpoczęłam od stron, na które na pewno zaglądali moi pacjenci. To co znalazłam w internecie, troszkę mnie zszokowało. A na pewno zjeżyły mi się włosy na głowie.

Informacje, które znalazłam na różnych blogach (w większości pokrywają się z informacjami od pacjentów):

  • przemysł farmaceutyczny nas oszukuje
  • w handlu jest tylko obecna witamina c prawoskrętna
  • nie kupujcie witaminy c w aptece, bo nie będzie działać
  • organizmy żywe przyswajają tylko witaminę C lewoskrętną wyprodukowaną przez żywe organizmy
  • sztuczny kwas askorbinowy zakwasza organizm i ma skutki uboczne

A teraz trochę faktów, opartych na mądrych książkach:

Najpierw o enancjomerach.( Enancjomery to izomery optyczne. Inaczej lustrzane kopie związku. Jak dwie rękawiczki. Mogą istnieć tylko dwa enancjomery. Enancjomery skręcają światło spolaryzowane w dwóch kierunkach- w prawo albo w lewo. Gdy robią to zgodnie z ruchem wskazówek zegara, czyli w prawo, mają zonaczenie (+), a gdy w lewo (-) Na przykładzie leków, enancjomery mogą mieć różne działanie (najsłynniejszy przykład to lek Talidomid). np. enancjomer lewoskrętny może mieć silniejsze działanie niż prawoskrętny. Czasami w lekach stosuje się racemat-czyli mieszankę enancjomerów.)

Jednak chemia jest niestety bardziej skomplikowana, oprócz skręcalności optycznej (prawo, lewo), związek organiczny, będący strukturą trójwymiarową podlega jeszcze pod zjawisko stereoizomerii. Co to oznacza? Iż dany związek może występować w kilku wariantach, gdyż jego podstawniki mogą być inaczej usytuowane w przestrzeni. Takie różne wersje tego samego związku nazywamy izomerami. Gdy trójwymiarową cząsteczkę chcemy narysować sami, najlepiej wykorzystać do tego projekcję Fischera. Dzięki temu nasz rysunek 2D będzie oddawał z grubsza wygląd cząsteczki 3D. Gdy w takiej organicznej cząsteczce, przy przedostatnim atomie węgla, grupa (-OH) znajduje się na lewo od atomu węgla, wtedy taki związek należny do szeregu L. Gdy po prawej, do szeregu D. Zjawisko to jest czymś innym niż skręcalność optyczna czyli prawoskrętność czy lewoskrętność...

Bazując na monografii witaminy C z PubChem (strona dostarcza informacji o biologicznej aktywności małych molekuł) znalazłam następujące informacje:


  • kwas L-askorbinowy to synonim kwasu askorbinowego (nie świadczy o jego skrętności światła)
  • według danych: specyficzna rotacja optyczna w roztworach wodnych to:+ 20,5-24 stopni. (plus oznacza, że związek jest prawoskrętny)


    Zatem w skrócie: witamina C stosowana w lecznictwie jest witaminą prawoskrętną (skręcalność optyczna), a ze względu na podstawnik przy przedostatnim węglu należy do konfiguracji L.

    A teraz o głównej bohaterce:

    Witamina C

    Acidum ascorbicum

    nazwa chemiczna: 2,3-didehydro-L-treo-heksono-1,4-lakton

    Synonimy witaminy C:  Vitaminum  C, Kwas askorbinowy, Kwas askorbowy (FP IV)

    Kolejny mit upada; Kwas askorbinowy = Kwas askorbowy

    A wiecie co oznacza FP IV? To oznacza, że kwas askorbowy jest substancją farmakopealną, opisaną w Farmakopei Polskiej IV. To znaczy, że każdy chętny, kto ma w posiadaniu tajemniczy proszek, jeśli zajrzy do tej książki, może w laboratorium oznaczyć sobie czy jest to witamina C. Jest cała instrukcja podana. Farmakopea to urzędowy spis leków i surowców dopuszczonych do obrotu. Jest obowiązkowym elementem każdej apteki.

    Co to oznacza w praktyce? Jeśli weźmiemy LEK  (Specjalnie podkreśliłam formę) i w składzie znajdziemy Acidum ascorbicum, to mamy pewność, że chodzi o witaminę C opisaną powyżej. Każdy lek ma napisaną w łacinie nazwę międzynarodową związku czynnego.

    Preparaty mające status leku i zawierające witaminę C:

    • Rutinoscorbin
    • Cerutin
    • Scorbolamid
    • Aspirin C

    i tak dalej....

    A co do suplementów diety...hulaj dusza piekła nie ma. Skoro nikt tego nie bada, to skąd wiadomo jaki enancjomer witaminy C jest w nich zawarty? Co poniektórzy producenci suplementów umieścili informacje na swoich preparatach, iż w skład wchodzi:

    • kwas L-askorbinowy

    Dokładnie tak. Po polsku. Żadnej nazwy międzynarodowej.I podpowiem: naliczyłam dziś w szufladzie z witaminą C co najmniej 3 czy 4 takie preparaty. 

    Także możemy też obalić mit, że w aptece nie kupimy witaminy C lewoskrętnej. Jest i to w dużych ilościach!

    Chociaż na pewno nie są to takie ilości jakie oferują sklepy internetowe- tam można zaopatrzyć się na kilogramy;-) A tutaj taki przykład, co można zakupić w internecie pod nazwą "lewoskrętna witamina C":


    I co tutaj mamy? Kwas L-askorbinowy. Taki sam jak w aptece w tabletkach. Nic dodać, nic ująć. Może poza tym, że powyższy przykład prezentuje odczynnik laboratoryjny, stosowany przez chemików w laboratorium. Cóż, tak to niestety w handlu bywa. Jest popyt, jest podaż. Stworzono mit lewoskrętności, to teraz niektórzy na tym zarabiają sprzedając odczynniki chemiczne na kilogramy....

