źródło: moje własne :)
Już dawno żadna reklama tak mnie nie denerwowała jak właśnie Polocard Magnez. Sama reklama nie jest w sumie zła, a wręcz przekaz jest całkiem sensowny i pozytywny. Jednak niezrozumienie społeczne tego spotu powoduje, że codziennie w pracy muszę tłumaczyć, że właśnie ta reklama kłamie. Na czym polega niezrozumienie? Na mocy marki Polocard.
Sama reklama, jak już wspominałam, jest całkiem sensowna. Córka przejęta losami kardiologicznymi ojca wyjaśnia mu, jak ważny jest magnez do prawidłowej pracy serca. A ojciec już wie i "dba" o serce za pomocą niedrogiego "Polocardu Magnez".
Brzmi niewinnie. To gdzie tkwi haczyk? Pewne marki są na tyle rozpoznawalne, że ich nazwy stają się synonimami całej kategorii z której się wywodzą. Przykładem niech będzie Aspiryna. Każdy zna, każdy się z nią zapoznał i widział. Polopiryna przecież też aspirynę zawiera ;) W powyższym przykładzie takim akcentem jest Polocard. Nawet już opisywałam jedną z jego reklam. "Jedyny w różowej otoczce". Wtedy też spotkało się to z pewnym niezrozumieniem społecznym. Starsi ludzie masowo zamieniali Acard, który stosowali od lat właśnie na Polocard, bo niby tylko on ma otoczkę, która chroni żołądek. I co tu dużo mówić? Polocard czy Acard to kwas acetylosalicylowy stosowany w dawce 75 mg w celu "rozrzedzenia" kwi. Każdy z nich jest tabletką dojelitową, czyli rozpuszczalną dopiero w jelitach. Ma to związek także z drażniącym działaniem substancji czynnej właśnie na żołądek. Różnica polega na tym, że jeden miał otoczkę różową a drugi...białą.
Tym razem reklama, którą ja rozumiem jednoznacznie okazała się prawdziwym wabikiem na całą generację ludzi stosujących profilaktycznie leki hamujące zlepianie się płytek krwi. Otóż według nich Polocard Magnez to dosłownie Polocard i Magnez razem w jednej tabletce. Byłoby to co prawda bardzo dobre połączenie z praktycznego punktu widzenia- jedna tabletka a dwie potrzebne substancje są brane od razu. Jednak tak pięknie nie jest. Prawda jest brutalna. Marka Polocard wypuściła produkt o nazwie Magnez. I niestety nie jest on ani tani, ani dobrze przyswajalny, a jako wisienka na torcie dodamy fakt, iż jest suplementem diety.
Moi drodzy czytelnicy, każdy z was pewnie ma w rodzinie osobę, która zażywa własnie jakiś lek z kwasem acetylosalicylowym w wyżej wymienionym celu. Zerknijcie im do apteczki, czy przypadkiem swojego leku nie wymienili na nowość z reklamy. Niestety nie będzie z tego dużo korzyści.
A jeden Pan to nawet kłócił się ze mną, że nie mam racji. Bo w reklamie powiedzieli....
Tak się składa, że akurat ja doskonale wiem co w reklamie powiedzieli ;)
Przed zakupem tego preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.
To aż przykre... Widziałam tą reklamę kilkukrotnie i sama byłam przekonana że to połączenie kwasu acetylosalicylowego i magnezu w jednej tabletce. A to kolejny suplement diety... ech.
OdpowiedzUsuń"Tę".
UsuńTeż brałam coś w tym rodzaju, ale kurczę pieczone, nie mogłam pohamować krwawienia z palca i odpuściłam sobie. Może dam radę :)
OdpowiedzUsuń"Przed zakupem tego preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.", a przed zażyciem włącz myślenie
OdpowiedzUsuńReklama niestety bardzo sugestywna. Ja też po obejrzeniu pomyślałam, że to Polocard z dodatkiem magnezu. Będę tu regularnie zaglądać, bo już po pierwszym przeczytanym wpisie widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńKtoś nad tymi reklamami czuwa? Bo odnoszę wrażenie że te suplementy bez żadnej kontroli udają leki i nikt z tym nic nie robi.
