Strony

30 czerwca 2015

Miszczowie marketingu: reklamy farmaceutyczne

Temat reklam farmaceutycznych staje się coraz bardziej popularny. To bardzo dobrze, świadczy o tym, że zaczynamy je oglądać świadomie. Tym razem wrzucam dla was filmik, jaki wysłała mi redakcja www.rynekaptek.pl . Kilka reklam znacie z mojego bloga, a reszta równie znana. Oprócz jednego - jakoś jednej reklamy nie widziałam. Polecam:

http://biznes.onet.pl/wiadomosci/marketing/miszczowie-marketingu-reklamy-farmaceutykow/evrc0e

23 czerwca 2015

Hydronea - naprawdę smaczne nawadnianie


źródło: aflofarm.com.pl

Czerwiec jest dla mnie niezwykle wyjazdowy w tym roku. A w związku z tym miałam okazję załapać się na cały przekrój reklam radiowych. Według najnowszych statystyk, wydatki na reklamę wzrastają (nic zaskakującego). Reklam będzie więcej niż w roku 2014. I co ciekawe, właśnie powiększa się ich ilość w radio. I dziś o takiej będzie.

http://mgr.farm/content/koncerny-farmaceutyczne-coraz-wiecej-wydaja-na-reklame-lekow

Reklamowany był preparat nawadniający Hydronea. Przedstawiono to jako rozmowę matki z "lekarką". Taka szybka konsultacja telefoniczna. Na koniec reklamy "lekarka" oznajmia, aby nie zamieniać na nic innego, bo tylko Hydronea....

Nie lubię takich form reklamy. Bardzo. Kreują przekonanie, że aptekarze tylko czyhają na biednego pacjenta aby mu na siłę zamienić ordynację lekarską. Nic bardziej mylnego!

Nawet nie wiecie, jak często muszę tłumaczyć w aptece na czym polega tańszy zamiennik. Zgodnie z obiegową opinią wciskam lek o zupełnie innym składzie/ dawce/ działaniu i droższy. Przynajmniej kilka razy dziennie zdarza mi się taka sytuacja. Ale to też o czymś świadczy - o braku wiedzy. No bo skąd pacjent ma wiedzieć? W końcu zamiast reklam informacyjnych (kampanii) lecą reklamy mające na celu zwiększenie sprzedaży leków i suplementów diety. Zatem tak - farmaceuta nie może zmienić chemicznie leku. Jeśli oferuje tańszy zamiennik (bo np nie ma na dziś tego preparatu) to znaczy, że będzie TAŃSZY i że substancja czynna jest TA SAMA. Różni się producentem, substancjami dodatkowymi i czasami procesem syntezy substancji czynnej.

A jak jest z takimi preparatami jak Hydronea? Nie widzę problemu z zamianą na inny w tym wypadku. Chodzi o to, że kreują ten preparat jako najsmaczniejszy. Jest to jakiś argument. Do tej pory królem nawodnienia jest seria Orsalit. Jednak jej smak jest specyficzny (a jaki ma być, jeśli pomieszamy sól cukier i wodę?). Jednak nie o smak chodzi w medykamentach. Takie preparaty mają pomóc a nie smakować - w moim odczuciu. Oczywiście w przypadku małych dzieci może być to problem, stąd pomysł na "najsmaczniejszy" płyn nawadniający.

Płyny nawadniające składają się z glukozy (źródło energii), z jonów sodowych, chlorkowych i potasowych czasami. Każdy z tych jonów ma swoje zadanie w organizmie - sód i potas potrzebne są do prawidłowego funkcjonowania pompy sodowo-potasowej takiego ciekawego tworu, który mieści się na błonach komórkowych. Bierze udział w aktywnym transporcie cukrów do komórki a także w utrzymaniu prawidłowej objętości komórki.

Skład preparatu Hydronea citron:


  • glukoza bezwodna
  • chlorek sodu
  • kwas cytrynowy
  • chlorek potasu
  • cytrynian sodu
  • aromat cytrynowy
  • aspartam
  • acesulfam K
Skład jest dobry jeśli chodzi o elektrolity. Ale każdy preparat mający na celu nawodnienie ma mniej lub bardziej podobny. Najbardziej zastanowił mnie aspartam. No bo po co sztuczny słodzik o wątpliwej sławie  w preparacie w którym już jest glukoza? Coś musi zabić smak słony - chlorek sodu, inaczej sól kuchenna a także chlorek potasu są słone. Oczywiście nie on jedyny - właśnie wzięłam do ręki inny preparat...i niestety też tam jest aspartam. Cóż, w małych ilościach nie zaszkodzi, ale stosowany regularnie...? Kto wie. 