    Zatem, podsumowując:

    Obalam mit związany z witaminą C lewoskrętną. Jeśli kupicie w aptece preparat, który ma status leku, będzie miał w składzie "witaminę C lewoskrętną". Możecie też kupić preparat będący suplementem diety. Wersja "prawoskrętna", D , nie posiada czynnego działania i nie jest stosowana w lecznictwie. Jak już wytłumaczyłam pomylono tutaj dwa zjawiska: stereoizomerii oraz skręcalności optycznej. A tak naprawdę i tabletki z witaminą C i powyższy odczynnik chemiczny zawierają ten sam związek: kwas L-askorbinowy. I tak powstała "witamina C lewoskrętna".

    Morał z opowieści jest taki: witamina C naturalna przyswaja się najlepiej. Jeśli jednak musimy kupić syntetyczną nie ma się co obawiać,że nie zadziała. Sądzę, że bezpieczniejsza dla naszego zdrowia jest opcja kupna w aptece niż w sklepie internetowym, który z apteką nie ma nic wspólnego.Poza tym kupować witaminę C na kilogramy?! Po co? Właśnie zaczyna się sezon na owoce. To polecam kupować na kilogramy:-)

    A co do skutków ubocznych- każdy lek je ma.


    Bibliografia:

    • Leki współczesnej terapii, J.Podlewski
    • Farmakopea IV
    • https://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/54670067#section=Spectral-Properties

    5 grudnia 2014

    Otrivin - na katar w nocy



    Ostatnio widziałam nową edycję reklamy Otrivin. Nos leży w łóżku, chce zasnąć i nie może...bo ma katar. Usta podpowiadają, żeby zastosować aerozol do nosa. Efekt jest gwarantowany, nos się wysypia,a następny dzień jest piękny i bez kataru. Brzmi jak bajka:-)

    Najpopularniejsze krople do nosa zawierają jeden z dwóch związków o takim samym działaniu. W przypadku Otrivinu jest to:


    • Xylometazolina 0,1%

    Ksylometazolia zwęża naczynia krwionośne, hamuje przekrwienie błony śluzowej nosa zmniejszając jego stan zapalny. Działanie rozpoczyna się po kilku minutach a trwa kilka godzin.

    A więc w przeziębieniu, zapalniu zatok i alergii można zastosować takie krople i na pewno zwiększy to nasz komfort życiowy. Faktycznie w nocy, taki zatkany nos może być uciążliwy. Także tutaj jak najbardziej też należy zastosować.

    Jednym z dwóch ważnych faktów jest to, że jest to lek objawowy nie przyczynowy. Nie leczy przyczyny kataru, jedynie łagodzi objawy. Także nie będzie tak jak w reklamie. Nos aplikuje Otrivin do nosa i następnego dnia jest zdrowy. Najprawdopodobniej przez kolejne kilka dni jeszcze pomęczy się z katarem. Jest takie powiedzenie: "Katar leczony trwa tydzień. Nieleczony siedem dni" ;-)

    Drugi fakt, kropli z ksylometazoliną nie stosujemy dłużej niż 7 dni! Po tym czasie nos może przyzwyczaić się do leku, co doprowadzi do zaniku błony śluzowej. Objawia się to wystąpieniem tzw kataru z odbicia. Niestety jest to co raz częstsze zjawisko. Widuję co raz więcej osób, które takie krople do nosa stosują regularnie. Nie mają innego wyjścia. Bez nich, nos będzie cały czas zatkany.

    Otrivin jest w formie aerozolu. Jest to skuteczniejsza forma niż krople. Lek wydobywa się pod ciśnieniem z pojemnika, i jest w formie mgiełki. Taka mgiełka lepiej dociera do różnych zakamarków nosa. Przede wszystkim szybciej zadziała niż krople. I jest mniejsze ryzyko, że krople ściekną po tylnej ścianie gardła, co nie jest za przyjemnym przeżyciem:-)

    A tak na koniec opowiem ciekawostkę. Tak jak istnieje grupa osób uzależnionych od kropli do nosa tak istnieje też grupa będąca ich przeciwieństwem. Część osób nie uznaje kropli do nosa, nie jest w stanie ich nawet użyć.

    P.S - Otrivin można też stosować w ciągu dnia.....jakoś w reklamie o tym nie wspomnieli.

    A jak jest z Wami? Stosujecie krople do nosa?

    Przed użyciem leku skonsultuj się  z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    2 grudnia 2014

    Polocard - jedyny w różowej powłoce



    Dziś o reklamie, na którą zwróciło mi uwagę wiele osób. Aby omówić ten spot musiałam się porządnie przygotować. Chodzi o Polocard, lek stosowany m.in. w prewencji zawału serca.

    W reklamie mamy mężczyznę po pięćdziesiątym roku życia, który opowiada, że stosuje Polocard.
     "Jedyny z różową powłoką, która ochrania żołądek. Biorę go regularnie i cieszę się każdą chwilą z najbliższymi. Czasami próbują mi oferować inne leki (tutaj znaczący gest spychający ze stołu te "inne" niedobre leki). Ale jeśli chodzi o moje serce- wybieram Polocard".

    Omówmy sobie ten lek a także jego historię, która jest całkiem ciekawa.

    Skład leku:


    • kwas acetylosalicylowy 75mg

    Lek jest w formie tabletek dojelitowych. To znaczy, że uwolni się z tabletki dopiero w jelitach. Brzmi fajnie, w końcu każdy z nas wie, że kwas acetylosalicylowy zwany aspiryną, żołądek drażni. Ale...mechanizm tego leku jest stały. To znaczy: w małych dawkach aspiryna działa przeciwagregacyjnie, czyli krwinki się nie zlepiają i nie spowodują zatoru, który może skutkować albo zawałem serca albo udarem mózgu. Jednak klasycznym działaniem jest blokowanie COX (pamiętacie z tajemniczej reklamy Ibupromu?). Dzięki blokowaniu cyklooksygenazy- czyli tajemniczego COX, mamy działanie przeciwbólowe, przeciwzapalne i przeciwgorączkowe. Omawiany lek głównie działa na COX 1 które odpowiada za syntezę prostaglandyn E. Takie prostaglandyny odpowiadają za protekcyjne działanie na błonę śluzową żołądka. Czyli w skrócie, lek ten i tak zadziała negatywnie na żołądek. Na pewno o wiele mniej niż jakby był zwykłą tabletką, ale i tak swój potencjał ma. To może się ujawnić zwłaszcza, jeśli stosuje się wiele leków,albo zastosujemy inny lek z rodzaju NLPZ, czyli lek przeciwbólowy, przeciwzapalny bez recepty.