OdpowiedzUsuńNikt. I nie ma szans, żeby ktokolwiek kiedykolwiek to ograniczył. Za wielkie pieniądze do zarobienia, a co za tym idzie - na lobbing (żeby nie nazwać tego ostrzej ;) A dlaczego "leki homeopatyczne" nie muszą mieć badań klinicznych wykazujących skuteczność? A właściwie - kto i ile za to wziął? ;)
UsuńDokładnie tak, każdy pacjent myśli że jest to połączenie 2 składników.
OdpowiedzUsuńKiedy wyjaśniam jak jest naprawdę, jak dotąd wszyscy zainteresowani zrezygnowali z zakupu.
W mojej aptece (choć pewnie na drugim końcu Polski) pacjenci dokładnie tak samo interpretują tą reklamę, ale co gorsza - nie dość, że odchodzą z kwitkiem to mam wrażenie, że nie dają wiary moim wyjasnieniom, że "Polocard magnez" to nie jakaś wspaniała hybryda, a po prostu magnez i to tak, który z powodzeniem można zastąpić innym, który pacjent w większości juz pewnie zażywa... Ot moc reklamy, na nic opieka i fachową rada farmaceuty ;)
Usuńja też się dałam nabrać na reklamę,bo myślałam jak wielu ,że to polokard z magnezem :)całe szczęście ,że trafiłam na mądrą farmaceutkę :)która mi objaśniła o co chodzi:)))
OdpowiedzUsuńZa OK 28 zł !!! Dostajemy najgorsza z możliwych substancji której biodostepnosc określa sie na OK 4%!!!! Preparaty tego pokroju kosztują OK 3-4 zł !!! Dziękujemy za taka opiekę zatroskanej firmie
OdpowiedzUsuńTEŻ SIĘ DAŁAM NABRAĆ, CHOĆ W NASZEJ APTECE TEN PREPARAT KOSZTUJE 15,70
OdpowiedzUsuńCIEKAWE KTO ODPOWIADA ZA TAKIE NABIJANIE LUDZI W BUTELKĘ.
A tak z ciekawości, który magnez warto brać? Żeby dobrze się wchłaniał i nie kosztował więcej niż jest wart?
OdpowiedzUsuńMleczan albo cytrynian magnezu wchłania się najlepiej. Warto sprawdzać skład :)
OdpowiedzUsuńwyjątkowo zła reklama... pozostaje mieć nadzieję, że twórcy nie zrobili tego, aby żerować na niewiedzy ludzi
OdpowiedzUsuńNiestety w mojej aptece praktycznie codzienne przychodzi ktoś po "polocard z magnezem" a my codziennie tłumaczymy, że nie ma takiego połączenia... Chyba żadna reklama jeszcze nie wprowadzała tak w błąd odbiorców. Ten preparat narobi więcej szkody niż pożytku (o ile coś z takim składem może w ogóle przynieść jakikolwiek pożytek). Przykre jest, że taka firma wywineła taki numer.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam,
Aga
Czy są jakiekolwiek badania, że "cała generacja ludzi stosujących profilaktycznie leki hamujące zlepianie się płytek krwi" nie jest oszukiwana?!
OdpowiedzUsuńDzieki za wyjaśnienie. Trafiłem tu szukając czy przypadkiem nie ma na rynku preparatu Acard z magnezem. Ale jak widac ta firma nie robi ludzi w bambuko.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam przypadek, że pacjentka przychodzi i mówi poproszę polocard magnez i dodaje 'super ze wreszcie wymyślili takie połączenie polocardu i magnezu'. Szczena opada... dodam, że owa pacjentka ostawiła już zwykły polocard na rzecz tego nowego badziewia już miesiąc wcześniej...
OdpowiedzUsuńFirma Pfizer już wstrzymala dystrybucję bubla
OdpowiedzUsuń