Wniosek na koniec: warto mieć w domowej apteczce preparat nawadniający. Zwłaszcza jeśli w domu są małe dzieci i osoby starsze. Własnie one mogą odwodnić się najszybciej. Także przy biegunce, wymiotach, po dużym wysiłku, albo regularnej aktywności fizycznej, a także przy upałach. Ale, taki płyn nie "wyleczy" przyczyny. Chroni przed odwodnieniem. Jeśli chodzi zwłaszcza o małe dzieci, powinno to wszystko być pod kontrolą lekarza. Niestety Hydronea nie wyleczy wymiotów, jak można by wywnioskować z reklamy.

Dobry trick: wziąć do samolotu. Polecam, zwłaszcza na loty dalekiego zasięgu (naprawdę idzie się wysuszyć na wiór przy długim locie).

Przed spożyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.

15 czerwca 2015

Perspiblock i nie martw się potem!

źródło: aflofarm.pl

Podobno lato nadchodzi, choć pogoda nieco taka byle jaka. A skoro nadchodzi lato, to co będziemy robić? Pocić się. To jest post o tym, żeby nie martwić się potem. Dosłownie i w przenośni;-)

A więc jest taka reklama. Wredny i podstępny kanalik potowy, schowany gdzieś głęboko w skórze, razem z dwoma milionami swoich kolegów tylko czeka....czeka na najmniej odpowiedni moment. I wtedy jak się tego zupełnie nie spodziewamy wyrzuca swoją zawartość. I spływamy potem. I piękna randka zrujnowana, facet ociera kroplę potu z czoła a ona z odrazą patrzy na niego jak na...no właśnie. Ona najwyraźniej nigdy w życiu się nie pociła. Na wf-ie też nie ćwiczyła może, bo kto to widział pocić się. A fe. Takie niehigieniczne i barbarzyńskie. Ale na szczęście jest Perspiblock. W odróżnieniu od zwykłych antyperspirantów, które działają jak korek, on hamuje produkcję potu. Tego nadmiernego...i zatrzymuje pocenie na całej powierzchni ciała.

Skład preparatu Perspiblock: (w 3 tabletkach)


  • wyciąg z liści szałwii lekarskiej (co odpowiada 1350mg liści) 337,5mg
  • wyciąg z ziela skrzypu polnego (co odpowiada 450mg ziela)  75mg
  • wyciąg z ziela pokrzywy (co odpowiada 1200mg ziela) 200mg
  • wyciąg z ziela melisy (co odpowiada 525mg ziela) 75mg

wersja forte zawiera dwa razy więcej szałwii.

dawkowanie: 3 x 1 tabletka po posiłkach

A więc skład. Szałwia, żeby się nie pocić.....Skrzyp i Pokrzywa, żeby pobudzić produkcję moczu i pozbyć się nadmiaru wody...Melisa, żeby się uspokoić. Brzmi nawet intrygująco dla mnie. A teraz ilości....Szałwia ma udokumentowane działanie przeciwpotne, zresztą nie tylko takie. Żeby działać tak fajnie, powinniśmy zażywać dziennie 4-6g suszonych liści. A tu mamy 1,35g....malutko. Wersja forte to 2,7g....dalej do tych 4g brakuje. Melisa również fajnie działa uspokajająco ale przy dawkach 1,5-4,5g...(patrz wyżej)...a tu 0,525g.

Troszkę przyczepię się też dawkowania. O ile wzięcie rano i po obiedzie nie wyrządzi znaczących szkód. Za to takie wzięcie wieczorno-nocne może skutkować częstymi wizytami w toalecie :-D Jeśli bierze się zioła moczopędne nocą...cóż....