    A teraz ta ciekawa kwestia. "Jedyny w różowej powłoce...". Na dole reklamy jest tekst : W porównaniu z innymi preparatami dostępnymi na rynku. Reklama sugeruje nam, że tylko Polocard ma otoczkę dojelitową. A co jest prawdą w tym stwierdzeniu? Podpowiem- kolor.Jedyną prawdą jest fakt bycia różową tabletką;-) Każdy z preparatów o działaniu antyagregacyjnym jest w postaci dojelitowej, aby trochę ten żołądek chronić. Jedynie Polocard ma różowy barwnik  w tej powłoce.

    Fajnie, że pacjent stosuje lek regularnie. Tylko tak stosowany będzie miał swoje właściwe działanie. Także to jest pozytywny wydźwięk reklamy, który zaraz będzie zatracony przez....

    Odpowiedniki. "Czasami próbują mi oferować inne leki...". Ciekawe, kto ci oferuje? Nazwijmy rzeczy po imieniu. W aptece czasami zaoferują inne preparaty o tym samym składzie, ale niższej cenie. Nie zawsze znaczy to, że jak tańsze to gorsze albo nie zadziała. Jest jeszcze piękne odwołanie do serca, bo przecież każdy z nas stara się dbać o siebie, a serce jest jednym z najważniejszych organów. Czyli przesłanie w skrócie jest takie: Jestem odpowiedzialny, jeśli chodzi o moje serce to wezmę tylko Polocard. Inne odpowiedniki są be.

    I tu przejdziemy do odpowiednika Polocardu, Acardu. Jego głównego rywala. Reklama sugeruje poniekąd, że Polocard, ten jedyny, jest lekiem oryginalnym. A dopiero na jego podstawie powstały generyki, czyli leki odtwórcze-inaczej odpowiedniki.

    Nic bardziej mylnego. Na początku była Aspiryna:-) I to jest lek oryginalny. Potem w 1997r na rynek Polski wypuszczono Acard (Polfa), a w 2003r wyszedł na rynek Polocard (Polpharma). W skrócie- Polpharma wykupiła Polfę. I stała się właścicielem zarówno Acardu jak i Polocardu. W ówczesnym momencie to Acard lepiej się sprzedawał. Urząd antymonopolowy nakazał Polpharmie sprzedaż jednego z dwóch preparatów, ponieważ ich udział w rynku polskim przekraczał ponad 50%. Polpharma sprzedała Polocard a zatrzymała Acard. A kto kupił Polocard?- Pfizer. Światowy gigant przemysłu farmaceutycznego. Stąd i sugestywne reklamy:-)

    Czyli w skrócie podsumuje. Każdy ze wspomnianych preparatów ma istotne znaczenie w prewencji zawału i udaru. Nie ważne który lek się zastosujemy, ważne, aby brać do systematycznie. A jeśli ktoś bardzo chce stosować lek oryginalny (a nie jakieś tam zamienniki), to musi sięgnąć po Aspirin Cardio. Zarówno Polocard jak i Acard to leki odtwórcze. A Polocard jest jednym z najmłodszych na rynku (wśród tych trzech omawianych).

    Dla wnikliwych spot omawianej reklamy: http://vimeo.com/107130879

    26 listopada 2014

    Neosine w wersji forte

    Podzielę się z wami nowością z aptecznej półki. Lek przeciwwirusowy Neosine, o którym zrobiło się głośno na początku jesieni, pokazał nowe oblicze. Od niedawna jest to preparat dostępny bez recepty. W dwóch postaciach: tabletki oraz syrop.

    Niedawno pojawił się w wersji forte. Czyli zarówno tabletki jak i syrop mają podwojoną ilość substancji czynnej. Nie piszę, żeby krytykować fakt wersji forte. Raczej chcę się podzielić moim odkryciem:-)

    Wykonałam dwa porównawcze zdjęcia tabletek Neosine oraz Neosine forte.


    Jak widać na zdjęciu tabletki nowego preparatu są duże. A jak duże? To pokaże to zdjecie:


    Kolejno od dołu:

    - Apap
    - Neosine
    - Neosine forte

    Nie wiem jak wy, ale ja bym miała spory problem z połknięciem takiej lufy! Na marginesie dodam, ze tabletki nie są powlekane, czyli są szorstkie. Wszystkim potencjalnym nabywcom życzę powodzenia.

    Lek Neosine forte jest lekiem na receptę.

    Przed spożyciem preparatu skonsultuj się  z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    24 listopada 2014

    Neofuragina - działa od pierwszego dnia!

    źródło: www.teva.pl

    Opowiem wam bajkę o leku zwanym Furaginą. Dziś nieco inaczej zacznę posta. Pojawiła się kolejna odkrywcza "nowość" na rynku. Kolejna odsłona Furaginy.

    Furagina jest dobrym lekiem. Patrząc kategoriami jest to chemioterapeutyk. Innymi słowy antybiotyk, ale otrzymany syntetycznie. Bardzo dobrze sprawdza się przy infekcjach pęcherza moczowego. Dobrze zwalcza bakterie E.coli, które w większości przypadków odpowiadają za takie infekcje. Ponadto jako lek i antybiotyk ma fajną cechę, można go stosować tam, gdzie wywiązała się odporność na inne antybiotyki.

    A teraz oblicze apteczne Furaginy. Jeszcze 2-3 lata temu na rynku obecne były dwie furaginy dwóch producentów. Obie na receptę. Jedna była i jest refundowana do dziś (Teva) a druga jest nierefundowana (Adamed).  I dwa lata temu pojawia się nowość - Furagina bez recepty, czyli Urofuragin (Adamed). Przez dłuższy czas cieszyła się niezagrożoną pozycją jedynej furaginy bez recepty, aż do tego roku.

    W tym roku ruszył wyścig zbrojeń. Na początek pojawiła sie UroIntima FuragiActive o której słów kilka wspomniałam w lipcu. A ostatnimi czasy do aptek zawitała Neofuragina (Teva).  Każdy z leków poprzedzony był kampanią reklamową.

