źródło: dafurag.pl
Zapalenie pęcherza moczowego
nie jest już tak kłopotliwe w samoleczeniu. Rewolucja przyszła kilka lat temu
wraz z pierwszym opakowaniem leku OTC zawierającego furaginę. Oczywiście fakt
ten dostrzeżono także w reklamach, dzięki czemu informacja dotarła do wielu
kobiet zmagających się z tą dolegliwością. Jak by nie patrzeć, jest to spore
ułatwienie a zarazem rzecz niebywała. Substancja o działaniu
przeciwbakteryjnym, do stosowania wewnętrznego jest dostępna ot tak, dla
każdego. Bez potrzeby wizyty lekarskiej.
Reklama Dafurag max
spełnia idealnie swoją rolę informacyjną. Pacjentka z zapaleniem pęcherza, dość
pilną sprawą, pojawia się w aptece. Nie ma jednak recepty. Na pomoc rusza
farmaceutka, sądząc po tonie wypowiedzi – znajoma pacjentki. Recepty nie
potrzeba, weź Dafurag max z najwyższą na rynku zawartością furaginy w jednej
tabletce. Dodatkowo dowiemy się, że dzięki temu dawkowanie jest proste, leczy
zapalenie pęcherza a sam produkt to „pierwsza tabletka z furaginą w podwójnej
dawce”.
Skład leku Dafurag max (1
tabletka) :
- · 100 mg furazydyny (furaginy)
Furazydyna, inaczej zwana
furaginą jest chemioterapeutykiem o szerokim zakresie działania
przeciwbakteryjnego. Wydalana jest z moczem, w którym osiąga o wiele wyższe
stężenia niż we krwi, stąd jej zastosowanie np. w infekcjach pęcherza moczowego.
Wskazaniem do stosowania tej substancji są: ostre i przewlekłe zakażenia dróg
moczowych a także długotrwałe zapobieganie nawrotom tych zakażeń. Zatem wszystko się zgadza z przekazem
reklamowym. Tylko czy jest to bezpieczny przekaz dla pacjenta?
Zapalenie pęcherza
moczowego znacznie częściej zdarza się u kobiet niż u mężczyzn. Wszystkiemu
winna anatomia, a konkretnie długość i szerokość cewki moczowej oraz jej
oddalenie od odbytu. Czynników predysponujących do infekcji może być wiele. Czasem
wystarczy
- spadek odporności,
- za mała bądź nadmierna higiena osobista,
- syntetyczna, mało przewiewna bielizna
- i wiele, wiele innych
Bardziej kontrowersyjne
dla mnie, dla farmaceuty jest wypuszczenie na rynek OTC furaginy w dawce 100mg
w jednej tabletce, gdy wersje na receptę zawieraja dawkę jedynie 50mg. Jak to
możliwe? Od kiedy większe dawki są łatwiej dostępne? I czy naprawdę dzięki temu
pacjent ma łatwiejsze dawkowanie? Według mnie wcale nie. Łatwe dawkowanie to 1
x 1, czyli jedna dawka leku na dobę. Im częstsze dawkowanie 2x1, 3x1, 3x2 tym
niestety większe szanse na to, że pacjent nie będzie pamiętał o kolejnych
dawkach, a od tego zależy sukces farmakoterapii zwłaszcza antybiotykami i
chemioterapeutykami. W przypadku Dafuragu max, to „proste” dawkowanie to 3x1
tabletka. W poprzednich klasycznych wersjach leku (zawierających 50mg w 1
tabletce) dawkowanie było równie częste, tylko zamiast jednej, zażywało się 2
tabletki (3x2). Zatem wcale to nie jest aż taka lepsza zmiana. I tak, i tak
trzeba co 8 godzin sięgnąć po lek. Kolejny haczyk to przyjmowanie go regularnie
przez 7-8 dni, a nie odstawienie jak tylko odczujemy poprawę. Wcześniejsze
przerwanie kuracji grozi jej rychłym powrotem. Po prostu nie wszystkie bakterie
zginą.
Podsumowując: dobrze, że
taki lek jest na rynku leków OTC, jednak w mojej opinii niepotrzebnie pojawił
się w dawce 100mg. Ani nie ułatwia to znacząco dawkowania, ani nie skraca czasu
stosowania leku. Niektóre spoty reklamowe konkurencyjnych preparatów z furaginą,
sugerują wręcz, że po jednej tabletce leku wszystkie objawy mijają, jak ręką
odjął. Niestety tak ten lek nie działa. Należy uzbroić się w cierpliwość, pić
dużo płynów, zakwaszać mocz np. witaminą C, gdyż przy infekcjach jego pH rośnie
i regularnie, co 8 godzin sięgać po porcję furaginy. A gdy tylko infekcja
nawróci….do lekarza!
Przed spożyciem leku skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą.
Jest Furazek Rp w dawce 100 mg ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie. Przeoczenie. Częściej lekarze wypisują na rp furaginum 50mg
UsuńMam w torebce zwykłą 'starą' furaginę, na niespotykane i nagłe sytuacje poza domem. A w domu gdy czuję, że coś się święci, pierwsze mikro objawy, zjadam miseczkę żurawiny, którą też trzymam na te okazje. Za kilka godzin następna. Skutecznie hamuje dalszy negatywny "rozwój akcji":) Plus płyny pite litrami.
OdpowiedzUsuńja zawsze biorę urofuraginum, teraz przerzuciłam się na wersję max bo to jednak mniej tabletek, zawsze pamiętam o tym żeby jednak brać te 7 dni, zresztą wystarczy czytać ulotkę, poprawa jest szybciej, ale wiem że nie ma co przerywać w połowie. Wiem że ten lek byl kiedyś na receptę, teraz na szzęscie już nie jest.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku Polacy zjedli 12 ton (!!!) furazydyny pod różnymi nazwami. A oporność E. coli na pochodne nitrofuranu ciągle rośnie...
OdpowiedzUsuńLek bez którego moje życie nie istnieje :) ale muszę przestrzec, że im częściej się go stosuje to tym łatwiej uzależnić się od niego, aż z czasem traci na mocy
OdpowiedzUsuńKomu chciałoby się długo czekać na efekty - każdy chce połknąć tabletkę i mieć święty spokój. Reklama tego produkty próbuje wpisać się w tę właśnie potrzebę.
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś, kto mówi prawdę o farmakologii!
OdpowiedzUsuńLek skuteczny polecam każdemu
OdpowiedzUsuń