W mojej opinii zdrowiej i skuteczniej będzie codziennie wypić kubek herbaty z szałwii. Sądzę, że będzie tam odpowiednia ilość szałwii, która zadziała przeciwpotnie. Ale też druga sprawa (pomijając chorobliwe kwestie nadmiernego pocenia), gdy na dworze jest parno i duszno, a termometr pokazuje ponad 30 stopni.....no trudno się nie pocić. Jakby nie patrzeć, pocenie to naturalny proces termoregulacji, który chroni przed przegrzaniem organizmu. Zatem jakbyśmy tak skutecznie zatkali te 2 miliony gruczołów potowych....to byśmy się ugotowali- pytanie czy na miękko czy na twardo? A właśnie w takie gorące i parne dni najwięcej pacjentów pyta o Perspiblock....

I puenta na koniec. Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mi obce. Człowiek pocić się musi. 

Przed spożyciem skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.




1 czerwca 2015

Wzrostan - mierz wysoko!

źródło: aflofarm.pl


Są reklamy nudne, wkurzające a także śmieszne. Dziś omówię taką, która chyba w większości pasuje do kategorii trzeciej z akcentami drugiej. Śmieszne ale lekko wkurzające;-) Doskonale pamiętam, jak w klasach I-III niestety miałam podobną rolę do chłopca z reklamy - na wszystkich zdjęciach klasowych musiałam siedzieć na ławeczce ze względu na brakujące centymetry. Teraz wzrostu mi nie brakuje i do najniższych nie należę, mimo,że żadnego syropu na wzrost nie piłam :-) Zresztą wtedy nie było nawet takich cudów...

Reklama pokazuje właśnie takie szkolne zdjęcie. Mały chłopiec uparcie chce stać razem ze swoimi wyższymi kolegami z tyłu. Niesympatyczny fotograf jednak wyłapuje buntownika i krzyczy "Ej, mały przejdź do przodu, bo cię nie widać". Oczywiście chłopiec staje się pośmiewiskiem i smutno wychodzi na zdjęciu. W domu również jest smutny i uparcie porównuje się z miarką na drzwiach. "W okresie wzrostu dzieci mogą potrzebować odpowiedniego wspomagania" mówi głos w tle. Na szczęście wkracza mama z lekiem na depresję wzrostową dziecka. I nagle spot zmienia barwy z ponurych szarości na kolory. Dziecko pije syrop, przez kilka miesięcy, spodnie magicznie się kurczą, dziecko staje się olbrzymem....trochę się zagalopowałam. Ale dzięki syropowi (albo dlatego, że minął rok) dziecko magicznie urosło kilka centymetrów (niesamowite!). Mama nie dowierza. Głos w tle opowiada, że oprócz składników potrzebnych do wzrostu syrop Wzrostan zawiera także ekstrakt z bambusa (a jaka roślina rośnie najszybciej?). Nasz młody bohater zaczyna grać w koszykówkę a na następnym zdjęciu klasowym fotograf wygania do na tył, bo wszystkich zasłania.

Skład syropu Wzrostan:


  • wapń 200mg
  • fosfor 105mg
  • witamina D3 3,75 mikrograma
  • ekstrakt z pędów bambusa, standaryzowany na zawartość krzemu 10mg

Wapń, fosfor i witamina D niezaprzeczalnie są pomocne, jednak nie wydaje mi się, aby ich dodatek do diety dziecka spowodował nagły, niekontrolowany wzrost. Pewne cechy mamy zakodowane w genach (właśnie wzrost) i nic się z tym nie zrobi. W swoim czasie centymetry przybędą aż osiągną swoje maksimum. Czy ekstrakt z bambusa na to pomoże? Pomoże na mocne paznokcie i włosy;-) 

Syrop można podawać od 3 roku życia. Czy jest sens? Ewentualnie jako źródło wapnia, fosforu i witaminy D3 dla niejadka. Ale wydaje mi się, że sporadycznie a nie regularnie. I oczywiście NIE w połączeniu z tranem, witaminami rozpuszczalnymi i żelkami witaminowymi. Co za dużo to nie zdrowo!

Nie podoba mi się, że reklama uderza w dzieci u których już pojawiają się pierwsze kompleksy np właśnie odnośnie za niskiego wzrostu. Dziecko albo rodzic uwierzy, że można oszukać system i po prostu urosnąć na raz, dwa, trzy. To tak nie działa. 

Z perspektywy osoby dorosłej, reklama jest śmieszna, z perspektywy farmaceuty też. Z kategorii: "Czego to oni nie wymyślą".

Przed zakupem preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)