    Odnośnie reklamy Urointima FuragiActive, muszę coś sprostować. Producent w reklamie informuje, że lek działa bakteriostatycznie (czyli hamująco na wzrost bakterii, dzięki czemu nasz układ odpornościowy ma czas żeby zadziałać i zabić intruza). Nic bardziej mylnego. Na początku myślałam, że się przesłyszałam. Potem, że źle przeczytałam....a tu niespodzianka:-) Ktoś nie doczytał farmakologii. Ktoś kto odpowiada za merytoryczną część reklamy. Otóż furagina działa BAKTERIOBÓJCZO na bakterie E.coli. Dla osób pracujących z lekiem na co dzień jest to duża różnica.
    [dane opracowane na podstawie "Leki współczesnej terapii" J.Podlewski oraz charakterystyki produktu leczniczego leku Furagin]

    Powróćmy do omawianej Neofuraginy (dziwnie się czuję pisząc tego posta, takie deja vu z lipca). Reklama jest całkiem sympatyczna z jasnym przekazem. Podkreślone jest, iż lek działa od pierwszego dnia! No tak, tak samo jak omawiane powyżej oraz wszystkie antybiotyki. Nic odkrywczego.

    Zabrakło mi ponownie w reklamie informacji aby udać się do lekarza. Nie jest to dobre, gdy reklama sugeruje samoleczenie. Nie wszystkie jednostki chorobowe możemy sami wyleczyć. Ja zawsze powtarzam pacjentkom, że droga z pęcherza do nerek jest krótka. A kto chce sobie sam fundować zapalenie nerek?

    Dawkowanie leku upiorne. Żeby zadziałał prawidłowo w pierwszej dobie należny zastosować schemat 4 x 2 tabletki a od następnego dnia 3 x 2 tabletki przynajmniej przez 7 dni. Warto wziąć do każdej porcji leku witaminę C. Zakwasza mocz, który przez obecność bakterii staje się zasadowy. Takie kwaśne pH ułatwia lepsze działanie leku.

    Jest jeden pozytyw takiego wyścigu brojeń. Ceny leków automatycznie się obniżają. Także odpowiem szczerze, nie ma różnicy czy sięgniemy po Urofuraginę, Neofuraginę czy trzecią pozycję, której nazwy nie jestem w stanie zapamiętać;-) Każdy z tym leków ma to samo w składzie, tyle samo tabletek w opakowaniu i taki sam schemat dawkowania.

    Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    22 listopada 2014

    Aktor w lekarskim kitlu czy lekarz?

    źródło: wiocha.pl

    Czy zastanawialiście się, kto gra w reklamach farmaceutycznych? Ja się zastanawiam wielokrotnie. Zazwyczaj jest to aktor w lekarskim kitlu. Biorę pod uwagę fakt, że jest to spot reklamowy. Druga strona medalu to kodeks etyki zawodowej. Na przykład farmaceuci mają Kodeks Etyki Aptekarza Rzeczypospolitej Polskiej.

    Pozwolę sobie zacytować dwa podpunkty art.19 z owego kodeksu:

    1. Aptekarz nie reklamuje siebie oraz swoich usług. Nie uczestniczy w reklamie usług farmaceutycznych, jak i ich promocji niezgodnej z prawem lub dobrymi obyczajami.
    2. Aptekarz unika też działalności przyczyniającej się do zwiększania konsumpcji produktów leczniczych.

    Bazując na tych podpunktach sami widzicie, że w reklamie prawdziwego farmaceuty nie uświadczycie. Złamanie tych podpunktów groziłoby sankcjami ze strony izby aptekarskiej (np nagana).

    Więc, skoro tak się czepiają aptekarzy, to  kodeks etyki lekarskiej jest podobny jak nie bardziej restrykcyjny. Dla wnikliwych link który skieruje was na Kodeks Etyki Lekarskiej.

    Pozwolę sobie ponownie zacytować tym razem art 63 pkt.2

    2. Lekarz nie powinien wyrażać zgody na używanie swojego nazwiska i wizerunku dla celów komercyjnych.


    Stąd moje zdziwienie, gdy okazało się, że w jednej z reklam występuje prawdziwy lekarz. Chodzi o reklamę Detusanu, pastylek na kaszel palacza, o których pisałam w lipcu.

    Co bardzo ciekawe aptekarz z zasady "nie reklamuje", a lekarz "nie powinien" ;-)

    Zapraszam do lektury ciekawego artykułu:


    A jakie jest wasze zdanie na temat Kodeksu Etyki w pracy?

    17 listopada 2014

    Czy wybierasz odpowiedzialnie? - Apap przeziębienie



    Pozostajemy dalej w temacie przeziębienia i grypy. Dziś o reklamie leku, która każe nam się zastanowić nad naszym wybór. Czy nasz wybór jest odpowiedzialny?

    Apap przeziębienie występuje w formie saszetek do rozpuszczania, tabletek musujących i kapsułek. Według producenta jest to odpowiedzialny wybór na grypę. Ważny jest też fakt, że nie podrażnia żołądka.

    Skład preparatu:


    • Paracetamol 650mg
    • Witamina C 50mg
    • Fenylefryna 10mg

    Jak widać skład jest prosty. Co wcale nie jest wadą. Mamy substancję o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Jest też składnik przeciw katarowi.

    Czy jest to wybór odpowiedzialny? Tak. Mimo, że hasło gdzieś mnie oburzyło na początku. Może jednak taki był zamiar pomysłodawcy spotu. Przykuwa uwagę nawet osób, które z lekami obcują na co dzień w pracy.

    Dlaczego Apap przeziębienie to odpowiedzialny wybór?

