źródło: manti.pl
Spot jest prosty- pewne połączenia powodują pieczenia. Ostre, smażone jedzenie, alkohol, fast food. A inne połączenia niwelują pieczenia....czyli Manti fresh. Pieczenia, czyli zgagę. Dodatkowo preparat ma formę gumy, dość wygodną o ile nie ma przeciwwskazań od dentysty;-)
Skład Manti fresh:
- baza gumowa - olejek miętowy, mentol (zapewnia świeży smak w ustach)
- baza tabletkowa - węglan wapnia 100 mg , wodorotlenek magnezu 122 mg / w 2 gumach (uwalnia substancje neutralizujące)
Przyznam szczerze, że brzmi to dziwnie, że preparat apteczny ma fazę gumową i tabletkową....taki trochę potworek wyszedł. Ni to tabletka ni to guma. Pominę fazę gumową, bo co tu mogę powiedzieć, będzie miętowo . Natomiast ta druga część jest bardziej intrygująca.
Węglan wapnia działa szybko i dość długo, ma silne działanie zapierające.
Wodorowęglan magnezu również działa dość szybko, silnie i stosunkowo długotrwale oraz przeczyszczająco.
Co powstanie przez połączenie substancji zapierającej z przeczyszczającą?
żródło: humoraptekarski.pl
Spokojnie:-) Tym razem te działania zniosą się nawzajem. Czyli nie powinno być żadnego efektu ze strony jelit w żadną stronę.
Powyższe substancje są związkami zobojętniającymi sok żołądkowy. Ich mechanizm działania polega na chemicznym zobojętnieniu kwasu solnego. Wg "Farmakodynamiki" W.Jańca "Przypisywane im inne właściwości bądź nie występują, bądź pozbawione są większego znaczenia".
Nadużywanie preparatów zobojętniających sprzyja występowaniu zaburzeń trawienia. Zakłócona zostaje praca enzymów trawiennych, zależnych od kwaśnego pH. Dodatkowo, pewnym nieprzyjemnym efektem przyjmowania węglanów (tutaj w formie wapnia) jest uczucie pełności w nadbrzuszu spowodowane wypełnianiem żołądka przez powstający CO2.
Kolejny problem, to tzw odruchowe nasilenie wydzielania soku żołądkowego. Taka reakcja na zagrożenie- coś podniosło pH, czyli trzeba zwiększyć produkcję kwasu, żeby na powrót pH było kwaśne. Czyli może być gorzej niż przed wzięciem preparatu.
Zatem dla kogo będzie Manti fresh? W aptece, gdy pacjenci proszą mnie o coś na zgagę, zawsze pytam, czy jest to doraźna kwestia czy regularny problem. Jeśli doraźnie, można wziąć preparaty zobojętniające. Ale jeśli jest to problem regularny, to taką tabletko-gumą, gumo-tabletką czy jak zwał tak zwał, możemy sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Co ciekawe, dolegliwości żołądkowe zwane zgagą, nasilają się zwłaszcza na wiosnę i jesień. Kto zetknął się z palącym problemem ten wie, o co chodzi;-)
Oceniając na koniec- do doraźnego stosowania okej, ale wersja w tabletkach do rozgryzania (z simeticoem przeciwko odbijaniu) wydaje mi się lepszą opcją. Do regularnego....zapomnij!
Przed spożyciem preparatu skonsultuj się z lekarzem bądź farmaceutą;-)