    1. Lek zawiera paracetamol. Jest to dobra opcja dla osób chorujących na astmę i nadciśnienie. Jest to jedyny wybór da osób które maja problemy z żołądkiem. Ale nie jest to coś odkrywczego. Większość popularnych "saszetek" na przeziębienie jest oparta na paracetamolu.
    2. Jako substancję przeciwkataralną zawiera fenylefrynę. Jest to substancja nowszej generacji (w porównaniu z Feniraminą zawartą w Theraflu). Dzięki temu jest to dobry wybór dla kierowców, nie zaburza koncentracji, nie powoduje senności.
    3. Ma stosunkowo prosty skład jak na multilek. Na szczęście nie zawiera składnika przeciwko kaszlowi. Ten dodatkowy składnik może zrobić więcej szkody niż pożytku. Możemy nie dostrzeć, że kaszel przechodzi z fazy suchej w mokrą i cała wydzielina zostanie nam w dolnych drogach oddechowych, ponieważ regularnie będziemy hamować odruch kaszlu.

    A więc skład jest dobry. Hasło reklamowe również jest trafne. Jedyne do czego mogę się przyczepić do synonimowe traktowanie przeziębienia i grypy. A to nie jest to samo. Nawet jak pacjenci często mówią o sobie, że mają grypę- w większości przypadków grypą to nie jest.

    A oto małe porównanie przeziębienia i grypy:


    Cechy charakterystyczne
    Grypa
    Przeziębienie
    POCZĄTEK CHOROBY
    NAGŁY, OSTRE OBJAWY
    POWOLNY, ŁAGODNE OBJAWY
    TEMPERATURA CIAŁA
    WYSOKA >38
    ZWYKLE NIEZNACZNA OK. 37
    DOLEGLIWOŚCI STAWOWO- MIĘŚNIOWE
    BARDZO CZĘSTO
    RZADKO
    SAMOPOCZUCIE
    BARDZO ZŁE
    UMIARKOWANIE ZŁE
    KATAR
    NIE ZAWSZE
    BARDZO CZĘSTO
    SUCHY KASZEL
    CZĘSTO
    RZADKO
    CHRYPKA
    RZADKO
    CZĘSTO
    POWIKŁANIA
    CZĘSTO
    RZADKO


    Grypa ma nagły początek i galopujące objawy. Z godziny na godzinę będziemy czuć się co raz gorzej, aż wylądujemy w łóżku. Pacjent z grypą raczej nie przyjdzie sam do apteki. Co najważniejsze inne wirusy wywołują grypę a inne przeziębienie.

    Zatem na przeziębienie jest to lek odpowiedzialny. Ale czy na grypę? Przy grypie nie zawsze występuje katar. Czy jest zatem sens brać lek ze składnikiem zwalczającym katar? Poza tym przy gorączce powyżej 38 stopni paracetamol może się okazać za słaby. Dla osoby dorosłej lepiej mieć w pogotowiu Pyralginę. Jak do tej pory jedyny lek bez recepty, który świetnie zbija wysoką gorączkę.

    Podsumowując: na przeziębienie jest to dobry wybór. Na grypę niekoniecznie. I pamiętajmy przeziębienie nie jest synonimem grypy. To dwie inne choroby.

    Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    13 listopada 2014

    Widzę chorych ludzi! - Gripblocker express



    Jest nowy hit jesiennych reklam leków. Spot charakteryzowany na filmowy trailer. Mamy film akcji. Ludzkość jest zagrożona. Przeziębienie i grypa czyha. "Prawdziwa historia....Tej jesieni.....Nowość w Twojej aptece...Zapytaj swojego farmaceutę o Gripblocker express".

    Przejęty mężczyzna  rozmawia przez telefon z równie zaniepokojoną kobietą. W powietrzu wisi Armageddon...

    - Zablokuj objawy choroby! Wszystkie 7! GRYPA NADCHODZI!!!
    - Już to jest?! Widzę CHORYCH ludzi!

    Brzmi jak dobry film akcji,albo atak zombie. Chorzy ludzie grasują. Ha! I o tym zamierzam dziś napisać. Kiedyś brało się leki gdy przeziębienie brało na całego. Potem na rynku pojawił się Rutinoscorbin z rewelacyjnym hasłem "Czuję się niewyraźnie". Hasło chwyciło i teraz bierzemy już leki na pierwsze objawy, albo uczucie ogólnego osłabienia/rozbicia. A tutaj mamy kolejny etap, jeszcze wcześniejszy niż czucie się niewyraźnie. Widzę chorych ludzi! Muszę wziąć tabletkę na objawy przeziębienia. Masakra...

    Gripblocker express zwalcza 7 objawów grypy i przeziębienia. Aż sama jestem ciekawa, co to za objawy, bo na szybko aż 7 nie wymienię.

    Skład leku:


    • Paracetamol 300mg
    • Pseudoefedryna 30mg
    • Dextrometorfan 12mg
    substancje dodatkowe: czerwień koszenilowa*


    7 Objawów:

    1. Gorączka
    2. Ból głowy
    3. Katar
    4. Kaszel
    5. Ból gardła
    6. Zapalenie zatok przynosowych
    7. Bóle mięśniowe i kostno-stawowe

    Skład nie jest odkrywczy. Składniki i ilości są spotykane także w innych preparatach. Na pewno forma leku- kapsułka płynna- jest czymś nowym. Paracetamol zwalczy nam gorączkę, będzie działał przeciwbólowo. Pseudoefedryna udrożni nos (Uwaga, nie każdy może stosować leki z tą substancją. Część populacji reaguje na nią alergicznie). Dextrometorfan działa przeciwkaszlowo. Leku nie można stosować, jeśli mamy mokry kaszel. Odruch kaszlu zostanie zatrzymany, a cała zalegająca wydzielina, która jest świetną pożywką dla bakterii, zalegnie nam w oskrzelach.

    Dość ważna uwaga będzie się odnosić do składnika oznaczonego *. Czerwień koszenilowa, jako barwnik wyzwala histaminę. U alergików może powstać reakcja alergiczna. A wszystko w imię psychologii tabletki (napiszę kiedyś o tym posta). Czyli kolor tabletki/kapsułki ma znaczenie w powodzeniu terapii. Czerwona kapsułka kojarzy nam się z dużą mocą działania.

    Poza tym lek jest przeciwwskazany dla osób z astmą, nadciśnieniem tętniczym. Ostrożnie stosować u osób z niewydolnością nerek, wątroby, nadczynnością tarczycy, cukrzycą. Podczas terapii tym lekiem nie można spożywać alkoholu.

    Co do 7 objawów, to jest to klasyka gatunku. Sądzę, że wpisywanie zapalenia zatok jest sporne. Nie każdy miał, nie każdego to czeka. Z drugiej strony jak ktoś miał pecha i choć raz się z tym zmierzył, może liczyć na nawrót. Prawdziwe dziadostwo.

    Jeszcze nikt w aptece nie pytał mnie o Gripblocker express. Jednak, jeśli trafi mi się pacjent z pierwszymi objawami przeziębienie, to takim multileków nie polecam. Jeśli nie mamy kaszlu, to po co mamy brać lek ze składnikiem na kaszel? Szkoda wątroby.

    Poruszę jeszcze kwestię hasła "Zablokuj objawy". Zablokuj? To nie znaczy wylecz. Czy to jest dobre? Nie wydaję mi się. W kryzysowych sytuacjach gdy musimy stanąć na nogi- w porządku. Ale na co dzień nic dobrego z tego nie będzie. Co najwyżej powikłania i dłuższy okres powrotu do zdrowia. Choroba to sygnał dla organizmu- Czas odpocząć, nie mam sił.

    Zwracam się z wielką prośbą, aby nie brać leków na przeziębienie bo "widzieliśmy chorych ludzi". Widzieć, a się zarazić to dwie różne rzeczy. Co innego w takiej aptece. Ostatnie trendy wprowadziły pozbywanie się szyb za pierwszym stołem. Dzięki temu jest lepszy kontakt z pacjentem. Bezpośredni. Zatem biedny farmaceuta zgarnia w swoje ręce wszelką zarazę i modli się o super odporność....

    Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    11 listopada 2014

    Na uporczywy mokry kaszel- Bronchosol

    źródło: bronchosol.pl

    Dziś o dobrym syropie wykrztuśnym. Do tej pory głównie krytykowałam. A to wcale nie jest tak,że w aptece nic dobrego nie dostaniemy. Wychodzę z założenia, że dobre samo się obroni. Ale czasami trzeba dopomóc temu dobremu.

    Mokry kaszel to częsty objaw. Zazwyczaj towarzyszy późniejszej fazie przeziębienia. Występuje także u palaczy, przy chorych zatokach i innych dolegliwościach. Polega na tym, że mamy nadprodukcję wydzieliny w dolnych drogach oddechowych. Wydzielina jest za gęsta i ciężko ją odkrztusić.

    Syropy wykrztuśne rozrzedzają zalegającą wydzielinę. Mechanizmy są różne, tak samo jak jest wiele substancji stosowanych w lekach wykrztuśnych. W większości w aptece spotkamy się z chemicznymi lekami wykrztuśnymi:


    • ambroksol (Flavamed, Mucosolvan)
    • bromheksyna (Flegamina)
    • acetylocysteina (ACC, Fluimucil)
    • gwajafenazyna (Gwajakol)
    Mało kto pamięta, że kiedyś stosowano jedynie zioła. Jeszcze a aptece do dziś można znaleźć takie pozostałości, czyli czyste, bądź złożone syropy ziołowe. Do takich syropów należą:

    • syrop prawoślazowy (działanie powlekające gardło- pomocny przy suchym kaszlu)
    • syrop z babki lancetowatej (działanie powlekające)
    • syrop z dziewanny (działanie powlekające, wykrztuśne)
    • syrop tymiankowy złożony (działanie wykrztuśne)
    • syrop sosnowy (działanie przeciwkaszlowe)
    Przejdźmy do syropu Bronchosol. Jest to syrop oparty na dwóch ziołach. 

    Skład:

    • wyciąg gesty złożony tymianku
    • wyciąg gęsty złożony pierwiosnka
    • tymol
    Omawiane składniki spotkać także można w leku Sinupret, który opisywałam ostatnio. Tam też opisywałam ich działanie- sekretolityczne. Działanie to polega na wydzielaniu większej ilości płynnego śluzu w oskrzelach. Dzięki temu wydzieliła łatwiej przesuwa się po rzęskach nabłonka i jest odkrztuszana.

    Leki ziołowe działają łagodniej, nie mają gwałtownego działania. Można je podawać dzieciom. Jako, że omawiany syrop działa wykrztuśnie- stosujmy go do 17:00, aby przespać spokojnie noc.

    Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    A pamiętacie jeszcze jak działa syrop? Stosujecie te mądre syropy?;-) Dla przypomnienia:



    źródło: kwejk.pl

    8 listopada 2014

    Jak dbać o zatoki? - Renopuren vs Sinupret



    Zapalenie zatok to paskudna sprawa. Każdy, kto przeżył wie, o czym mówię. Uciążliwa dolegliwość, która ma niestety tendencje do nawracania. Jest też trudna do wyleczenia ze względu na słabą penetrację leków do zatok.

    Ostatnio zauważyłam, że na rynku pojawia się co raz więcej preparatów bez recepty, które działają właśnie na zatoki. Zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Dziś będzie rozprawka właśnie na temat tych preparatów, z suplementem Renopuren w tle.

    Zaczynając, na początku był lek. Lek roślinny Sinupret produkowany jest od 1933 roku w Niemczech. Do Polski trafił w 1998r. Produkt leczniczy z tak bogatą historią ma za sobą komplet badań klinicznych i udowodnioną skuteczność każdego z poszczególnych składników ziołowych.

    Skład Sinupret:


    • Pierwiosnek - działanie sekretolityczne, przeciwzapalne,przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne
    • Korzeń goryczki - działanie sekretolityczne
    • Ziele werbeny - właściwości sekretolityczne, antywirusowe, immunomodulujące
    • Czarny bez - działanie sekretolityczne
    • Ziele szczawiu- działanie sekretolityczne, przeciwzapalne, antybakteryjne, immunomodulujące

    Każdy ze składników ma udowodnione klinicznie działanie. 

    Leczenie zapalnie zatok opiera się przede wszystkim o antybiotykoterapię. Jednak tak jak pisałam, większość antybiotyków nie penetruje za dobrze do zatok. Drugim ważnym krokiem jest rozrzedzanie zalegającej wydzieliny - genialnej pożywki dla bakterii. I tutaj również- nie każdy z syropów "wykrztuśnych" będzie dobrze penetrował do zatok. Z własnego doświadczenia polecam syrop na receptę PectoDrill.

    I tak pojawiła się nisza na rynku, którą ładnie zajął Sinupret, czyli lek roślinny. Zawarte w nim składniki docierają do zatok, rozrzedzają zalegającą wydzielinę, a dodatkowo stymulują odporność i działają przeciwbakteryjnie. Jedyny minus to dawkowanie: 3 x 2 tabletki (czyli najbardziej znienawidzony przeze mnie schemat). 

    Taki lek roślinny jest dobry, jeśli czujemy, że przeziębienie zmierza już w kierunku zatok, albo żeby doleczyć już istniejące zapalenie.

    Są tacy, którzy postanowili skorzystać z dobrego imienia tej marki i wprowadzili swoje produkty- suplementy diety, oparte na części ze składników Sinupretu. Są to np. Renopuren, Sinulan forte, Pneumolan i inne.

    Dziś w temacie Renopuren. Najmłodszy na rynku.Zerknijmy na skład:

    • Czosnek
    • Ziele werbeny
    • Korzeń goryczki
    • Ziele tymianku
    • Kwiat czarnego bzu
    • Liście Angiographis paniculata
    • Kwiat lipy

    Oczywiście producent każdemu ze składników dopisuje właściwości. Według mnie niektóre są nieco naciągane.  Taki kwiat lipy, znany surowiec o działaniu napotnym w tym preparacie zyskał nowe właściwości "korzystnie wpływa na gardło i krtań a także na układ odpornościowy". Co to w ogóle za działanie "Korzystnie działa..." ?! Spróbujcie na leku na nadciśnienie tak napisać- korzystnie działa na układ sercowo-naczyniowy. Toż to nawet poważnie nie brzmi?! Leki mają konkretne, precyzowane działanie. A suplementy? Hulaj dusza, piekła nie ma. Co autor wymyśli to się da opakowanie.Bo kto to sprawdzi?;-)

    Najbadziej w tej reklamie irytuje mnie stwierdzenie: "Renopuren nie tylko dba o zatoki ale zwalcza też bakterie*". Oczywiście gwiazdka odsyła nas do drobnego maczku na dole ekranu: "Wynika z właściwości czosnku.". Wszystko fajnie, ale z tego co wiem, działanie przeciwbakteryjne mają antybiotyki. Leki. Suplementy diety i działanie antybakteryjne? Poza tym, czy czosnek ma aż tak dobrą penetrację do zatok? Jakby ten preparat miał działać tak świetnie jak w reklamie, to wszystkie osoby z problemem zatok byłyby wyleczone! A przecież to nie lek. To suplement. A według definicji:

    suplement diety to środek spożywczy, którego celem jest uzupełnianie normalnje diety (...) z wyłączeniem produktów posiadających właściwości produktu leczniczego (...). [ustawa z dnia 25.08.2006 o bezpieczeństwie żywności i żywienia]

    Zatem, jak coś leczy to jest lekiem. Jak coś uzupełnia tylko dietę to jest suplementem. Suplement nie leczy. Suplement uzupełnia. Suplement nie ma właściwości leku. Zatem użyte stężenia substancji czynnych też nie będą leczyć- z definicji.

    Więc, co z tego,że czosnek ma właściwości przeciwbakteryjne i jest użyty w suplemencie. Jego obecność w tej kategorii produktu nie będzie leczyć. Według mnie. Może wspomoże trochę proces zdrowienia, ale cech leku nie będzie miał. Jak zależy nam na leczniczej mocy czosnku, szukajmy preparatu mającego status leku. Albo surowego czosnku.


    A tak na zdrowy rozum. Jak można porównywać lek z ponad osiemdziesięcioletnią historią z kilkumiesięczną "podróbką"? I jeszcze mówić, że to tańszy odpowiednik. Według mnie Renopuren nawet nie powinien leżeć na półce obok Sinupretu. A z tą ceną to aż tak taniej nie wychodzi.

    Przed spożyciem preparatu skonkultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)

    30 października 2014

    Problem zajadów znika bez śladów - Actisoftin


    źródło: aflofarm.pl

    Dziś o zajadach. Mogą pojawić się u każdego. Są bolące i uciążliwe do zagojenia. I powstał super produkt na pęknięte kąciki ust. Actisoftin, krem na zajady dostępny w aptekach.

    "Gdy pojawiają się zajady, nie jesteś bezradna. Jest Actisoftin..." tak rozpoczyna się spot reklamowy. Potem ładna Pani smaruje swoje kąciki ust, oczywiście bez najmniejszego śladu zajadów, i uśmiecha się promiennie. Wyleczona! Następny proszę...

    Zajrzyjmy, co Actisoftin ma w składzie:


    • Onopordum acanthium
    • Wyciąg z wąkrotki azjatyckiej
    • Wyciąg z kasztanowca
    • Pantenol
    • Complex - 2 Moisurizing oparty na ekstraktach z nagietka, aloesu, opuncji, miodu, gruszki i marakui
    Pierwszy składnik - Onopordum acanthium - brzmi tajemniczo. Wszystkie inne zioła/wyciągi są po polsku a tu łacińska nazwa. Brzmi mądrze, brzmi fachowo, a to....oset. Tak właśnie. Oset w medycynie ludowej stosowało się jako środek wzmacniający żołądek. Cóż usta, to pierwszy etap wędrówki pożywienia do żołądka i na tym odległym związku chyba skończymy w tym wypadku.

    Wyciąg z wąkrotki i kasztanowca jak najbardziej. Wzmocni skórę, wzmocni naczynia krwionośne. Pantenol łagodzi, goi.

    Został nam już tajemniczy Complex-2 Moisurizing (czyli z angielska Compleks- 2 nawilżania- mamy już nazwy w trzech językach). Nagietek,opuncja, miód....hej, to brzmi znajomo! Już to gdzieś widziałam! A wiecie gdzie? Polecam zajrzeć do mojego wrześniowego posta Procto- Hemolan Comfort dba o okolice odbytu.

    I w tym momencie robi się ciekawie:-) Mamy dwa produkty jednego producenta, oba mają w składzie bardzo ciekawy zestaw składników, tyle, że jeden jest na usta, a drugi na....odbyt. Ot i cała historia z różnymi odcinkami przewodu pokarmowego w tle.

    Podtrzymuję to, co napisałam poprzednio o zestawie miód-gruszka-marakuja (aż pasuje pietruszka, by się ładnie rymowało). Część z tej wyliczanki bardziej pasuje do kuchni niż do preparatów z apteki. Za to miód na zajady jak najbardziej. Z resztą jest to sprawdzona, domowa metoda leczenia pękniętych warg.

    Niezwykle zaciekawiła mnie strona, na której można znaleźć wszystkie informacje na temat Actisoftin. Otóż według producenta istnieje kilka przyczyn zajadów:

    • zła higiena jamy ustnej, problemy stomatologiczne
    • obecność bakterii i grzybów w kącikach ust
    • błędy żywieniowe i niezbilansowana dieta
    • długotrwałe stosowanie antybiotyków
    • nietolerancja na metale (używane w sztućcach)

    Zła higiena, no niech będzie. Problemy stomatologiczne jak najbardziej. Obecność bakterii i grzybów w kącikach ust- a kto ich tam nie ma?! Błędy żywieniowe, niezbilansowana dieta....BINGO!

    W końcu o tym wspomniano, ale i tak nie wymieniono która witamina, a konkretniej brak której witaminy odpowiedzialny jest za zajady. Otóż jest to witamina B2. Jej brak jest częstą przyczyną zajadów. Na rynku w postaci leku, występuje sama, lub w B-complex. Sądzę, że dopiero jak wyleczymy przyczynę zajadów, to wyleczymy same zajady. A takie smarowanie kremami, na pewno da ulgę, ale nie zapobiegnie nawrotom. 

    I kończąc, powrócę do stwierdzenia które pada na początku reklamy: "Gdy pojawiają się zajady, nie jesteś bezradna." Jak do tej pory przed erą Actisoftinu w aptece można było znaleźć kilka kremów na zajady, tabletki na zajady, pomadka do ust na zajady...także spokojnie, w tej kwestii nie zostaniemy bezradni;-)

    Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą:-)

    27 października 2014

    Witamina D - Lek na całe zło?



    Do wpisu na temat witaminy D natchnęła mnie reklama radiowa D-Vitum. Lekarz podczas badania USG oznajmia pacjentce w ciąży, że jej ośmiotygodniowe dziecko wygląda świetnie. Przede wszystkim ma mocne kości, dzięki witaminie D, którą przyszła mama suplementuje.

    Mocne kości? Jakie kości, w ogóle?! Ośmiotygodniowy płód, mający około 20mm ma wykształcone rączki i nóżki. Mówienie jednak o mocnych kościach jest co najmniej lekkim nadużyciem.

    I tyle w kwestii skomentowania tej reklamy. Przejdę teraz do samego zagadnienia witaminy D. Bo poza śmieszną merytorycznie reklamą, producent ma całkiem przyzwoitą gamę preparatów na rynku aptecznym.

    O samej witaminie D ostatnio mówi się dużo. W końcu, po latach dostrzeżono jej inne walory zdrowotne a nie tylko regulacja poziomu wapnia w surowicy. Co raz więcej źródeł naukowych podaje co raz to nowsze normy dawkowania. O wiele wyższe, niż oklepana wartość 400 IU, która była w większości tranów, kapsułek dla dzieci i preparatów na osteoporozę dostępnych bez recepty.

    Według najnowszych danych witamina D wcale witaminą nie jest. Jest związkiem o cechach sekosteroidalnych (molekuł spokrewnionych ze steroidami). Jest rozpuszczalna w tłuszczach. Jakie ma właściwości? Końcowy element metabolizmu witaminy D jest hormonem o właściwościach naprawczo-homeostatycznych, który reguluje około 200 genów. To znaczy, że posiada tyle opcji aktywności ile genów aktywuje. I pomyśleć, że przez długie lata patrzono jedynie na ten związek z wapniem....

    Istnieją badania, które mówią, że zażywanie dzienne dawki 2000 IU chroni przed przeziębieniem i grypą.

    Przejdźmy do jednostek i dawkowania. IU to inaczej jednostki uniwersalne. trochę przestarzały system podawania ilości. Co raz częściej zastępowany mikrogramami.  1mcg = 40 IU.

    Ilość potrzebnej witaminy D jest zależna od:


    • wagi ciała
    • zawartości tłuszczu w organizmie
    • wieku
    • koloru skóry
    • pory roku
    • miejsca zamieszkania (szerokości geograficznej)
    • czasu spędzanego na słońcu
    Według danych dla Polski, większość z nas ma deficyt witaminy D. Zatem przejdźmy do zalecanych dawek dobowych:

    • noworodki, niemowlęta 400 IU
    • dzieci 1-18 400 IU, dzieci z nadwagą i otyłością 800-1000 IU
    • dorośli 800-1000 IU a według innych danych 2000 IU
    • dorośli, osoby z nadwagą, otyłe 4000 IU
    • kobiety w ciąży 800-1000 IU
    Mimo, że witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach, trudno ją przedawkować. Istotne zagrożenie jednak istnieje gdy stosujemy witaminę D ale w postaci tranu. Trany posiadają różną ilość tego związku, ale zazwyczaj zawierają także duże ilości witaminy A. Jeśli połączymy to jeszcze z braną profilaktycznie "multiwitaminą" etc. możemy przedawkować witaminę A. Poza tym duże ilości witaminy A niweczą ochronne działanie witaminy D. Jakie rozwiązanie zatem przyjąć?

    Należy stosować witaminę D samą, nie w formie tranu. Będzie większa dawka, będzie lepszy efekt dla zdrowia.

    Na rynku aptecznych jest obecnie dwóch producentów, którzy oferują witaminę D w kapsułkach. A preparaty są dietetycznymi środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia. Jest to D-Vitum i Vitrum-D3. Wymienione preparaty istnieją w dawkach 1000 IU i 2000 IU. Oczywiście są i suplementy. Ale ich nie biorę pod uwagę.

    Dla wnikliwych polecam źródła z których czerpałam dzisiejsze natchnienie: